Mimo ogromnej liczby kampanii społecznych zwracających uwagę na to, że zwierzę nie jest zabawką, a żywą, czującą istotą, psy i koty wciąż są w Polsce masowo porzucane.

Zwłaszcza w okresie wakacyjnym, gdy okazuje się, że posiadanie zwierzęcia koliduje z planami urlopowymi. To właśnie wtedy liczba porzuconych zwierząt wzrasta aż o 30 proc.

Niestety wielu Polaków, zamiast pomyśleć o tymczasowym opiekunie, decyduje się rozstać ze swoim zwierzakiem na zawsze, porzucając go na przykład w lesie. Oczywiście jest to okrutne – zwierzę tuła się w poszukiwaniu drogi do domu lub nowego właściciela, odczuwając stres, głód i zimno. Porzucenie kończy się niekiedy skrajnym wycieńczeniem lub śmiercią czworonoga. Tymczasem, jak wynika z badań Głównego Inspektoratu Weterynarii, w polskich schroniskach w 2017 roku mieszkało niemal 110 tys. psów i ponad 32 tys. kotów.

Polskie przepisy dostrzegają jednak problem porzucania czworonogów i uważa je za przejaw znęcania się nad zwierzętami. „Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności (…) porzucanie zwierzęcia, a w szczególności psa lub kota, przez właściciela bądź przez inną osobę, pod której opieką zwierzę pozostaje” – czytamy w ustawie o ochronie zwierząt. Osoby, które wypuszczają swojego psa lub kota do lasu, muszą się więc liczyć z konsekwencjami – i to surowymi. Za porzucenie zwierzęcia grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności, a w przypadku czynu ze szczególnym okrucieństwem – do 5 lat.

Przewidziana jest też grzywna w wysokości do 100 tys. złotych.

Pieniądze te zasilą konto organizacji zajmujących się ochroną zwierząt.

Zdjęcie główne: Pacto Visual / Unsplash
Tekst: NS