Polskie premiery Milan Design Week: Ola Niepsuj i NOKE Architects wystartowali z marką LUDISM!

W Mediolanie w tym roku działo się sporo jeśli chodzi o polski design. Mnóstwo premier i to ciekawych. Projektanci pokazali się od całkiem nowej strony, zadebiutowały też nowe marki – jak Loope – nowa marka Studia Rygalik. Swoją premierę miała też całkiem nowa marka – LUDISM.
Za projektem stoją Piotr Maciaszek i Karol Pasternak z NOKE Architects oraz artystka i graficzka Ola Niepsuj – trio, które nie boi się zanurzyć w bajecznie gęstym lesie lokalnej symboliki, by wydobyć z niego nie tylko postaci znane z opowieści babć, ale i sensy, które do dziś potrafią pulsować pod powierzchnią nowoczesności. LUDISM nie rekonstruuje przeszłości. LUDISM ją przekształca.
W czasach, gdy świat designu gna do przodu z obsesją na punkcie nowości, LUDISM odwraca się w stronę korzeni – nie po to, by się w nich zatracić, ale by nadać im nowe życie. To marka, która nie tylko flirtuje z folklorem, ale zamienia dawne słowiańskie mity w designerskie artefakty o pulsującej, współczesnej energii. Czy to jeszcze sztuka użytkowa, czy już duchowy performance dla wnętrz? Odpowiedź nie jest oczywista. I to właśnie jest jej siłą.
W świecie, gdzie estetyka gubi znaczenia, a wnętrza bywają jedynie instagramowymi kadrami, pojawia się LUDISM – marka, która nie boi się zanurzyć rąk w mitologii i wyciągnąć z niej coś więcej niż ładny przedmiot. Rzeźbi w legendach, maluje w symbolach i projektuje z duszą.

Chochoł, Boruta i inni domownicy nowej wrażliwości
Pierwszy drop kolekcji – 'Polish Legends’ – to sześć figurek, które z powodzeniem można ustawić na komodzie, ale równie dobrze – na piedestale. Każda z nich nosi w sobie ślady rzemieślniczej precyzji, a zarazem śmiałość formy, której nie powstydziłby się współczesny artysta konceptualny. To nie folklor z Cepelii, to design z duszą.
Boruta wygląda jak dandys z puszczy – burgundowy, elegancki, lekko prowokacyjny. Chochoł złoci się sierpniowym blaskiem, przypominając o rytmie natury i o tym, że wszystko ma swój czas. Marzanna – fioletowo-terakotowa rzeźba, balansująca między końcem a początkiem – to design, który celebruje cykliczność, nie śmierć.

Czy design może być magiczny?
LUDISM udowadnia, że tak. Ich rzeźby nie są tylko dekoracją. Są totemami – pomnikami wyobraźni i mostami między epokami. Wodnik – tajemniczy, chłodny i zmysłowy – przypomina o sile tego, co niewidzialne. Lel i Polel z kolei, jak yin i yang słowiańskiej mitologii, mówią o harmonii, którą można – dosłownie – postawić na półce. Projektanci nie traktują legend jak reliktów przeszłości. 'To archiwum żywej wyobraźni’ – mówią.
I choć wszystko to ubrano w formy absolutnie współczesne – geometryczne, szlachetne w fakturze i barwie – całość emanuje czymś pierwotnym i niepokojąco znajomym. Jakbyśmy znali te postaci od zawsze. Jakby czekały na nas od pokoleń.
Czy LUDISM to hołd dla polskiego dziedzictwa? Zdecydowanie. Czy to także nowy język designu, który umie mówić o rzeczach ważnych bez zbędnego patosu? Jeszcze bardziej. Ale przede wszystkim: to projekt, który pokazuje, że we wnętrzu też może zamieszkać dusza. LUDISM nie pyta, czy design może być poetycki. LUDISM odpowiada: może, a nawet powinien.
@ludism.world
www.ludism.world

– Chciałam pokazać, że ludowość może być oszczędna, szczera i nowoczesna. Bez dekoracyjnego nadmiaru, ale z duszą – mówi Ola Niepsuj.

Ludism to nie tylko figurki. To też kolekcje mebli i elementów wnętrz, które łączą sztukę z funkcją. Wspólnie z marką Woodeco powstały regały 'Bratki’, a z CreoConcept – ogromne, rzeźbiarskie totemy. Jest też nowa linia mebli kamiennych, która wygląda jakby została wyrzeźbiona przez samą naturę.
Wszystko to łączy jeden pomysł: stworzyć współczesną ludowość, która pasuje do dzisiejszego świata. Trochę nostalgii, trochę humoru, dużo dobrego dizajnu. Bo może się okazać, że najbardziej magiczne rzeczy to te, które już kiedyś istniały – tylko teraz wracają w nowej formie.
źródło: informacje prasowe