Mamy tylko 18 miesięcy, by ocalić naszą planetę
W zeszłym roku Intergovernmental Panel on Climate Change ogłosił, że aby zatrzymać globalne ocieplenie na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza, będziemy musieli ograniczy emisję dwutlenku węgla o 45 proc. do 2030 roku. Nie znaczy to jednak, że mamy chwilę do stracenia. Zdaniem Matta McGratha, korespondenta BBC do spraw środowiska naturalnego, to najbliższe 18 miesięcy będzie kluczowe, jeśli chodzi o walkę ze zmianami klimatycznymi. Szkopuł w tym, że aby nie dopuścić do przegrzania naszej planety, państwa muszą działać już teraz.
IPCC podkreśliło zresztą w swym raporcie, że emisja dwutlenku węgla powinna się zmniejszać już od 2020 roku.
– Liczby nie kłamią: świata nie da się uleczyć w ciągu najbliższych kilku lat, jeśli zostanie brutalnie zraniony przez zaniedbania poczynione do 2020 roku – mówi Hans Joachim Schellnhuber, założyciel Poczdamskiego Instytut Badań nad Konsekwencjami Klimatu.
Podobnego zdania jest także książę Karol. – Jestem stanowczo przekonany, że następne 18 miesięcy zadecyduje o naszej zdolności do utrzymania zmian klimatycznych na możliwym do przetrwania poziomie i przywrócenia natury do równowagi, której potrzebujemy dla naszego przetrwania – powiedział w Londynie podczas przemówienia adresowanego do przedstawicieli Wspólnoty Narodów. Książę nieprzypadkowo wybrał właśnie tę okoliczność, by zabrać głos w sprawie zmian klimatycznych – Wspólnota Narodów składa się z 53 krajów, z których większość należała kiedyś do Imperium Brytyjskiego. W Londynie zgromadzili się więc przestawicie państw leżących na niemal wszystkich kontynentach. – Wierzę, że Wspólnota Narodów, dzięki niezwykłemu bogactwu zasobów i pomysłów, z może czerpać, może zaoferować wiele rozwiązań wspólnych nam problemów – dodał książę Karol.
Podobne odezwy z pewnością będą się w najbliższym czasie powtarzać – choćby podczas specjalnego szczytu klimatycznego zwołanego przez sekretarza Generalnego ONZ Antonio Guterresa, który odbędzie się w Nowym Jorku 23 września.
Tym razem może nie skończyć się wyłącznie na deklaracjach – Guterres zapowiedział bowiem, że spotkanie kierowane jest do tych państw, które są w stanie przedstawić konkretne plany redukcji emisji. Jak przewiduje McGrath, którego tekst możecie przeczytać tutaj, ustalenia z nowojorskiego szczytu będą kontynuowane i pogłębiane podczas tegorocznego COP25 w chilijskim Santiago.
Tekst: NS