Podczas tegorocznego miesiąca mody długa linia widoczna była wszędzie. Na wybiegach, na ulicach, w relacjach z pokazów i w zestawieniach podsumowujących najważniejsze stylizacje i projekty pokazane na wybiegach. Margiela, Gucci, Victoria Beckham, Calvin Klein i Chanel. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że nadchodzącym sezonie trzeba pójść na całość. Im dłużej, tym lepiej. Chociaż poszczególne elementy stroju kończą się na różnej wysokości. jednak żaden z nich nie wychodzi ponad linię kolan. Płaszcze, spódnice, sukienki, spodnie, koszule i podkoszulki — długa linia widoczna jest wszędzie.

Kiedy widzimy ją nawet u Chanel, to znak, że nadchodzi zmiana. Klasyczne ołówkowe spódnice, które na stałe wpisały się w DNA marki, muszą na pewien czas ustąpić miejsca nowemu. Nowemu krojowi i nowej długości. Na sezon jesień/zima 2018 Lagerfeld zapomina o eleganckich płaszczykach bouclé o uniwersalnej długości przed kolano i zapowiada nadejście sezonu zdominowanego przez długie, perfekcyjnie skrojone płaszcze, w których kobieta Chanel zyskuje całkiem nowy charakter. Projektant wydłuża też linię spódnic, które teraz sięgają kostek lub dolnej części łydki.

Na tegorocznym pokazie główną rolę grała leśna scenografia, a modelki po raz pierwszy tak licznie zaprezentowały się w strojach, które w nietypowy dla chanelowskiego kroju sposób plątały się między kostkami, niemal zamiatając liście rozrzucone na całym wybiegu.

Koniec z przewidywalną elegantką w kostiumie, któremu coraz bliżej do setki. W domu Chanel nadchodzi czas na maxi spódnice, maxi płaszcze i maxi sukienki.

Nie tylko elegantki zmieniają długość swojej garderoby. Calvin Klein już od kilku sezonów próbuje przekonać świat mody do nowej, dłuższej linii. Raf Simons sukcesywnie kontynuuje tę misję i, wzorując się na sylwetkach z poprzednich lat, pokazuje sukienki i spódnice, dla których gruba warstwa śniegu nie będzie stanowić żadnej przeszkody. Burberry z kolei wydłuża i tak długą już linię obecną w projektach marki.

Płaszcze, kurtki, spódnice i swetry schodzą coraz niżej i znacznie bliżej im do kostki niż do górnej połowy łydki, jak to miało miejsce do tej pory.

Moncler idzie jeszcze dalej niż wszyscy i prezentuje kolekcję puchowych płaszczy do samej ziemi, pokazując przy tym całkiem nowe oblicze casualowej mody sportowej. Oglądając kolekcje z tegorocznych pokazów, można zobaczyć również innych projektantów, którzy tegoroczną jesień widzą głównie przez pryzmat wydłużonej linii sylwetki.

Jednak długa linia widoczna jest nie tylko na wybiegach. Podczas lutowych pokazów streetstyle został zdominowany przez redaktorów, blogerów i gości prezentujących się w długich kreacjach w bardziej lub mniej formalnym stylu. Panie mijały fotografów w sukniach i spódnicach do ziemi, panowie trzepotali połami płaszczy o długości od midi do maxi, nigdy krócej. Choć trend na długą linię w męskiej garderobie, zwłaszcza w nurcie streetwear, obecny jest w modzie już od kilku sezonów, w tym roku w widoczny sposób dominuje nad całością stroju.

Samo wydłużenie sylwetki w sezonie jesienno-zimowym nie jest niczym zaskakującym. W porównaniu do letnich kolekcji, projekty z drugiej połowy roku zawsze charakteryzują się dłuższą linią. Ta linia jednak do tej pory zatrzymywała się zaraz za kolanem, sporadycznie zniżając się w górne okolice kostek. W tym roku „sporadycznie” zamienia się na „przeważnie” i oznacza pojawienie się nowej sylwetki, dla której maxi to nowe midi. Jak długo ta sylwetka pozostanie w modzie? Wrześniowe wybiegi pokażą, czy uda jej się przedostać również do kolejnego sezonu.

Tekst: MW