Ekologia miejska dla laików cz.2

Niespodziewanie szybki wybuch zielonej bomby, protest klimatyczny, raport Kantar media i coraz większe zainteresowanie eko przewodnikiem PZFD – czyli jak w ciągu dwóch tygodni treści związane z ekologią zalały media i podniosły ciśnienie miłośnikom paliw kopalnych.
.get_the_title().

Zanim przejdziemy do kolejnej porcji eko ciekawostek, wyrazimy nadzieję, że przynajmniej część z Was przeczytała nasz ostatni artykuł  i na wiosnę 2020 zamiast „kawałka Camp Nou” u siebie w ogródku, planuje zasadzić stepowe trawy z pszczółkami, żuczkami, pajączkami i ptasimi gniazdami i wpłynąć tym samym na miejską gospodarkę wodną. No i pomóc w odbudowywaniu miejskiej fauny. A może rozważacie zasadzenie trawnika na dachu Waszego ulubionego autobusu, żeby wyłączyć jego klimatyzację – bo nie jeździcie już samochodami?😉

Od naszego ostatniego artykułu minęło kilka tygodni. W tym czasie odbył się międzynarodowy protest klimatyczny (o którym chyba nic więcej napisać nie trzeba), Greta została światową eco celebrity nr 1, ale dla nas, Polaków, ważniejszy jest fakt, że Kantar ogłosił wyniki badań na temat problemu zmian środowiskowych, emisji CO2, globalnego ocieplenia i ogólnie zagłady świata, jaką przeżywamy – poniżej kilka ciekawych obserwacji wynikających z tego badania.

via GIPHY

Co prawda zmiana klimatu nadal przegrywa z konfliktami zbrojnymi i terroryzmem, jako przyczynami największego zagrożenia dla świata według Polaków, ale „miło” jest zobaczyć w końcu, że zanieczyszczenie środowiska znalazło się na pudle na drugim miejscu zaraz za wspomnianymi wojnami.

„Cieszy” również fakt, że aż 72% rodaków, Mariuszy, Balbin i Eustachych uważa, że „stan, w jakim znalazła się Ziemia, jest poważny i że konieczne są natychmiastowe działania zaradcze”. Brawo my!

Raport pogrupował też Polaków względem ich pro albo antyekologicznej postawy i określił pięć różnych kategorii: „Nieczekajowie” – czyli cała ekipa Eco Avengersów, gotowa ruszyć i walczyć o świat choćby o 4 rano w deszczowy wrześniowy poranek (bez kawy). „Świadomici” – wiedzą, przytakują, ale o 4 rano nie wstaną walczyć o Ziemię, nawet z kawą z Costy. „Niepokojonie” – no coś tu słyszeli, że cieplej się zrobiło i już nawet do Egiptu nie trzeba jechać, bo nad Bałtykiem ciepło w sierpniu, ciotka mówiła, ale nie wiedzą, czy to dobrze czy źle i w ogóle tak nie za bardzo rozumieją i się tym martwią, że nie wiedzą…, „Dobrzeżyje” – „Ziemia ma się spoko, a za wszystkie problemy świata odpowiadają zwierzęta, ludzie kraby albo ewentualnie Illuminati, bo oni zawsze za coś odpowiadają”. Na szarym końcu są „Bezściemnianie”, których wiedzę na temat stanu Ziemi można porównać do najczarniejszego zakamarka jelita grubego słonicy Tikiri (świeć Panie nad jej duszą), i to szukając od tyłu. Tyle o nas Polakach.

Przechodzimy jednak do obiecanych ciekawostek z naszego wyjątkowego eko-przewodnika tworzonego dla deweloperów w całej Polsce. Kierowany on jest do każdej z powyższych grup odbiorców pracujących jako deweloperzy i nawet dla deweloperów z kategorii „Bezściemnian”. Dla takich będą kolorowanki, rebusy i zadania plastyczne na temat ekologicznych rozwiązań mieszkaniowych. Numero uno – dlaczego zielone miasto to czystsze miasto? Niby oczywiste, ale nie każdy wie.

Betonowa dżungla centrum, czy klasyczne „downtown” zbudowane ze szklanych biurowców, pozbawione drzew i zieleni, może robi na niektórych wrażenie, ale na pewno nie sprzyja zdrowiu, naszemu życiu w obliczu katastrofy klimatycznej i Ziemi.

