Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Czy marki nadal boją się pytania: kto szyje nasze ubrania?

Piąta rocznica tragedii w Rana Plaza spotyka się z rozpoczęciem piątej edycji Fashion Revolution Week – inicjatywy, która powstała po to, aby podobna katastrofa już nigdy nie miała miejsca. Jak dzisiaj wygląda transparentność zagranicznych brandów modowych? Co się zmieniło przez ostatnie pięć lat?
.get_the_title().

Pytanie „Who made your clothes?” pojawia się dzisiaj na wszystkich kanałach social media. Pytanie to zrodziło się pięć lat temu, kiedy w wyniku zawalenia się budynku kompleksu Rana Plaza w Bangladeszu zginęło 1138 osób, a ponad 2 tysiące zostało rannych. Wydarzenie to po raz pierwszy na dobre rozpoczęło globalną dyskusję o tym, w jaki sposób produkowane są nasze ubrania, a raczej, w jakich warunkach pracują osoby szyjące te ubrania. Nagle istotne stało się to, że za sukienkę z metką 200 zł, pracownica otrzymała wynagrodzenie wynoszące niewiele ponad pół dolara. Kolejne osoby zaczęły pytać, drążyć, przeprowadzać śledztwa i mówić o tym, jak wyglądają realia pracy w fabrykach największych koncernów odzieżowych. Fakty, które powoli wychodziły na wierzch, rysowały obraz mody dalekiej od blichtru, glamour i tego, do czego przyzwyczaiły nas kampanie reklamowe. Dotyczyło to zarówno sieciówek produkujących odzież fast fashion, jak i luksusowych domów mody, które już dawno przestały szyć swoje jedwabne kostiumy w paryskich, czy włoskich atelier.

Fashion Revolution

Z czasem ruch Fashion Revolution zaczął przybierać bardziej konkretną formę i dzisiaj nadal nie przestaje drążyć trudnych tematów.

Dzięki aktywistom tego ruchu, prawa pracownicze i transparentność łańcucha dostaw przestała być tematem tabu.

To właśnie ta transparentność stała się w ostatnich latach tematem numer jeden, który spędza sen z powiek największych odzieżowych graczy. Dzięki pytaniu „Who made your clothes?” wysyłanemu przez aktywistów bezpośrednio do biura takich firm, jak Inditex, Mango, H&M, ale też Chanel, Reebok, czy COS zmiana staje się coraz bardziej widoczna.

Fashion Revolution

Transparentność produkcji powoli staje się normą wymaganą przez coraz większą liczbę konsumentów. I chociaż nadal te liczby nie są powalające, to właśnie dzięki takim ruchom jak Fashion Revolution H&M, Reebok, Adidas czy Puma są dzisiaj uznawane za marki o największej przejrzystości produkcji i łańcucha dostaw. Coraz wyżej plasuje się też Zara, która jednak nadal ma wiele do zrobienia w temacie zatrudniania nieletnich i dorosłych pracowników za głodową pensję. Współczynnik transparentności zależy od wielu zależnych, ale główną z nich jest informacja, gdzie, w jakich warunkach i za jakie pieniądze szyte są produkty, które trafiają do globalnej sprzedaży. Presja wywierana na firmy odzieżowe sprawia, że dbając o swój PR, marki chcą podawać tę informację do wiadomości publicznej, a co za tym idzie zaczynają realnie zwracać uwagę na to jak przebiega ich proces produkcji.

W tym wypadku sankcją nie jest żadna materialna kara, ale o wiele cenniejsza stawka: wizerunek marki w kontekście coraz silniej rosnącego trendu na odpowiedzialną i zrównoważoną modę.

Aktywiści ruchu Fashion Revolution doskonale zdają sobie sprawę, że transparentność jest środkiem, a nie celem. Jednak dzięki temu, że trudne pytania zostają postawione publicznie, kolejne marki realnie poprawiają warunki pracy w fabrykach, a i też sami pracownicy stają się coraz bardziej świadomi swoich praw do godnego wynagrodzenia i bezpiecznej pracy. Oczywiście nadal istnieją marki, które boją się odpowiedzi na to, kto szyje ich ubrania. Niestety czołówka zdominowana jest przez największe i najbardziej luksusowe domy mody. Versace, Chanel, Dior, Marc Jacobs i Dolce & Gabbana zostały najniżej ocenione w rankingu opierającym się o współczynnik transparentności produkcji.

Fashion Revolution

Z drugiej strony, pomimo tego, że moda lubi rewolucje, w pewnych tematach potrzebuje większej ilości czasu. Dobrym znakiem jest fakt, że z roku na rok zwiększa się ilość firm decydujących się na politykę transparentności łańcucha dostaw. Za jednym brandem idzie kolejny, a za nim jeszcze jeden, podobnie jak ma to miejsce we wręcz lawinowym rezygnowaniu z naturalnych futer. Dzięki temu, z czasem presja społeczna i presja konkurencji stanie się coraz trudniejsza do udźwignięcia i nawet najpotężniejsze marki odzieżowe będą zmuszone do poprawy przynajmniej podstawowych warunków pracy.

Malwa Wawrzynek

FASHION