Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Kopenhaska szklarnia jako pomysł na „żywą” architekturę w miastach

Jaka przyszłość czeka faunę i florę w wielkich miastach, gdzie z każdym dniem zwiększa się obszar i intensywność działalności człowieka? Na to pytanie ma odpowiedzieć eksperymentalny Biotop skonstruowany przez Simona Hjerminda Jensena z SHJ Works w stolicy Danii.
.get_the_title().

Nazwa projektu Biotop wzięła się z greki, gdzie „bios” oznaczało życie, a „topos” – miejsce. W wypadku tego eksperymentu to są właśnie dwa kluczowe pojęcia. Ich znaczenie i kontekst to próba zdefiniowania przyszłości współżycia natury ze wciąż postępującymi zmianami klimatycznymi i rozwojem cywilizacyjnym. Biotop ma 7 metrów szerokości i 3 metry wysokości w swoim najwyższym punkcie. Składa się z dużej betonowej podstawy (misy i poliwęglanowej powłoki. W środku znajduje się ziemia, roślinność, ule ze sklejki z pszczołami, które mają dostęp do świata zewnętrznego oraz przeróżne gatunki owadów.

Całość stanowi więc swoisty mikrokosmos, który ma się sprawdzić w trudnych warunkach betonowej, miejskiej dżungli.

Instalacja będzie stała w Kopenhadze przez 3 lata. W tym czasie firma SHJ Works nie wykonana przy niej żadnych prac konserwacyjnych i nie będzie miała miejsca jakakolwiek inna ingerencja w jej funkcjonowanie.

Nie ma też możliwości, żeby osoby postronne mogły wspomagać lub zakłócać życie organizmów żyjących w środku szklarni.

Ideą tego eksperymentu jest bowiem właśnie przekonanie się o tym, czy te rośliny i owady mają szansę przetrwać i ewaluować samodzielnie w typowo architektonicznej przestrzeni.

Projekt został umiejscowiony na trójkącie zieleni znajdującym się przy jednym z ruchliwych kopenhaskich skrzyżowań. Sąsiaduje również ze stacją kolejową, trójpasmówką i drogami pobocznymi. Poliwęglanowa powłoka ma jednak działać jak membrana lub ochronny filtr, który będzie strzegł wnętrza przed niekorzystnymi warunkami zewnętrznymi, tworząc efekt szklarni. Zapewni on również zachowanie odpowiedniej wilgotności powietrza we wnętrzu.

Cementowa podstawa jest skonstruowana w taki sposób, żeby zbierać wodę deszczową, która później przez małe dziurki w powłoce dostaje się do ziemi wewnątrz.

Zasiano w niej nasiona 60 różnych gatunków roślin. Wybrano głównie takie, które później będą miały największe właściwości przyciągania do siebie owadów.

Biotop swoim kształtem przypomina najprostszy mikroorganizm – bakterię. Nie bez powodu – autorzy projektu chcą sprawdzić, czy ludzie poczują jakąś więź z taką organiczną formą. A jeśli tak, to czy stanie się ona mediatorem między nimi a danym miejscem? – Czy sympatia do danego obiektu sprawi, że stworzymy silniejszy i pełniejszy troski związek z miejscem, w którym on i my się znajdujemy? – zastanawia się Jensen. Te pytania nie są bez znaczenia. T

wórcy biotopu wychodzą z założenia, że warunki do życia na naszej planecie będą coraz bardziej wymagające i niesprzyjające dla żywej natury.

Dlatego już teraz warto się zastanowić nad rozwiązaniami, które pozwolą stworzyć swojego rodzaju symbiozę przyrody z miastem. Nam pomysł niesamowicie się podoba. Trzymamy kciuki za szklarniany mikrokosmos, żeby poradził sobie jak najlepiej. I mamy nadzieję, że tego typu projekty zaczną pojawiać się też w innych wielkich miastach. W Warszawie mamy póki co trzy roślinne słoje, o których pisaliśmy tutaj, ale z chęcią zobaczymy na ulicach również szklarnie.

Źródło zdjęć: SHJWorks.dk
Tekst: Kinga Dembińska

DESIGN