Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Magazyn Porażka: Dlaczego ludzie wierzą, że 500+ jest przepijane przez patolę?

Ciągle słyszycie, że pieniądze z 500+ są przepijane? Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ma inne zdanie. Dlaczego więc tak dużo miejsca w komentarzach w polskim internecie poświęca się rzekomemu przepijaniu tych środków? W moim przekonaniu to po prostu manifestacja klasowych uprzedzeń – pisze Kamil Fejfer z Magazynu Porażka.
.get_the_title().

Ciągle słyszycie, że pieniądze z 500+ są przepijane? Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ma inne zdanie. Ale zanim powiemy, jaka jest skala zjawiska, warto coś wyjaśnić. Ustawa o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci, bo tak się nazywa akt prawny regulujący program 500+, przewiduje możliwość zamiany świadczeń pieniężnych, czyli po prostu 500 zł, na świadczenia rzeczowe. Może się tak stać w sytuacji, kiedy odpowiednie organy stwierdzą, że środki są wydawane niezgodnie z przeznaczeniem.

Co prawda ustawa nie precyzuje co znaczy „niezgodnie z przeznaczeniem”; praktyka jest taka, że odpowiednie organy uciekają się do zamiany świadczeń w sytuacjach dość hardkorowych. Co ważne – ministerstwo nie zbiera danych na temat przyczyn zamiany świadczenia. W niektórych przypadkach może być więc tak, że OPS decyduje o zamianie pieniędzy na usługi i towary w przypadku, gdy rodzina na przykład nie reguluje czynszu. Nie musi to oznaczać, że pieniądze przepija. Być może np. kupuje sobie gadżety, spłaca chwilówki lub wydaje na jakieś inne mniej lub bardziej dziwne rzeczy. Nie jest jednak nierozsądne założenie, że znaczna część zamian jest spowodowana właśnie nadużywaniem alkoholu, czyli często po prostu chorobą alkoholową.

Od stycznia do września 2016 roku odsetek zamiany świadczeń pieniężnych na rzeczowe wahał się od 0,03 proc. do 0,06 proc. Mniej więcej taki właśnie odsetek świadczeń jest przepijanych.

Uprzedzam komentarze niedowiarków. Sami pracownicy OPSów mówią, że zazwyczaj dość dobrze monitorują sytuacje beneficjentów. Pewnie zdarzają się wpadki, ale nic mi nie wiadomo o tym, żeby skala zaniedbań była masowa. Ale jeżeli macie jakieś grube dane poza „mój kolega mówi, że jego kolega mówi, że oglądał na YouTubie filmik z żółtymi napisami”, to z chęcią je poznam.

Możecie również powiedzieć, że ministerstwo fałszuje dane. Rzeczywiście, nie jest to wykluczone, tak jak nie jest wykluczone, że GUS fałszuje dane na temat śmiertelności niemowląt. I taka wątpliwość pozostaje do momentu udowodnienia fałszerstwa; nie da się bowiem udowodnić, że proceder fałszowania nie zachodzi – zawsze może być po prostu świetnie kamuflowany. No ale brzytwa Ockhama – co jest bardziej prawdopodobne: to że ministerstwo fałszuje dane, czy to, że dowody anegdotyczne są niewiele warte i zazwyczaj bardziej odzwierciedlają uprzedzenia i wcześniejsze założenia osoby, która je powtarza? Wierzę bardziej ministerstwu niż wujkowi kolegi, który coś tam mówił na urodzinach po pijaku.

Skala przepijania (a raczej nieprzepijania) nie dziwi szczególnie osób, które śledzą pilotaże dochodu gwarantowanego, albo tak zwanych warunkowych transferów socjalnych. Największy z nich, realizowany w Brazylii program Bolsa Familia wydźwignął z biedy kilkadziesiąt milionów osób. Powiecie: „ha ha ha, no i co z tego programu, skoro teraz w Brazylii kryzys, tak się kończy rozdawanie pieniędzy lewaczki”. Tylko, że program rozdawania pieniędzy został zapoczątkowany w 2003 roku. W trakcie trwania programu Brazylia miała gorsze momenty (-5 proc. PKB), ale również 9-procentowy wzrost PKB w roku 2010. Nie ma zbyt wielu dowodów na to, że beneficjenci „pieniędzy zrzucanych z helikopterów” przechlewają środki. Jest natomiast sporo dowodów, że środki są przeznaczane na inne dobra i usługi.

Źródło: Magazyn Porażka Facebook

Dlaczego więc tak dużo miejsca w komentarzach w polskim internecie, które to komentarze są manifestacją narodowych poglądów, ale też uprzedzeń i stereotypów, poświęca się rzekomemu przepijaniu 500+ przez jakąś tam patolę? W idealnie kulistym dyskursie powinny one stanowić jakieś 0,06 proc., ponieważ taka jest skala zjawiska.

W moim przekonaniu figura patoli przepijającej 500+ to po prostu manifestacja klasowych uprzedzeń.

Każdy lubi się czuć dobrze ze sobą, uważać, że jest racjonalny, dobrze kalkuluje i radzi sobie w życiu dzięki swojej aktywności. Oczywiście większość tego to bujdy na resorach, mamy o wiele mniejszy wpływ na swoje życia niż nam się wydaje. Naprawdę nie jest przypadkiem, że w Norwegii niemal nie ma biedy, a w Rumunii biednych jest jakieś 30-40 proc. społeczeństwa. To nie dlatego, że Rumuni są leniwi.

„Patola, która przepija pieniądze” jest odbiciem naszego modułu psychicznego zwanego hipotezą sprawiedliwego świata. W takiej optyce biedni są biedni, bo są leniwi, pijący, mają skazy charakteru, od których to cech my, klasa średnia (spójrzmy prawdzie w oczy – zazwyczaj bardziej biedny prekariat) jesteśmy wolni. Racjonalnie lokujemy swoje zasoby, ciężko pracujemy i dlatego mamy zdolności kredytowe, PlayStation i Toyoty Rav4. Tymczasem bardziej prawdopodobne jest to, co w jednym ze swoich teksów stwierdził ekonomista Jędrzej Malko – bogaci od biednych nie różnią się tak bardzo sposobem wydawania pieniędzy. Różnią się głównie tym, że ci pierwsi mają pieniędzy dużo, a drudzy – mało.

FUTOPIA