Jego modele wyglądają jak gangsterzy z Bronksu. Co mówią nam pokazy Chavarria?
![Jego modele wyglądają jak gangsterzy z Bronksu. Co mówią nam pokazy Chavarria? .get_the_title().](https://www.f5.pl/wp-content/uploads/2018/02/willy-kolaz2.jpg)
Willy Chavarria nie wygląda na typowego projektanta, który z uśmiechem rozmawia z dziennikarzami po udanym show. Nie znajdziecie go na Wikipedii i zapewne niewielu z was kiedykolwiek o nim słyszało. Patrząc na jego kolekcje, nie trudno zauważyć, że ten chicano jest mocno związany z ulicą i to z niej czerpie inspiracje. Jednak jesienna kolekcja zaprezentowana podczas nowojorskiego tygodnia mody to dosłowne odtworzenie ulicy na wybiegu. Chavarria zaprezentował nam mocno charakterystycznych modeli w ubraniach, których nie powstydziłby się żaden ulicznik mieszkający na Brooklynie.
![](https://www.fpiec.pl/wp-content/uploads/2018/02/willy-e1518174748548.jpg)
Modele Willy’ego są mocno wytatuowani, na ich twarzach nie dojrzymy cienia uśmiechu, ale za to wyraźnie zobaczymy mocne cienie pod oczami, doklejone łzy i wyraźne zmęczenie na twarzy.
To zmęczenie, jak i cały koncept pokazu nawiązywać ma do stanu, w jakim znajduje się Ameryka pod rządami Trumpa.
Chavarria nie kryje się ze swoimi poglądami, wynikającymi głównie z faktu, że w żyłach projektanta płynie meksykańska krew. Wielokrotnie mówił, co sądzi o amerykańskim prezydencie i jego polityce wobec imigrantów. Swoją jesienną kolekcję nazwał „Believers”, co oznacza, że według niego nadzieja na lepsze jutro dla Ameryki jest wciąż żywa.
![](https://www.fpiec.pl/wp-content/uploads/2018/02/willy12-e1518174994280.jpg)
![](https://www.fpiec.pl/wp-content/uploads/2018/02/willy10-e1518175047226.jpg)
Inna interpretacja kolekcji Chavarrii na pierwszy plan wysuwa zwyczajnych amerykańskich obywateli, których mija na ulicy. Daleko im do wypieszczonych modeli i modelek, na ich twarzach nie ma sztucznego uśmiechu, a zamiast niego, dostrzec można znużenie codzienną pracą i problemami, z jakimi muszą walczyć każdego dnia. Chiavarria pokazuje modeli o każdym kolorze skóry, skupiając się jednak przede wszystkim na czarnoskórych i Latynosach, podkreślając przy tym, że dla nich również jest miejsce w modzie. Pokazuje też mężczyznę bez ręki, zwracając uwagę na niebezpieczny trend idealnego piękna. W końcu prezentuje ubrania, które wydarte są prosto z ulicy, nawiązują do stylu amerykańskich robotników i niższych klas społecznych.
![](https://www.fpiec.pl/wp-content/uploads/2018/02/willy2.jpg)
Modele zaprezentowani na wybiegu Chiavarrii wzbudzają pewien niepokój i zapewne o to projektantowi chodziło — o pokazanie, że w dzisiejszych czasach jest wiele powodów do niepewności. Sytuacja polityczno-społeczna, podział na lepszych i gorszych, ładniejszych i brzydszych, modnych i niemodnych. Wszystko to pokazuje nam, na przekór obowiązującym w modzie standardom, posługując się modelami stylizowanymi na stereotypowo najniższe klasy społeczeństwa — gangsterów, imigrantów, robotników i uliczników. Pierwszy efekt wywołany. Zaskoczenie, zainteresowanie i retoryczne pytania ze strony krytyków mody. Ale czy pójdzie za tym coś więcej?
Tekst: MW