Nowy brzydki styl, czyli trashcore

Trashcore zawładnął festiwalami, wybiegami, TikTokiem i Pinteresem. Znaki rozpoznawcze? Za duże spodnie cargo, podarte rajstopy, tandetne okulary przeciwsłoneczne w dziwnych kolorach, T-shirty z nieczytelnym nadrukiem, za duże bluzy z golfem lub rękawy sięgające za dłoń. Pojawiły się już nawet concept stor’y sprzedające 'zniszczone’ ubrania celowo poplamione, czy podziurawione.
W Nowym Jorku trend podchwyciły marki jak Eckhaus Latta czy Collina Strada. W Warszawie? Rośnie popularność stylistów, którzy miksują odzież vintage z domowym DIY: przyszyte pluszaki, przypinki, prowizoryczne napisy markerem. Trashcore staje się nie tyle estetyką, co manifestem: 'nie muszę wyglądać dobrze, żeby wyglądać dobrze’.
Skąd ta fascynacja niechlujnością? Trashcore to estetyczny detox po latach kontrolowanego, sterylnego 'ładnego stylu’.
W dobie filtrów i perfekcji z Photoshopa, autentyczność – nawet jeśli udawana – zaczyna być ceniona. Młode pokolenia nie chcą błyszczeć – chcą być 'prawdziwe’, nawet jeśli oznacza to stylizację wyglądającą jak po nieprzespanej nocy w akademiku.
Trashcore w wykonaniu gwiazd Hollywood to bunt wobec perfekcji, instagramowej estetyki i modowego nadęcia. Celowo brzydki, lekko rozmemłany, pełen pastiszu, ironii i (pozornie) przypadkowych decyzji.
Kto jest na liście reprezentantów thrashcore? Mistrzami tego stylu w męskim wydaniu są Timothée Chalamet, Harry Styles i Justin Bieber.
Lorde promująca singiel 'What Was That’ wraca do surowej estetyki: normcore’owe koszule, sprane dżinsy. Jej niedbały z premedytacją wygląd to esencja trashcore’u.
View this post on Instagram
Kolejna na liście jest Addison Rae – księżniczka TikToka regularnie miksuje w swoich stylizacjach klubowy glam z tanim kiczem. Rajstopy-siatki, biustonosze jako topy, różowa tandeta – jej look przywołuje na myśl Britney Spears i MTV sprzed dwóch dekad.
View this post on Instagram
Charli XCX, królowa zeszłego lata z jej Brat Summer reprezentuje modę całkiem bez cenzury: przezroczyste halki, lateks, getry i nadmiar cekinów. Charli od lat celebruje estetyczny chaos, teraz z jeszcze większym rozmachem.
View this post on Instagram
Na tej liście powinna się znaleźć jeszcze Bella Hadid, która zestawia gorset vintage z podartymi spodniami i dziwnymi torebkami z demobilu. Jej styl bywa eklektyczny i często wygląda jak przypadkowe znalezisko. Doja Cat, która uwielbia eksperymentować: potargane peruki, nieestetyczne makijaże, za duże bluzy i krótkie spódniczki. Trashcore w jej wykonaniu jest prowokacją.
Nie wiadomo, jak długo potrwa moda na 'brzydkie ładne’. Ale jedno jest pewne: trashcore to dziś jeden z najświeższych, najbardziej kontrowersyjnych trendów — idealny na czasy chaosu, recesji i estetycznego zmęczenia.
Jeszcze niedawno wszyscy chodziliśmy w beżach i szarościach, zapatrzeni w 'quiet luxury’ i obsesyjnie prasowane koszule. Minimalizm był cool. Dziś? Najmodniejsi na świecie wyglądają, jakby wyszli z domu w pośpiechu po imprezie, z resztkami brokatu pod okiem i nieodłączną butelką wody kokosowej w dłoni.
Nie dajmy się jednak zwieść: to, co wygląda na estetyczny bałagan, jest w rzeczywistości dopracowane do granic absurdu. Stylizacja rodem z taniego klubu z 2005 roku? Przypadkowy T-shirt z plamą po smoothie? Spodnie z niskim stanem, które ledwo trzymają się na biodrach? Nic nie jest tu przypadkowe. Trashcore to precyzyjna inscenizacja przypadkowości — im bardziej wygląda, jakby nie miała sensu, tym lepiej.