Poznańskie podróże z Wolt pełne smaków bez wychodzenia z domu
Pandemia boleśnie zmusiła nas do ograniczenia kulinarnych wojaży. Nie możemy doświadczać przyjemności spędzania czasu w restauracji, pobliskiej kawiarni czy przy ulubionym drinku w barze. Małe uciechy dnia codziennego stały się niemożliwe do zrealizowania, a my zostaliśmy zamknięci w domach. Ale czy naprawdę nie da się nic z tym fantem zrobić?
Na to pytanie znamy odpowiedź! Wystarczy zainstalować aplikację Wolt i zrobić sobie kulinarną ucztę we własnym domu. Z oferty poznańskich lokali wybraliśmy 3, które sprawdziliśmy. Ale zanim przejdziemy do recenzji, mamy dla Was mały prezent.
Dla czytelników F5 którzy jeszcze nie mają aplikacji, Wolt przygotował kod promocyjny! Kliknijcie w poniższy banner i rejestrując się z kodem F5WOLT zgarnijcie 30 zł (3 x 10zł na 3 pierwsze zamówienia w dostawie Kod ważny do końca lutego.
1. Przyjemność
Kiedyś popularny posiłek biedoty, dzisiaj danie wpisane na listę UNESCO. Droga ewolucji drożdżowego placka była kręta i zawiła, ale nie na marne przeszła wszystkie trudy. Dzisiaj pizza ląduje na talerzach ludzi na całym świecie. Różni się jedynie grubością ciasta, rodzajem mąki, metodą wypiekania i oczywiście składnikami. To właśnie im w Przyjemności poświęca się najwięcej uwagi.
Filarem tych pizz są – uważane za najlepsze na świecie – pomidory San Marzano DOP, które dojrzewają na słonecznych wzgórzach Wezuwiusza.
Ważnym elementem jest także świeża mozzarella fior di latte najwyższej jakości. Prawdziwi koneserzy na pewno docenią także obecność mozzarelli z mleka bawolego. Do tego długo dojrzewające ciasto z włoskiej mąki i otrzymujemy pizzę doskonałą!
Zamówienie złożyliśmy przez aplikację Wolt i po niecałych 40 minutach cieszyliśmy się iście włoskim smakiem prawdziwej pizzy!
Zdecydowaliśmy się na „Wakacyjną thai’ghertię”, coby odgonić trochę ponurą aurę za oknem i wprawić się w wakacyjny nastrój. Dzięki skąpanym w słońcu pomidorach i dodatkowi w postaci tajskiej bazylii przez chwilę poczuliśmy się, jakbyśmy naprawdę byli na urlopie w odległym zakątku świata.
Postawiliśmy także na roślinną alternatywę kebaba, czyli Vegan kebap, która sprawiła, że prawdziwemu „kebabowemu” mięsu powiedzieliśmy adiós. A raczej ciao!
W karcie znajdziecie całą plejadę mniej oczywistych wariacji na temat pizzy: Cheesy philly z młodymi ziemniakami, Arnolda pełnego tyrolskiej wędzonej szynki speck czy też wegańską caprochioggię z marynowanymi w ziołach wędzonymi burakami chioggia.
Grzechem byłoby nie wspomnieć o sosach! W tym przypadku przestają być profanacją, a stają się idealnym dopełnieniem smaku pizzy. Do wyboru macie szklane buteleczki o pojemności 300 ml wypełnione autorskimi mango mayo i chipotle mayo, które również możecie zamówić dzięki aplikacji Wolt.
Dość powiedzieć, że swego czasu rolę gospodarza i szefa kuchni pełnił Mateusz Sarnowski, znany z projektu Mati Pichci, który współpracował m.in. z wyróżnioną dwiema gwiazdkami Michelin duńską restauracją Noma. Jesteśmy pewni, że przed wyjazdem zdradził pozostałym członkom ekipy swoje sekrety… Przyjemności.
Ta pizza smakuje tak, jak nigdzie indziej. Gwarantujemy, że nawet transport i kartonowe pudełka nie umniejszają walorów smakowym tego wspaniałego, drożdżowego placka.
