Szanghaj, Tokio, Kopenhaga, Barcelona

Moda zmienia się szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Zmieniają się trendy, narzędzia biznesowe, preferencje konsumentów, model projektowania kolekcji i sposób ich prezentowania. Zmienia się też globalny układ centrów modowych, które coraz częściej wychodzą poza ustabilizowany schemat czterech stolic mody. Jeszcze do niedawna to Nowy Jork był głównym centrum, w którym rodziły się trendy i które wyznaczało całkiem nowy kierunek dla rynku globalnego. Dzisiaj ta oś przesuwa się coraz bardziej w stronę Azji i zahacza o miasta Europy, które do tej pory pozostawały w cieniu Paryża, Londynu i Mediolanu. Na które miasta są dzisiaj zwrócone oczy wnikliwych badaczy i łowców trendów?
1. Szanghaj
Szanghaj to najszybciej rozwijające się miasto pod względem sektora mody. Zeszłoroczny Fashion Week zgromadził tu największą ilość gości ze wszystkich imprez organizowanych w Azji. Miasto coraz bardziej otwiera się na lokalnych projektantów, którzy do tej pory pozostawali w cieniu luksusowych marek z Zachodu. Chiny w końcu postanowiły docenić potencjał, jaki drzemie w kreatywności rodzimych twórców i który z miejsca zachwycił najważniejszych graczy mody. Redaktorzy, blogerzy, inwestorzy i kupcy — wszyscy uważnie obserwują to, co dzieje się na szanghajskich ulicach i pokazach. Ogromna siła, jaka drzemie w chińskiej gospodarce, może wkrótce na trwałe zmienić mapę najważniejszych centrów mody.
2. Barcelona
Stolica Katalonii to jednocześnie stolica słońca, młodości i pozytywnej energii. Tryska kolorem na każdym rogu ulicy. Jej mieszkańcy kochają wzory i kontrastowe odcienie oraz nie boją się nowatorskich połączeń. O Barcelonie nieoficjalnie mówi się, że jest czwartą europejską stolicą mody, bo w porównaniu do konkurencji bardzo intensywnie rozwija się pod względem organizowanych wydarzeń o charakterze modowym (Barcelona Fashion Summit, 080 Barcelona Fashion Week). Gromadzi ekspertów, blogerów i kupców. Wysokie stanowisko w rankingu zawdzięcza też wielkim hiszpańskim koncernom, które stanowią czołówkę mody mainstreamowej.
3. Kopenhaga
Północ Europy z sezonu na sezon przykuwa coraz większą uwagę obserwatorów trendów. Nie tylko ze względu na kolejne życiowe filozofie, które obiecują nowe, lepsze życie, ale przede wszystkim ze względu na wyrafinowany styl widoczny na ulicach skandynawskich miast. Kopenhaga (a zaraz za nią Sztokholm) stała się współczesnym centrum nowego spojrzenia na modę. Do tej pory była mekką dla trend watcherów, teraz zachwyca projektantów i wielbicieli mody niebanalnym podejściem do konstrukcji i kroju. Mało kto potrafi też tak łączyć kolory i tworzyć niewymuszone zestawy z pozornie niepasujących do siebie elementów, jak jej mieszkańcy.
4. Berlin
Berlin już od kilku lat wymieniany jest jako jedna z alternatywnych stolic mody. Historyczne uwarunkowanie mapy społecznej tego miasta nadal jest mocno widoczne, zwłaszcza w takich dziedzinach jak moda, sztuka i architektura. Berlin jest niepokornym dzieckiem mody, które samo wyznacza sobie drogę, którą chce podążać. To taki awangardowy buntownik, czerpiący inspirację prosto z ulicy i undergroundu. Konkretny, charakterny i pozbawiony glamouru typowego dla paryskiej stolicy mody. Fascynuje i inspiruje.
5. Tokio
Jeśli istnieje miejsce, w którym moda naprawdę nie zna żadnych granic, to jest to stolica Japonii. Tutaj wszystko jest dozwolone w myśl zasady „więcej znaczy więcej”. Mieszkańcy Tokio posiadają tę niezwykłą umiejętność nakładania na siebie kolejnych warstw, które razem tworzą całkowicie nową jakość. Dzielnice tego miasta od lat są stałym punktem wycieczek zachodnich projektantów, stylistów, fotografów i artystów, którzy zawsze wyjeżdżają stąd z głowami pełnymi nowych pomysłów i obrazów. To miasto, wobec którego nie można pozostać obojętnie. Tutaj wszystko wywrócone jest do góry nogami i to tu spotyka się wszystko, co kiedykolwiek pojawiło się w modzie. Nawet jeśli chińska gospodarka stłumi potencjał japońskiej stolicy mody, Tokio i tak zachowa swój kreatywny potencjał.
Tekst: Malwa Wawrzynek