Hands Off!, czyli lokal, w którym nakarmi cię obsługa. Czy ten pomysł przerodzi się w nowy restauracyjny trend?
Od teraz to możliwe! Na pomysł tej niekonwencjonalnej obsługi w restauracji wpadli angielscy restauratorzy.
11 czerwca w Londynie, ruszył czterodniowy pop-up Hands Off!, gdzie jedzenia nie będzie trzeba nawet dotykać – zostanie ono podane wprost do ust gości.
Pop-up został zainspirowany azjatycką restauracją No Hands z Bangkoku, gdzie karmienie przez innych jest postrzegane jako oznaka szacunku. Hands Off! mieścić się będzie na terenie popularnej japońskiej restauracji Feng Sushi w Londynie i przyciągać wszystkich spragnionych nowych kulinarnych wrażeń.
Udział w tej nietypowej kolacji kosztuje 20 funtów. Każdy może wziąć w niej udział.
W menu degustacyjnym znajdzie się m.in. chiński naleśnik z ogórkiem, szczypiorkiem, karmelizowanym tofu i sosem hoisin, nigiri z łososiem lub tuńczykiem, japoński omlet oraz burgery wegetariańskie.
Pomysł na pop-up to nie tylko zabawa – 100 procent dochodów z kolacji trafi do organizacji charytatywnej Mary’s Meal, której dostarcza posiłki dzieciom żyjącym w ubóstwie na całym świecie.
Biorąc pod uwagę, że restauracja Feng Sushi jest znana ze swojego zaangażowania na rzecz społeczności i zrównoważonego rozwoju, ma to sens. Istnieją już restauracje, w których stołujemy się po ciemku, więc niewykluczone, że ta nietypowa forma podania jedzenia może niedługo stać się częściej spotykana w gastronomii.
No dobrze, ale co z tym karmieniem? Zastanowienie się nad logistyką takiego rodzaju usługi rodzi wiele pytań.
Czy goście muszą informować kelnera za każdym razem, gdy są gotowi do jedzenia?
Czy kelnerzy wycierają też usta? Czy między każdym kolejnym kęsem wypada rozmawiać ze swoim kelnerem? Czy rozmawianie tylko z ludźmi, z którymi się przyszło, będzie uznane za niegrzeczne? Czy kelnerzy muszą cały czas stać obok? Jeśli weźmiecie udział w tym wyjątkowym pop-upie, koniecznie podzielcie się z nami swoimi wrażeniami!
Tekst: Marta Mankiewicz