Trend na zakrywanie twarzy maskami przyszedł z Azji, która z roku na rok staje się coraz istotniejszym centrum modowych tendencji. Początkowo chodziło jedynie o słuszną dla zdrowia sprawę, czyli maski antysmogowe. Najpierw tworzone były bez przemyślanego designu i stawiano na ich praktyczne zastosowanie. Z czasem jednak, kiedy smog stawał się tematem globalnym, design masek przybierał na znaczeniu. Z pewnością po części to właśnie obraz tysięcy ludzi poruszających na co dzień z zakrytymi twarzami zainspirował takich projektantów jak Maison Margiela, Gucci czy Comme des Garcons do stworzenia masek wychodzących daleko poza praktyczne akcesorium.

Na przestrzeni ostatnich sezonów mogliśmy obserwować ewolucję tego trendu. Od pięknych kryształowych masek Margieli z kolekcji haute couture jesień/zima 2012, poprzez artystyczne maski na wybiegu u Givenchy, aż po streetwearowe wersje, które szybko znalazły się na twarzach Kanye Westa, ASAP Rocky oraz innych naśladowców, którzy rozpowszechniali modę na zakrywanie twarzy.

Balaklawa stała się popularna właśnie na fali tej mody, która w dalszym ciągu przybiera na znaczeniu. Chociaż do tej pory kojarzona była ze środowiskami ściśle powiązanymi z przemocą i terrorem, od kilku lat obserwujemy jej romans ze światem wielkiej mody. Obecnie balaklawa przybiera różnorodne formy – raz widzimy ją w mrocznej, konkretnej odsłonie, jak u Takahiro Miyashity, innym razem w dosyć abstrakcyjnym, nabitym kolcami designie brandu Palm Angels.

W końcu zobaczyć ją też można w stylizacji łączącej ekskluzywność masek Margieli z rodzimym charakterem balaklawy. Tutaj właśnie na scenę wchodzi Rihanna ze swoją stylizacją z Coachelli. I, jak to często w przypadku Rihanny bywa, artystka nadała jej nowego znaczenia i potwierdziła to, co znawcy tematu wiedzieli od dawna – balaklawa staje się ważnym akcesorium mody.

Tekst: MW