Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Jeden domek jednorodzinny opalany kopciuchem jest w stanie wytworzyć więcej smogu niż budynek mieszkalny zasilany i ogrzewany z sieci.

Domek truje, miasto czuje, czyli… wszyscy zostawiliśmy nasze ośmiocylindrowe auta wyścigowe w garażach, a mimo to smog na ulicach nie odpuszcza…
.get_the_title().

Jak wynika z raportu Europejskiej Agencji Środowiska (EEA), 47 tysięcy Polaków co roku umiera przedwcześnie z powodu chorób, które wywołał smog powietrza. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) informuje, że 24% zgonów na skutek udaru mózgu, 25% śmierci z powodu chorób serca i aż 43% śmiertelnych przypadków z powodu chorób płuc na świecie ma związek ze smogiem… MA ZWIĄZEK ZE SMOGIEM!

A wszechobecny wirus SARS-CoV-2 wykazał, że jest go więcej tam, gdzie powietrze jest zanieczyszczone. Wdech, wydech, wdech… i bolący bezdech – tak najczęściej kończą Ci, którzy cierpią z powodu smogu (dzieci też – 62% przedszkoli w Polsce znajduje się w strefie z przekroczonymi stężeniami pyłów w powietrzu).

Smog to bańka, w której na wysokich obrotach mieszają się grubsze (PM10) i drobniejsze (PM2,5) pyły, tlenki azotu i siarki, metale ciężkie, wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne i dodatkowe pół tablicy Mendelejewa. To śmiercionośna mieszanka, którą gdybyśmy chcieli w większych stężeniach wstrzykiwać sobie bezpośrednio do krwiobiegu powodowałaby natychmiastową śmierć.

Całość tej bańki stale poddawana jest działaniu promieniowania ze słońca (energia, energia, energia). W tej bańce, jak w laboratorium, stale się dzieje. Mieszanka się zmienia, reaguje wszystko ze wszystkim, by w konsekwencji wytworzyć takie związki chemiczne, które niszczą organizm człowieka. Ta bańka napełniała się powoli przez dziesięciolecia – od pokolenia dziadków i ojców. Ale w tej bańce zaczyna brakować miejsca. Trzeba posprzątać i przewietrzyć świat. Ale jak, skoro nasza PLANETA nie ma swojego śmietnika… i nie ma mamusi, która otworzy okna i zrobi przeciąg, żeby przewietrzyć po bałaganie, który zrobiliśmy.

KOBiZE, czyli Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami (publikacja z 2019 r.) informuje, że główne źródło pyłów PM10 stanowi niska emisja (aż 46 % – piece kopciuchy i lokalne kotłownie węglowe). Następnie truje przemysł (20 %), rolnictwo (12 %) i transport drogowy (ale tylko 8 %). Zostaje jeszcze energetyka i inne źródła (na poziomie podobnym do transportu).

W przypadku rakotwórczego benzopirenu, który wywołuje białaczkę i raka płuc jest podobnie. Głównym dostawcą tej toksycznej chemii są piece domów jednorodzinnych – aż 84%! Wystarczy pojechać zimą za miasto i 'sztachnąć’ się gęstą zawiesiną śmiercionośnych substancji wydobywających się pieców okolicznych domów. A co z transportem drogowym? Otóż transport drogowy jest źródłem tylko 1 % tego związku chemicznego (więcej benzopirenu do atmosfery dostaje się z wysypisk śmieci)!

Niechlubnym zwycięzcą są zatem domowe kopciuchy i przemysł!

Dlaczego postanowiliśmy to opisać? A dlatego, że ostatnie ograniczenia będące skutkiem obecnej pandemii szybko wywołały w ekooptymistach reakcję wskazania winnego istnienia smogu w przestrzeni miejskiej i miał nim być właśnie transport i miejski ruch samochodowy, a jak się okazuje winny znajduje się poza miastem.

Stabilność układu smogowego (i przeciwdziałanie jego nagłym skutkom) utrzymywana jest dzięki cząsteczkom wody. Woda jest rozpuszczalnikiem wielu gazowych substancji zawartych w powietrzu i powoduje zlepianie się drobnych pyłów w większe cząstki. Woda kumuluje też energię, dzięki czemu PLANETA jeszcze się nie ugotowała (lodowce się topią, bo jest za ciepło. Od momentu, od którego czytasz ten artykuł roztopiło się ponad 950 tysięcy ton lodu. I info od NASA – cała pokrywa lodowa Antarktyki topi się prawie sześć razy szybciej niż 40 lat temu). Skumulowany pył wraz z energią trafia w formie deszczu do gleb, w których mikroorganizmy i korzenie neutralizują szkodliwość wielu substancji w niej zawartych.

Gdy wody w powietrzu zabraknie, skumulowana energia środowiskowa doprowadza do zmian w ruchach pionowych i poziomych mas powietrza. W dwóch słowach – zaczyna wiać! Takie zmiany potrafią prowadzić do powodzi i pustynnienia świata (strefa gorąca przesunęła się już 400 kilometrów na północ i stale wędruje). Możemy to zaobserwować i u nas w skali mikro na przykładzie ostatnich wydarzeń. Nagrzane jezdnie i budynki są generatorami wzbudzania ruchu powietrza, które, ruszając rozgrzane do góry unosi cały smogowy pył, który już opadł. Tak zwany unos wtórny, ponownie podrywa szkodliwe cząsteczki pyłów i związków chemicznych do powietrza, którym oddychamy.

I tak w lutym i marcu, kiedy zimy nie było, gdzie samochody nie jeździły, bo wirus je wstrzymał, mamy smog, za który odpowiadają piece kopciuchy, ale też zmiana klimatu w całej swojej postaci.

Dotychczasowe analizy dotyczące jakości powietrza potwierdziły, że najsilniejsze oddziaływanie zanieczyszczeń w nich zawartych, występuje od 250-400 metrów do kilku kilometrów od miejsc, w których powstają. W przypadku punktowych miejsc emisji dochodzi do skoncentrowania stężeń pyłów oraz związków chemicznych na małej przestrzeni, i następnie przeniesienia ich wraz z wiatrem na inne obszary. Należy dodać, że tego typu koncentracje tworzą się na wysokości do 40 metrów nad powierzchnią gruntu. Przenoszone z ruchami mas powietrza zatrzymują się w miejscach słabnięcia siły wiatru, np. w momencie wyhamowywania wiatru w przestrzeni gęstszej i wyższej zabudowy, czyli np. w miastach. Tam chemiczny obłok opada i truje. Ponadto należy dodać, że wytwarzanie wszelkich części składowych smogu jest od 4 do 12 razy większe na terenach o mniejszym zagęszczeniu ludności zajmujących większą powierzchnię użytkową zabudowy niż na terenie miasta.

Podsumowując w prostych słowach powyższy artykuł – jeden domek jednorodzinny opalany kopciuchem jest w stanie wytworzyć więcej smogu niż budynek mieszkalny zasilany i ogrzewany z sieci.

A jaki płynie z tego wniosek? Jeżeli chcemy zielonej przyszłości to nie patrzymy tylko na to, co możemy zrobić w miastach, bo jak się okazuje to również przedmieścia i małe miejscowości odpowiadają za zatruwanie Polski smogiem, a jednorodzinne domy wcale nie są bardziej ekologiczne niż bloki czy apartamentowce, no chyba że mają solary, pompy ciepła i inne ekologiczne gadżety – wtedy szacun.

Dlatego też – co domek wyprodukuje i zatruje, to miasto odczuje. Wdech i wydech, wdech…oj jak na razie to ciężki ten wydech!

Zmiany Klimatu