Jak to wspaniale wyjaśnia nasz Eco Avenger – Wojtek, zawodowy przyrodnik: „podstawowe zagrożenie dla człowieka, jeśli chodzi o zanieczyszczenia powietrza w miastach, to pył z cząsteczek różnej wielkości. Te do 2,5 mikrona zostają w górnych drogach oddechowych – organizm usuwa je w postaci wydzieliny z nosa lub odchrząkiwania flegmy z płuc. Te poniżej 2,5 mikrona, które wnikają w najmniejsze części płuc, są między innymi rakotwórcze. Udowodniono, że tak małe cząstki potrafią przedostawać się do krwioobiegu i osadzać w stawach, sercu i są przyczyną miażdżycy – ale takiego rodzaju miażdżycy, która do tej pory nie była opisywana. Cząstki pyłów osadzają się w żyłach i tętnicach, przyczepia się do nich tłuszcz – i zator lub wylew gotowy, nawet u szczupłych osób”. Podobną drogą dostają się też do mózgu, siejąc w nim zniszczenie i przyczyniając się m.in. do depresji i demencji. Dodajmy jeszcze, że według doniesień naukowców z krakowskiej Akademii Górniczo Hutniczej od 30 do nawet 70% zanieczyszczeń powietrza może przedostawać się do pomieszczeń mieszkalnych, biurowych czy lokali użyteczności publicznej. Jakkolwiek źle by to nie brzmiało, mamy na to jedną radę, poza odchodzeniem od kopciuchów i samochodów, czyli źródeł tych masakrycznych problemów – zieleń.

Według badań doktora Davida J. Novaka, w samym Nowym Jorku zieleń miejska pochłania rocznie 1821 ton zanieczyszczeń (m.in. związków azotu i siarki), co przekłada się na milionowe oszczędności dla administracji i mniejsze koszty związane ze świadczeniami pochodzącymi z ubezpieczenia zdrowotnego.

Zieleń parkowa o powierzchni jednego hektara potrafi zaabsorbować do 8 kg CO2 w ciągu godziny, a jedno drzewo (w zależności od gatunku) według różnych badań pochłania aż 4 kg zanieczyszczeń rocznie. Jeden metr kwadratowy zielonej ściany czy żywopłotu zatrzymuje do 1,5 miligrama najmniejszych zabójczych pyłów. WNIOSEK – sadźmy dziś nie tylko rośliny stepowe, które przetrwają w nowym polskim klimacie i w suszy, ale też drzewa, żywopłoty, winobluszcze i inne zielone „ściany”, które pomogą nam walczyć z zabójczym pyłem. Oczywiście te, które potrzebują jak najmniej wody. Jakie? Dowiecie się z przewodnika Eco Avengers!

Numero due. Część z nas marzy o wielkim domu, pokoju dla gości, ogródku z basenem, podjeździe z dwoma samochodami marki premium bądź wielkiej garderobie. No i obowiązkowo o kominku. Nie każdy jednak wie, że nasze marzenia przekładają się na większą emisję CO2… i są bardziej szkodliwe niż „kolektywizacja” i mieszkanie po sąsiedzku w budynku wielorodzinnym. Badacze z Berkley pokazali niedawno, że ślad węglowy zostawiany przez przedmieścia odpowiada za 50% emisji CO2 w USA, pomimo że zamieszkuje je znacznie mniej niż 50% populacji tego kraju… Dla porównania osiedle bloków w San Francisco generuje rocznie 26 ton metrycznych CO2, podczas gdy podobnie zaludnione przedmieścia San Ramon generują 58 ton metrycznych CO2. Ministerstwo Środowiska podaje, że 88% niskiej emisji w kraju pochodzi z domków jednorodzinnych.

WNIOSEK – jeżeli masz eko dom zasilany poprzez OZE, z magazynem wody deszczowej i otaczającą go zielenią, to nie znaczy, jak niektórzy wierzą, że jesteś bardziej ekologiczny niż mieszkańcy blokowisk.

Przykre, ale niestety bardzo prawdziwe. A tak w ogóle to najlepiej mieszkać w zielonym mieście i nie używać auta! Ciśnij wspólnotę i dewelopera o sadzenie roślin.

A deweloperzy?! Czas wziąć się do roboty i na przykład lepiej wykorzystać dachy. Róbcie zielone dachy (które to nawet możecie z zyskiem sprzedać nabywcom ostatnich pięter), dachy retencyjne, a gdy koszty inwestycji nie pozwalają na żadne z powyższych, pomalujcie je chociaż na biało, żeby odbijały słońce w coraz bardziej upalne, letnie miesiące.

Po więcej ciekawostek na temat eko miasta i informacji o przewodniku Eco Avengers, który wypuścimy jeszcze w tym roku, zapraszamy na stronę www.ecoavengers.pzdf.pl

Całość raportu Kantar do pobrania tutaj www.ziemianieatakuja.pl

zdjęcie główne: Amsterdam Rooftops Revolution

Zmiany Klimatu