Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Noam Chomsky twierdzi, że jeszcze kilka pokoleń i zorganizowane społeczeństwo może nie przetrwać

Czy zagrożenia sygnalizowane przez amerykańskiego naukowca rzeczywiście dotkną ludzkość tak gwałtownie?
.get_the_title().

90-letni Noam Chomsky to dziś jedna z najciekawszych intelektualnych figur na mapie świata, niezależnie od tego czy weźmiemy pod uwagę jego językoznawcze, filozoficzne czy choćby medioznawcze dokonania. Niedawno ten silnie angażujący się społecznie profesor udzielił obszernego wywiadu National Observer, którego głównym tematem były zmiany klimatyczne, to jak ten temat przedstawiany jest w mediach oraz dlaczego walka o powszechne uświadomienie wymaga podjęcia innych niż dotychczasowe metod.

Według Chomsky’ego to, co dzieje się z klimatem, stanowi największe cywilizacyjne wyzwanie, przed jakim stoi współczesny człowiek.

W jego ocenie problem leży w tym, że narracje medialne, mimo że kwestia globalnego ocieplenia regularnie jest nagłaśniana, jednocześnie ją trywializują. Jak? Sytuując je, na równych prawach, gdzieś obok snutych poważnym tonem analiz chociażby o sytuacji na rynku ropy naftowej i innych surowców. W efekcie z jednej okładki czy newsa wykrzykuje do nas komunikat o topniejących lodowcach, a tuż obok pojawiają się treści przekierowujące uwagę na zimną, wykalkulowaną, nieliczącą się ze środowiskiem ekonomię. Bieżące interesy wielu podmiotów ogólnie stoją zresztą w sprzeczności z troską o planetę, o czym pisaliśmy więcej tutaj.

Chomsky dużo narzeka na główne media, które kierowane określonym typem narracji przedstawiają problem albo w sposób zbyt przygodny i chaotyczny, a przede wszystkim nieciągły (to zarzut do nadawców bardziej liberalnych), albo po prostu go negują i marginalizują (choćby Fox). Jego zdaniem tylko niektóre niezależne i mniejsze kanały wywiązują się ze swojej opiniotwórczej roli na tym polu bez zarzutu. Tym samym odbiorcom trudno wyrobić sobie świadomość rangi tarapatów, w jakie wpadliśmy jako ludzkość. A te Chomsky określa wprost:

Po tym, gdy przeminie jeszcze kilka pokoleń, zorganizowane społeczeństwo może nie przetrwać. Czegoś takiego w całej historii ludzkości jeszcze nie było.

Gdzie szuka on recepty? Przede wszystkim w tym, że informacja kierowana do społeczeństwa (w tym protesty i wszelkie inne tego typu działania) powinna mieć charakter ciągły, odgórny, skupiony wokół większej grupy, która regularnie wysyła konsekwentny komunikat, tak jak to miało miejsce przy takich ruchach jak te antywojenne czy dotyczące praw człowieka. Rozdrobnione, pojawiające się i znikające na przemian informacje nie są w stanie realnie wpłynąć na świadomość dużej rzeszy ludzi. No właśnie – świadomość. Chomsky powołuje się na przykład Arizony, będącej doskonałym miejscem do tego, by mieszkańcy korzystali z paneli słonecznych. Tymczasem, jak twierdzi, w swoim regionie jego dom jest jednym z nielicznych korzystających z tego rozwiązania, choć nawet finansowo byłoby ono dla ludzi z okolicy korzystne. Wciąż żyją oni jednak według niego stereotypami i obciążają Ziemię standardowymi instalacjami.

nulluslocussinegenio.com

Myśliciel sądzi też, że media mają dziś wręcz obowiązek regularnego „wykrzykiwania” z nagłówków o tym, co się dzieje z klimatem, zamiast bombardowania czytelników i widzów szumem informacyjnym.

Zwraca także uwagę na ich ogromną monopolizację, która sprawiła, że rezonujące w globalnym obiegu informacje paradoksalnie często pochodzą dziś z dużo mniejszej liczby źródeł niż było to w poprzednich dekadach – np. w latach 80. Swoje żniwo zbiera też wreszcie marketingowy wymiar funkcjonowania telewizji czy prasy oraz ciągła bitwa o kliki. Jak mówi Chomsky – pogoń za zyskiem zupełnie podkopała jakościowe dziennikarstwo, które często wręcz nie leży w interesie osób zawiadujących mediami.

Profesor przytacza również statystyki, wedle których zaledwie 6 proc. Amerykanów jako swoje główne źródło informacji wykorzystuje główne telewizje, radio czy prasę. Cała ich aktywność według tych wskaźników przeniosła się do internetu, a zwłaszcza social mediów, które choć z jednej strony są forpocztą otwartości i swobodnego obiegu informacji, to z drugiej potrafią zamknąć w bardzo szkodliwych bańkach informacyjnych, zniewalając duże grupy ludzi w swoistych alternatywnych rzeczywistościach.

Chomsky uważa, że albo jako ludzkość się ogarniemy, nabierzemy globalnej świadomości i jak najszybciej podejmiemy ponadnarodowe kroki, by zminimalizować nasz szkodliwy wpływ na klimat, albo za kilkaset lat z naszej cywilizacji zostanie niewiele.

Macie na tę sprawę podobne czy inne spojrzenie?

Na pocieszenie (lub może zupełne przytłoczenie) polecamy zerknąć na poniższy, piękny wizualnie film, który pokaże wam, jak nic nie znaczącym skrawkiem kosmosu na tle chronologii wszechświata jesteśmy:

Tekst: WM

SPOŁECZEŃSTWO