Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Goodbye Celine i witajcie stare glamrockowe sylwetki Hedi Slimane

W końcu się doczekaliśmy. Hedi Slimane zaprezentował swoją pierwszą kolekcję dla francuskiego domu mody Celine. Miało być świeżo, kontrowersyjnie i zaskakująco, a jest dokładnie tak jak w Saint Laurent.
.get_the_title().

Odkąd Slimane został mianowany na stanowisko dyrektora kreatywnego Celine, zza kulis rozpoczął dokonywanie prawdziwej rewolucji. Ulubiony dom mody niemal każdej kobiety na świecie powoli tracił swoje akcenty — dosłownie i w przenośni. Swoją pierwszą kolekcją Slimane pokazuje, że Celine traci nie tylko akcent nad „e”, ale także akcent w kreowaniu nowych świeżych propozycji dla współczesnych, wyrafinowanych kobiet.

Slimane odtwarza rewolucję, której kilka lat temu dokonał w Saint Laurent.

Zmienia nazwy i zmienia DNA marki, zabierając to, co było i zamieniając wszystko na czarne, glamrockowe projekty. I zapewne fascynowałyby nas o wiele bardziej, gdyby nie fakt, że kojarzą się z żałobnymi kreacjami uszytymi na pogrzeb starego dobrego Celine.

Trudno powiedzieć, że ta kolekcja jest zła. Doskonałe krawiectwo, typowe dla Slimane smukłe sylwetki i spora dawka wieczorowego paryskiego szyku. Do tego fascynatory zdobiące rockowe stylizacje z pazurem. Na pozór niekonwencjonalnie, ale nie można oprzeć się wrażeniu, że wszystko już widzieliśmy, że wszystko już było.

Szkoda, bo Celine Phoebe Philo przyzwyczaiło nas do nowości, które może nie zawsze były widoczne na pierwszy rzut oka, ale z czasem okazywały się mieć ogromny wpływ na codzienny ubiór kobiet.

W tym tkwił sekret projektów Philo — były tworzone z myślą o współczesnych kobietach — nie modelkach i gwiazdach bankietów, ale kobietach aktywnych zawodowo, kreatywnych i poszukujących smaczków w najprostszych, wygodnych stylizacjach.

Spring 2014
Fall 2017
Fall 2013
Fall 2012

Ale tego już nie ma. Era Slimane z pewnością oznacza dobre wyniki sprzedażowe, bo projektant słynie z umiejętności przyciągania nowych klientów. Jego obecność oznacza także rozszerzenie oferty marki o męskie kolekcje, w których Slimane czuje się doskonale.

Co jednak ze starymi wyznawczyniami Celine, które za projekty Philo oddałyby ostatnie pieniądze?

Cóż, najwidoczniej muszą poszukać innego guru, bo stare dobre Celine nie ma im już nic do zaoferowania.

Tekst: Malwa Wawrzynek
Zdjęcia: vogue.com

FASHION