95 procent osób zamawiających wegańskie burgery to mięsożercy
Bezmięsny burger staje się coraz bardziej popularny wśród konsumentów jedzących mięso. Z badania przeprowadzonego przez amerykańską firmę NPD Group wynika, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy aż 95 proc. osób, które zamówiły burgery na bazie roślin było mięsożercami.
W tym roku w amerykańskich barach szybkiej obsługi wydano 228 milionów burgerów pochodzenia roślinnego, czyli o 10 proc. więcej niż rok temu.
Choć hamburgery wołowe są nadal najpopularniejszym burgerem w menu tych lokali i w ciągu ostatnich 12 miesięcy zostały zamówione 6,4 miliarda razy, to według raportu wzrost ten jest niewielki w porównaniu z rokiem poprzednim.
Zwiększona dostępność – w tym wprowadzenie Impossible Burger do wielu restauracji – jest jedną z głównych przyczyn wzrostu sprzedaży roślinnych burgerów.
– Dla niektórych całkowita rezygnacja z burgerów może okazać się niełatwym wyzwaniem, ale zastąpienie mięsa odpowiednikiem na bazie roślin pozwoli konsumentom na doświadczenie „burgera” bez poświęcenia. W dodatku roślinna wersja również zaspokoi potrzebę dostarczenia białka do organizmu, stanowiąc przy tym dużo zdrowszą alternatywę – powiedział Darren Seifer, analityk branży spożywczej z NPD.
Coraz większa liczba Amerykanów uważa się za elastycznych i aktywnie zmniejsza spożycie mięsa. Zgodnie z raportem, 18 proc. dorosłych Amerykanów twierdzi, że stara się włączyć więcej pokarmów pochodzenia roślinnego do swojego jadłospisu, a aż 60 proc. z nich chciałoby wprowadzić więcej białka do swojej diety.
W raporcie czytamy też, że w zeszłym miesiącu kalifornijska sieć Del Taco sprzedała dwa miliony bezmięsnych tacos z Beyond Meat. Wszystko to w zaledwie dwa miesiące po wprowadzeniu tej wegańskiej pozycji do menu.
Dietetycy przestrzegają jednak, że zamawianie roślinnego burgera w barze szybkiej obsługi niekoniecznie jest zdrowsze niż jedzenie zwykłego wołowego hamburgera, zwłaszcza jeśli zamawia się do niego frytki i colę z dolewką. Gdy weźmie się pod uwagę zawartość sodu, kalorii i tłuszczu w całym posiłku, okazać się może, że wegeburger do złudzenia przypomina profil odżywczy mięsnego odpowiednika. Także ostrożnie z tymi dodatkami.
Tekst: Marta Mankiewicz