Bielizna często odzwierciedla aktualne zmiany kulturowe i społeczne. Ma nierozerwalny związek z konstrukcją ideałów ciała oraz współczesnych pojęć płci, moralności i seksualności. Za przykład mogą posłużyć młode kobiety z dwudziestolecia międzywojennego, które odrzuciły gorsety i wybrały bieliznę miękką i elastyczną, dopasowaną do ich nowego, bardziej aktywnego stylu życia. Po wojnie damskie stroje, w tym również bielizna, miały być przede wszystkim funkcjonalne. Jednak w latach 50. kobiety znów chciały poczuć się piękne, przykładały większą wagę do wyglądu oraz figury. Furorę robiły wtedy majki modelujące kształt brzucha, ud i pośladków. Pod koniec dekady Triumph zorganizował pierwszy w historii pokaz mody bieliźnianej. Rynek zaczął się rozwijać, bielizna była coraz bardziej skąpa, a seksualność wychodziła poza tematy tabu.

Lata 90. to czas rewolucji. Chcieliśmy powiedzieć, a nawet wykrzyczeć, że zupełnie w porządku jest być seksownym i wyrażać swoją seksualność w dowolny, nawet wulgarny sposób.

Dziesięć lat później nadal się tego kurczowo trzymaliśmy. Pamiętacie czasy, kiedy biust i pępek na wierzchu, mocny makijaż, skóra spalona solarium i miniówki to było coś, na co każdy patrzył maślanymi oczami? Każda dziewczyna chciała tak wyglądać! Stringi i biustonosze push-up wydawały się być niesamowicie seksowne. Te drugie dominowały jako kobiece narzędzie pociągu seksualnego przez ostatnie ćwierć wieku. Obecnie ich sprzedaż jednak regularnie spada – wyszukiwania tego modelu zmalały o 33 proc. zaledwie w ciągu ostatniego roku. Coraz popularniejszy jest z kolei bralet.

Jeszcze niedawno media społecznościowe pokazywały nam idealne i zarazem mało realne sylwetki modelek Victoria’s Secret.

Marka jednak źle oceniła zmiany nastrojów, usilnie trwając przy swojej estetyce.

Niegdysiejszy gigant wśród marek bieliźnianych w ubiegłym roku odwołał swój pokaz. Powodem były złe decyzje i komunikacja. Po tym wydarzeniu modelki otworzyły się i zaczęły negatywnie wypowiadać o pokazach VS. Bella Hadid powiedziała, że jako modelka marki „nigdy nie czuła się potężna”, z kolei Karlie Kloss przyznała, że „nie czuła, że ​​był to obraz, który naprawdę odzwierciedlałby to, kim jest i jakiego rodzaju przesłanie chce przekazać młodym kobietom na całym świecie, dotyczące tego, co to znaczy być piękną”. Edward Razek, były dyrektor ds. marketingu Victoria’s Secret, w 2018 roku stwierdził, że marki nie interesują modelki transpłciowe ani szersza gama rozmiarów. W efekcie sprzedaż gwałtownie spadła (szerzej pisaliśmy o tym tutaj).

Seksualność w dalszym ciągu się sprzedaje, jednak już nie jako coś dla zaspokojenia wzroku, a coś co wzmacnia i dodaje pewności siebie.

Teraz można odnieść wrażenie, że nasza seksualność stała się o wiele swobodniejsza. Stało się tak m.in. dzięki zwiększonej widoczności i aktywności grup feministycznych i społeczności LGBT, a także działań znanych celebrytów.

Kobiety chciały zerwać z infantylnym różem, kokardkami przypominającymi te na prezentach czy niewygodnymi koronkami, ale przede wszystkim chciały przestać być widziane i traktowane jako obiekt pożądania i w końcu poczuć się w bieliźnie wygodnie i pewnie.

Feministki walczyły o zerwanie z przeświadczeniem, że mężczyźni mają siłę, a kobiety z kolei piękno i jest to główny atut, który powinny wykorzystywać. Miały dość bielizny, której największą zaletą było to, że podobała się mężczyznom.

Duży wpływ na rynek bielizny i rozumienie tego, co jest seksowne, miały ruchy społeczne i kulturowe, takie jak body positive, zrównoważony rozwój i różnorodność. Naturalna fotografia pięknej modelki z rozstępami w bieliźnie z bawełny organicznej zdobędzie szersze grono entuzjastów niż wyretuszowane zdjęcie kobiety o figurze, której praktycznie żadna dziewczyna w zdrowy sposób nigdy nie osiągnie. Najbardziej seksowne są te kobiety, które kochają swoje ciało i czują się z nim dobrze, a do tego emanują pewnością siebie.

Zdjęcie główne: bloomingyou.fr
Tekst: Marta Zinkiewicz