Akcje Tesli lecą ostro w dół po piątkowym incydencie Muska
Elon Musk w trakcie wywiadu na żywo palił jointa i pił whiskey z prowadzącym Joe Roganem. Godzinę po tym incydencie dwóch dyrektorów Tesli ogłosiło odejście z firmy, a akcje Tesli poleciały bardzo ostro w dół – w ten piątek zaliczyły spadek 6%. Główny księgowy Dave Morton oraz szef HR Gaby Toledano, powiedzieli, że opuszczają Teslę z powodu kontrowersji związanych z postacią ekscentrycznego dyrektora generalnego.
Musk jak zwykle wiele sobie z tego nie robi i publikuje ironicznego tweeta „I’m business magnet”.
Co ciekawe, niedawno w wywiadzie dla The New York Times, Musk powiedział, że nie jest fanem marihuany i nie poleca palenia ze względu na to, że obniża produktywność. – Po trawce po prostu siedzisz jak kamień – miał powiedzieć Elon Musk.
Inwestorzy martwią się o przyszłości spółki, bo piątkowy incydent nie był odosobniony.
I am a business magnet
— Elon Musk (@elonmusk) 7 września 2018
Akcjonariusze już miesiąc temu zbierali szczęki z podłogi, po tym, jak Musk ogłosił na Twitterze, że przekształca Teslę w prywatną firmę i zdejmuje ją tym samym z giełdy.
Powiedział, że jest gotów wydać 420 dolarów za akcję. Okazało się szybko, że ta deklaracja jest totalnie oderwana od rzeczywistości, bo do sprywatyzowania spółki potrzebne by było znacznie więcej pieniędzy niż posiada miliarder. Wtedy Azealia Banks stwierdziła, że Musk był pod wpływem LSD – Musk zdementował potem te insynuacje.
Niezrozumiałe było też oskarżenie jakie wystosował w kierunku Vernona Unswortha, który ocalił 12 chłopców w Tajlandii. Musk powiedział wtedy, że Vernon to pedofil.
Czy Musk jest geniuszem, szaleńcem, czy może ma jakiś dziwny plan, którego częścią jest wywoływanie sensacji? Pewne jest, że Musk trafia na łamy prasy coraz częściej i zaczyna przypominać zwykłego celebrytę, a nie inteligentnego i pracowitego człowieka z pasją jakim się kiedyś wydawał.
Tekst: DL
Źródło: The Guardian, BBC, CNN