2. Falla
Rozwój Falli śledzimy z zapartym tchem niemalże od samego początku. Zaczynali od malusieńkiego lokalu na Jeżycach, którym w tamtym czasie daleko było do miana kulinarnego zakątku Poznania. Dzisiaj dysponują już o wiele większą przestrzenią i mogą pochwalić się lokalami w kilkunastu największych miastach w Polsce. Jeżyce natomiast na przestrzeni tych lat stały się gastronomiczną mekką stolicy Wielkopolski. I to właśnie między innymi za sprawą tego falafelowego bistro!
W karcie dań rozgościły się przede wszystkim bliskowschodnie smaki, ale przelotne romanse z odleglejszymi meksykańskimi, azjatyckimi czy nawet amerykańskimi smakami również się zdarzają.
W aplikacji Wolt znajdziecie niemal 20 różnych rodzajów wrapów i lawaszy, w tym oczywiście klasyczne, takie jak Hemp Wrap czy też Vegap Lawasz. Ale są też wariacje mniej oczywiste, jak wrap z wodorostami i mascarpone lub nasionami konopi i miętą czy kimchi. Polecamy także przyjrzeć się bliżej pozycjom dumnie nazwanym „Sztos Tygodnia”, które na pewno dostarczą wam nowych kulinarnych doznań! Kaszubskie Arancini – czyż to nie brzmi intrygująco?
Jesteśmy pewni, że dania w Falli przypadną do gustu także wszystkożercom otwartym na nowe smaki.
Obok bogactwa smaków Fallę wyróżnia także bogactwo… kolorów. Naprawdę nie sposób przejść obojętnie obok ich wielobarwnych szakszuk, wrapów czy hummusów z domowymi piklami. I nawet nie próbowaliśmy! Zamiast tego sięgnęliśmy po telefon i korzystając z aplikacji Wolt, zamówiliśmy kultowy Falafel talerz pełen dobroci, rozgrzewającą, marokańską zupę Harirę i na „deser” hummus marchewka-miód, który okazał się być prawdziwą eksplozją smaków. Koniec z miałkimi smakami i nudnym jedzeniem!
Teraz za sprawą kilku kliknięć możecie mieć na talerzu prawdziwie orientalne smaki. I to bez wychodzenia z domu.
3. Vegab
Czasami dopada nas niepohamowana ochota na fast-food. Maglujemy szafki w poszukiwaniu niezdrowych przekąsek, zaczynamy wpatrywać się w ziemniaki i prosić je w myślach, żeby same się pokroiły i usmażyły na głębokim tłuszczu. Niestety nijak nie chcą z nami współpracować, a głód i frustracja narastają. Na szczęście w takich chwilach z odsieczą przychodzi on – kebab. I to nie byle jaki, bo wegański. I wcale nie taki niezdrowy, bo pełen warzyw, strączków i pełnowartościowego białka, więc wyrzuty sumienia po zjedzeniu też jakby mniejsze.
Vegab to wegański „fast-food”, który jako pierwszy w Polsce zaczął serwować w 100 proc. roślinny kebab stworzony z bio tofu, strączków i białka pszenicznego.
W aplikacji Wolt dostępne jest aż pięć różnych rodzajów Vegabu w dwóch różnych rozmiarach: classic lub maxxi. Obecnie w wersji limitowanej dostępny jest kebab z sosem żurawinowym i ogórkami kiszonymi. Tym razem poszliśmy jednak w klasyczne smaki i zamówiliśmy Beirut (hummus, tahini, ogórki kiszone) i Olymp (tzatziki słonecznikowe, suszone pomidory i czarne oliwki).
Nasza poznańska dusza nie pozwoliła nam jednak przejść obojętnie obok promocji „Bowl deal” i domówiliśmy jeszcze za 22zł porcję Vegab bowl z lemoniadą imbirową.
Minęło obiecywane 35 minut, a pod naszymi drzwiami już czekała przesyłka z karteczką i podziękowaniami od ekipy Vegabu, a w środku szczelnie zapakowane i jeszcze gorące jedzenie. Tego potrzebowały nasze brzuchy!
Jeśli lubicie street foodowe klimaty albo chcecie zaspokoić szybko głód bez uczucia ciężkości – Vegab jest strzałem w dziesiątkę!
Tekst: Dominika Szymańska