Hallstatt ma opinię jednego z najpiękniejszych miasteczek w całej Austrii. Mieści się w Alpach, nad jeziorem Hallstättersee. Słynie nie tylko z malowniczych widoków i domków w stylu alpejskim, ale też z kopalni soli i cmentarzyska z epoki żelaza. W 1997 roku miasteczko trafiło nawet na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Jego uroki były więc znane turystom już od jakiego czasu, jednak ostatnio przeżywa ono prawdziwe oblężenie. Wszystko za sprawą plotki, która mówi, że to właśnie Hallstatt zainspirowało twórców „Frozen” do stworzenia filmowego królestwa Arendelle. Kosmiczna wręcz popularność bajki wpływa też na turystykę w tym regionie.

W efekcie zamieszkane przez zaledwie 780 osób miasteczko odwiedzane jest każdego dnia przez 10 tys. turystów.

Malownicze miasteczko po raz pierwszy przykuło uwagę w XIX wieku, kiedy to romantyczni autorzy i artyści pielgrzymowali tam, by szukać inspiracji. Zadziwiającą popularnością cieszy się także wśród turystów z Azji – do tego stopnia, że w 2012 roku w Huizhou w prowincji Guangdong w Chinach otwarto… wierną kopię miasteczka. Gest ten, kosztujący 940 mln dolarów, nie spodobał się jednak mieszkańcom Hallstatt, którzy podkreślali, że nikt nie poprosił ich o zgodę.

„Frozen” weszło na ekrany kin w 2013 roku i mniej więcej od tego czasu miasteczko boryka się z poważnym overtourismem.

Choć, jak przyznaje burmistrz Alexander Schuetz, pieniądze, które zostawiają w Hallstatt turyści, są ważne dla lokalnej gospodarki, niełatwo jest poradzić sobie z tłumem pielgrzymującym do alpejskiej osady. W 2017 roku trzeba było zatrudnić ochroniarzy, który stali w kościołach i pilnowali, aby grupy turystów nie zakłócały mszy. Oprócz efektu „Frozen” można w przypadku Hallstatt mówić też o efekcie Instagrama, bo zdjęcia z alpejskiej miejscowości generują w mediach społecznościowych duże ilości lajków, co jeszcze bardziej promuje miasteczko i skłania ludzi do podróży w te okolice.

Zdjęcie główne: Yeo Khee / Unsplash
Tekst: NS