Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Byliśmy na światowej premierze pierwszego elektrycznego MINI! Polubiliśmy je za 5 rzeczy

MINI po 60 latach wkracza w nową erę w pełni elektrycznym modelem Cooper SE. Samochód łączy w sobie zrównoważoną mobilność i gokartową frajdę z jazdy bez lokalnej emisji spalin.
.get_the_title().

Na ogólnoświatowej premierze odbywającej się w Rotterdamie jako jedna z pierwszych osób na świecie mogłem zobaczyć na żywo w pełni elektryczne MINI. Model Cooper SE to zupełnie nowy rozdział w historii marki, a jego prezentacji towarzyszyły konkretne rozwiązania poprawiające jakość życia w przestrzeni miejskiej. Nie przez przypadek na miejsce premiery wybrano Rotterdam, bo jest to miasto, które od wielu lat doceniane jest pod względem zrównoważonego rozwoju społecznego i gospodarczego. Jednym z najważniejszych czynników poprawy jakości życia mieszkańców jest dbanie o środowisko i klimat.

MINI w ramach swojego akceleratora dla start-upów inwestuje w rozwiązania z zakresu technologii i designu, które pomogą sprawić, że miasta będą bardziej wydajne i przyjazne.

W ramach programu Urban-x co pół roku specjalne jury wybiera 10 start-upów opracowujących przełomowe rozwiązania. Na wsparcie biznesowe i dotację w wysokości 150 tysięcy dolarów mogą liczyć firmy z takich sektorów jak na przykład budownictwo, energia czy mobilność.

1. MINI pozostało MINI

Wiele pojazdów elektrycznych jakby na siłę próbuje wyglądać futurystycznie. MINI wybrało inny kierunek, który mi osobiście bardziej odpowiada. Nowy Cooper SE z kilkoma drobnymi różnicami wygląda niemal dokładnie tak samo jak wersja spalinowa. Samochód od listopada bieżącego roku będzie produkowany w ojczystym kraju marki, w tej samej fabryce w Oksfordzie, w której powstają modele z tradycyjnym napędem.

Przedstawiciele marki zapewniają, że MINI Cooper SE nie stracił rewelacyjnych właściwości jezdnych. Elektryfikacja nie ograniczyła frajdy z jazdy, znanej z wersji spalinowych.

Silnik elektryczny jest mniejszy i lżejszy od konwencjonalnego, a baterie umieszczono nisko w podłodze. To połączenie zapewnia równomierny rozkład masy i niski środek ciężkości. Akumulatory w kształcie litery „T” zainstalowane zostały pomiędzy przednimi i pod tylnymi siedzeniami, więc nie ograniczają walorów użytkowych i pojemności bagażnika. Producent chwali się, że uzyskał maksymalną objętość wnętrza na minimalnej powierzchni, podobnie jak w przypadku pierwowzoru z 1959 roku.

2. Sneakersy jak stylowy mieszczuch

Do elektrycznego MINI dedykowane są dwa zestawy felg o specjalnych wzorach. Do wyboru są standardowe, 16-calowe obręcze kół ze stopów lekkich oraz opcjonalne, 17-calowe, które wyróżniają się asymetryczną stylistyką i powierzchnią zoptymalizowaną pod kątem aerodynamiki. Skojarzenie z wymyślnymi sneakersami są jak najbardziej uzasadnione.

Koła wyglądają obłędnie i dodają unikatowego szyku. MINI modnie i z klasą przemierza ulice miasta.

3. Fajne detale

Standardowo nowe MINI Cooper SE jest wyposażone w reflektory diodowe, a tylne światła mają wzór flagi Wielkiej Brytanii, co jest miłym nawiązaniem do historii marki. Karoserię zdobią emblematy MINI Electric, żółte listwy i zewnętrzne lusterka lakierowane na ten sam kolor. Gniazdo do ładowania znajduje się nad prawym tylnym kołem, czyli  dokładnie tam, gdzie znajduje się wlew paliwa w modelach spalinowych.

Subtelne akcenty podkreślają nowoczesny układ napędowy samochodu. Zwracają uwagę, choć nie są nadmiernie krzykliwe.

We wnętrzu wyróżnia się przede wszystkim wyświetlacz umieszczony za kierownicą, w miejscu tradycyjnych zegarów.

W zależności od wybranego trybu jazdy wskazania mogą mieć czerwone, białe i zielone podświetlenie. Zestaw wskaźników, oprócz prędkości jazdy, wyświetla kierowcy informacje o stanie naładowania baterii, dostępnym zasięgu czy aktualnej mocy silnika. Prezentuje też komunikaty systemu rozpoznawania znaków drogowych i wskazówki systemu nawigacji. Inny charakterystyczny element w kabinie to dźwignia zmiany kierunku jazdy, która w takim kształcie występuje tylko i wyłącznie w Cooperze SE.

4. 7 sekund do setki przy zerowej emisji

Do napędu nowego MINI użyto tego samego synchronicznego silnika elektrycznego, który montowany jest w BMW i3s. Generuje on 184 KM mocy i 270 Nm maksymalnego momentu obrotowego i współpracuje z jednostopniową przekładnią z wbudowanym mechanizmem różnicowym. W MINI zdecydowano się na charakterystyczny dla marki napęd na przednią oś. Prędkość maksymalna wynosi 150 km/h, a przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 7,3 sekundy, czyli dokładnie tak samo, co w BMW i3.

Podczas rozpędzania największe wrażenie robi natychmiastowy, wciskający w fotel sprint od 0 do 60 km/h w 3,9 sekundy.

Masa własna wersji elektrycznej wzrosła o 145 kg w stosunku do 3-drzwiowego Coopera S. Konieczność zapewnienia wystarczającego prześwitu pod bateriami umieszczonymi w podłodze pojazdu wymusiła podwyższenie zawieszenia o 18 mm, ale mimo to środek ciężkości udało się obniżyć aż o 30 mm. W połączeniu z optymalnym rozkładem masy pomiędzy osie i udoskonalonym układem jezdnym nowe MINI zapewnia zwinną, precyzyjną i dynamiczną jazdę w zakrętach.

5. 3/4 baterii w pół godziny

Wysokonapięciowy akumulator litowo-jonowy zapewnia MINI zasięg do około 230-270 km. Ładowanie może odbywać się z sieci elektrycznej i standardowych gniazdek, stacji Wallbox MINI Electric lub publicznych stacji ładowania. Ładowarką o mocy 11 kW baterię można napełnić do 80 proc. w ciągu 2,5 godziny, a do 100 proc. w godzinę dłużej. Jeszcze szybciej zapasy energii można uzupełnić w stacji szybkiego ładowania prądem stałym.

Nowe MINI zostało zaprojektowane z myślą o maksymalnej mocy ładowania wynoszącej 50 kW, dzięki czemu ładowanie do 80 proc. można przeprowadzić w 35 minut!

Ceny MINI Coopera SE startują od 139 200 złotych. To sporo taniej niż BMW i3. W standardzie dostępna będzie między innymi dwustrefowa klimatyzacja, ogrzewanie postojowe, reflektory LED, nawigacja, felgi aluminiowe, czy zdigitalizowany panel zegarów. Nie możemy się doczekać sprawdzenia, jak jeździ ten elektryczny gokart!

Tekst i zdjęcia: Krystian Kaleta

MOTO