Psychiatria żywieniowa: zdrowe jedzenie uczyni cię szczęśliwszym
Australijka Felice Jacka udowodniła, że śmieciowe jedzenie wpływa na samopoczucie i pracę mózgu, a swoje odkrycie potwierdza osobistym doświadczeniem. Dorastając w Melbourne, Felice zmagała się z zaburzeniami lękowymi i panicznymi. Zanim poszła do szkoły artystycznej, doświadczała regularnych ataków depresji, które sprawiały, że była niezdolna do odczuwania przyjemności.
W wieku 20 lat zdołała jednak wyzdrowieć i pozostać w dobrej kondycji, koncentrując się na swojej diecie, ćwiczeniach i regularnym czasie snu.
Efekt był tak wyraźny, że zainspirował ją do porzucenia artystycznej ścieżki i poświęcenia się badaniu wpływu diety na zdrowie psychiczne.
Obecnie Felice Jacka jest szefem Centrum Żywności i Nastroju na Uniwersytecie Deakin w Australii oraz przewodniczącą Międzynarodowego Towarzystwa Psychiatrii Odżywczej – stosunkowo nowego stowarzyszenia badawczego, które koncentruje się na powiązaniach między dietą a zdrowiem psychicznym. W 2010 roku, podczas studiów doktoranckich, Felice odkryła, że kobiety, których dieta była bogata w warzywa, owoce, ryby, pełnoziarniste produkty oraz umiarkowane ilości czerwonego mięsa, były w mniejszym stopniu narażone na depresję lub zaburzenia lękowe niż te, których dieta obfitowała w przetworzoną żywność, pizzę, frytki, hamburgery, biały chleb i słodkie napoje.
Przeprowadzone przez nią badania trafiły na okładkę American Journal of Psychiatry, a wkrótce jej wyniki potwierdzili naukowcy z Hiszpanii i Wielkiej Brytanii.
Dzisiaj Felice jest liderem psychiatrii żywieniowej, dokonując badań pod kątem wpływu całej diety (nie poszczególnych składników) na zdrowie psychiczne.
Jej nowa książka „Brain Changer” jest prostym, opartym na dowodach antidotum (wraz z pomysłami przepisów na dania mające wpływ na dobre zdrowie psychiczne) dla blogerów i samozwańczych ekspertów dietetycznych, którzy, jak mówi autorka, „wydali złą opinię o jej badaniach żywieniowych”. Po zrecenzowaniu ponad 150 artykułów naukowych Felice zgromadziła dowody z całego świata, pokazując, że to, co trzymamy w ustach, ma znaczenie dla naszego zdrowia psychicznego. W 2017 roku Felice przeprowadziła badanie, w którym wzięło udział 67 osób cierpiących na umiarkowaną i ciężką depresję i stosujących niezdrową dietę. Połowa uczestniczyła w siedmiu sesjach z dietetykiem klinicznym, podczas gdy inni otrzymali „wsparcie społeczne”, obejmujące tylko przyjazną rozmowę.
Po 12 tygodniach jedna trzecia osób, które otrzymały wsparcie żywieniowe, była w remisji. Wśród osób, które otrzymały wsparcie społeczne było to tyko 8 proc.
– To była dość duża różnica – mówi ekspertka.
W badaniu przeprowadzonym w 2015 roku na 250 starszych Australijczykach odkryto, że im mniej zdrowa dieta, tym mniejszy lewy hipokamp (element mózgu powiązany z regulacją emocjonalną, pamięcią i zdrowiem psychicznym). Badanie zostało ostatnio powtórzone w Holandii na 4000 starszych osobach i przyniosło taki sam efekt.
Zdrowy jadłospis może różnić się w zależności od kraju, ale zarówno w diecie śródziemnomorskiej, jak i japońskiej, bogatej w ryby, wodorosty, zieloną herbatę i tofu znajdzie się zdrowe produkty.
– Nie ma tylko jednego zdrowego sposobu jedzenia – mówi Felice. Ekspertka jako jedna z nielicznych przyznaje, że możemy nigdy nie zrozumieć, w jaki sposób poszczególne składniki naszej diety wpływają na mózg. – Złożoność ludzkiego ciała jest zadziwiająca, a każda dieta zawiera niezliczone indywidualne substancje chemiczne, które wchodzą ze sobą w interakcję, nie możemy nawet zacząć mierzyć wszystkich ich efektów – mówi.
Twaróg często uznaje się za pokarm wzmacniający nastrój, ponieważ jest bogaty w tryptofan, który jest niezbędny do tworzenia serotoniny, tak zwanego „hormonu szczęścia”. Gdyby tylko odżywianie było tak proste…
Tymczasem naukowcy nie znaleźli żadnych dowodów na to, że jedzenie żywności (lub suplementów) bogatych w tryptofan wpływa na zdrowie psychiczne, a inne aminokwasy zawarte w żywności ograniczają jego drogę z żołądka do mózgu.
To mikroorganizmy, takie jak bakterie i drożdże, które żyją w naszych jelitach, pomagają przekształcić tryptofan w serotoninę. Można je do tego zachęcać przez spożywanie fermentowanych pokarmów, takich jak kapusta kiszona, kimchi czy kefir i błonnik. Ale, co najważniejsze, trzeba spożywać wszystkie składniki odżywcze, których potrzebuje organizm, a także unikać znacznego spożycia rafinowanej i mocno przetworzonej żywności.
– Ludzie jedzą wszystko, co jest toksyczne i szkodliwe dla zdrowia mózgu – mówi Felice. Jednym z powodów, dla których należy unikać diet o wysokiej zawartości cukru, jest to, że prowadzą one do wzrostu tych samych markerów zapalenia, które pojawiają się u osób z depresją.
W przeciwieństwie do większości czynników ryzyka depresji (w tym genów, ubóstwa, urazów i nadużyć), dieta jest czymś, co możemy w prosty sposób zmodyfikować – a wciąż tylko około 10 proc. populacji odżywia się odpowiednio.
Nic w tym dziwnego, skoro niezdrowa żywność jest najtańsza, wszechobecna, mocno reklamowana i wciąż społecznie akceptowalna – w rezultacie nasze zdrowie jest na zastraszająco niskim poziomie.
Biorąc pod uwagę, że połowa wszystkich zaburzeń zdrowia psychicznego rozpoczyna się w wieku 14 lat, znaczenie diety jest szczególnie istotne dla młodych ludzi – tymczasem nastolatkowie codziennie jedzą niemałe ilości fast foodów.
Potencjalna otyłość i problemy zdrowotne w odległej, abstrakcyjnej przyszłości nie mają raczej wpływu na to, co jemy dzisiaj. Być może przekona was to, że te same pokarmy mogą sprawić, że będziecie mniej szczęśliwi i to nie za kilka lat, a już dziś.
Tekst: Marta Mankiewicz