Grenlandia będzie sprzedawać wodę z topniejących lodowców

Grenlandia topnieje w zastraszającym tempie. W ubiegłym roku na łamach czasopisma naukowego „Nature” opublikowane zostały badania grupy naukowców pod przewodnictwem prof. Andrew Shepherd z brytyjskiego Uniwersytetu Leeds, z których wynika, że od 1992 roku największa wyspa świata straciła aż 3,8 bln ton lodu – w efekcie światowy poziom mórz wzrósł o 10,6 mm. Tempo topnienia Grenlandii wciąż rośnie.
W latach 90. traciła ona średnio 33 mld ton lodu rocznie – w ostatniej dekadzie to już aż 254 mld ton każdego roku.
Jednocześnie szacuje się, że tylko w lipcu ubiegłego roku stopniało około 197 mld ton! Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych i Danii, którzy w czerwcu wzięli pod lupę temat Grenlandii, ustalili, że jeśli takie tempo topnienia się utrzyma, do 2100 roku poziom mórz wzrośnie o 5 do nawet 33 cm. Stopnienie wszystkich grenlandzkich lodowców zaowocowałoby z kolei wzrostem aż o 7,2 metra.

Co robić z tak ogromnymi ilościami wody? Okazuje się, że można ją… sprzedawać.
Do tej pory tego koncesje na sprzedaż i eksport wody z topniejących lodowców miało 9 mniejszych firm. Rząd Grenlandii planuje je teraz wydać także 16 większym przedsiębiorstwom.
– Zmiany klimatu przyczyniają się do topnienia lodu. Ale prowadzą również do wzrostu niedoboru wody na świecie. Stopiona woda była w Grenlandii w dużych ilościach przez wiele stuleci. Ma duże szanse, by stać się produktem, na który będzie popyt – powiedział minister ds przemysłu i energii Jess Svane. Polityk deklaruje, że Grenlandia chce dzielić się swoją wodą zresztą świata – zwłaszcza z regionami, które dotknięte są przez susze. Z pewnością sprzedaż surowca pozyskiwanego z topniejących lodowców przyczyni się także do rozwinięcia grenlandzkiej gospodarki. Wygląda więc na to, że na kryzysie klimatycznym da się zarobić.
Zdjęcie główne: Tina Rolf / Unsplash
Tekst: NS