Czy kolejny koszmar końca lat 90. wraca na salony?
Trudno wyrzucić z głowy obrazek przedstawiający młodą Christinę Aguilerę z brwiami cieńszymi od jej eyelinera.
Chociaż dzisiaj patrzymy na ten urodowy trend z mieszaniną dystansu, zażenowania i ulgi, to pod koniec lat 90. supercienkie brwi były tym, czego pragnęły kobiety.
Grube, gęste i zarośnięte brwi oznaczały brak odpowiedniej pielęgnacji i „zapuszczenie się” w regularnych rytuałach piękna. Pęseta była najlepszą przyjaciółką każdej młodej dziewczyny, a niektóre z nich miały nawet tyle odwagi, że bez żadnej refleksji od razu sięgały po maszynkę. Gwen Stefani, Drew Barrymore, Nicole Richie, a za nimi rzesza młodych dziewcząt zgodnie wyznawały ówczesną zasadę depilacji brwi, inspirowaną hasłem „mniej znaczy więcej”.
Dzisiaj, kiedy przyzwyczailiśmy się już do gęstych brwi, powrót do wyrysowanych cienkich kresek rodem z lat 30. ubiegłego wieku nie uśmiecha się ani kobietom, ani też zapewne przedstawicielom płci przeciwnej.
Czy jednak wraz z zasadą, że dana rzecz jest brzydka, dopóki nie założy jej Rihanna, cienkie brwi zaleją nas niebawem na Instagramie i na ulicach miast?
Raczej nie ma się co martwić na zapas, bo okładka Vogue’a jest ewidentną grą skojarzeń i nawiązaniem do wielu urodowych koncepcji. Jedną z nich jest wspomniany makijaż, który nosiły kobiety niemal 100 lat temu. Drugą, bardziej współczesną, jest nawiązanie do pokazów Johna Galliano oraz makijaży Pat McGrath, która wielokrotnie pokazywała na wybiegu cienkie brwi w artystycznej, wręcz teatralnej odsłonie.
Skoro ani Galliano, ani naczelna makijażystka pokazów mody nie przywrócili mody na jeden z urodowych koszmarków lat 90., jedna okładka Vogue’a również tego nie uczyni. Nie dlatego, że nie ma takiego potencjału, ale raczej dlatego, że naturalność w urodzie stała się tak mocnym trendem, że powoli wypiera modę na przerysowany makijaż instagramowy.
Nawet Christina Aguilera w głośnej sesji dla Paper Magazine powróciła do biznesu z dużo gęstszymi, naturalnie wyglądającymi brwiami.
Jeśli z trudem pozbywamy się jednego koszmarku, to po co od razu przywracać kolejny?
Tekst: MW