Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Przyszłość megamiast jest w Afryce

Dziesiątki afrykańskich miast, które rosną w niespotykanym dotąd tempie, do 2100 roku dołączą do grona największych megalopolis. Z jakimi wyzwaniami będą mierzyć się afrykańskie megamiasta przyszłości?
.get_the_title().

Najnowsze modele statystyczne przewidują, że do końca tego stulecia Afryka będzie jedynym kontynentem, na którym nastąpi wzrost liczby ludności.

Trzynaście z dwudziestu największych obszarów miejskich na świecie będzie znajdować się w Afryce (obecnie są to dwa), która będzie domem dla ponad 1/3 światowej populacji.

Naukowcy stworzyli trzy modele, aby uwzględnić różne alternatywy rozwoju, którymi podążyć mogą w tym stuleciu kraje afrykańskie. We wszystkich z nich afrykańskie miasta wyprzedzają pozostałe światowe metropolie pod względem wzrostu. Według specjalistów zmiany w polityce lokalnych rządów, poziom edukacji, dostęp do antykoncepcji, ruchy na rzecz równouprawnienia kobiet i dotkliwość zmian klimatycznych będą mieć znaczący wpływ na wskaźniki urodzeń napędzające wzrost populacji, jednak nie na tyle, by wyhamować bardzo dynamiczny – w porównaniu z innymi częściami świata – rozwój dużych afrykańskich miast.

Zdjęcie: Guy Basabose / Unsplash

Które miasta Afryki staną się najważniejszymi punktami na społeczno-ekonomicznej mapie świata? W drodze po status megamiasta przyszłości jest bez wątpienia nigeryjskie Lagos, które do końca stulecia przemieni się w największe miasto świata. Według szacunków ludność tej metropolii wyniesie nawet 88 mln – to niewyobrażalna liczba, przy której nawet chińskie miasta-molochy wydają się małe.

Lagos już teraz zajmuje na kontynencie szczególną pozycję – w tym roku wyprzedziło kenijskie Nairobi, zyskując status miasta z najlepszymi na kontynencie warunkami dla start-upów.

Atrakcyjne możliwości rozwoju stale przyciągać będą miliony nowych mieszkańców, co – choć uznać można za korzystne z punktu widzenia ekonomii – stanowić będzie ogromne wyzwanie pod względem planowania miejskiego. Nie brak niepokojących prognoz, które sugerują, że Lagos może w przyszłości zostać zalane i zniknąć. Miasto jest bowiem nisko położone i gęsto zabudowane. Otaczają je zanieczyszczone laguny i rzeki, a wiele obszarów jest pozbawionych podstawowych usług publicznych, takich jak kanalizacja. Nigeryjska metropolia będzie więc musiała się dobrze przygotować, aby unieść ciężar bycia największym miastem świata.

Zdjęcie: Eva Blue / Unsplash

Tuż za Lagos na liście największych miast świata znajdzie się w 2100 roku Kinszasa z ponad 83 mln mieszkańców.

Stolica Konga już teraz jest afrykańskim liderem w dziedzinie zapobiegania skutkom zmian klimatu. Realizowany tam w tym roku projekt Kin Elenda o wartości 500 mln dolarów poprawi natomiast dostęp mieszkańców do infrastruktury i usług oraz możliwości społeczno-ekonomicznych. Bezpośrednio skorzystają na nim 2 mln mieszkańców, do których gospodarstw domowych zostanie doprowadzona woda. Nie tylko poprawi to warunku życia, ale też zmniejszy ryzyko powodzi i korzystnie wpłynie na rozwój zielonych przestrzeni miejskich. Widać, że Kinszasa idzie dobrą drogą, jednak to dopiero początek – podobne działania trzeba będzie stale kontynuować i wdrażać na większą skalę. W stolicy Konga wciąż bardzo wyraźnie widać segregacyjne planowanie miejskie z czasów kolonialnych. Misją lokalnych władz jednego ze światowych megamiast przyszłości powinno być teraz zniwelowanie tych nierówności w dostępie przestrzeni miejskich, usług i infrastruktury.

Zdjęcie: Eva Blue / Unsplash

Na uwadze warto mieć też Chartum, stolicę Sudanu. Niestabilne, pogrążone w konflikcie państwa, takie jak Sudan, rozpadają się najpierw na obrzeżach. W momentach kryzysu duże ośrodki miejskie są więc synonimem bezpiecznej przystani. W następnych latach prawdopodobnie będziemy zatem obserwować masowe migracje wewnętrzne, w wyniku których ludność zamieszkująca tereny wiejskie zasili populację stolicy.

Polityczna rzeczywistość i czynniki decydujące o migracjach będą miały zapewne spory wpływ na charakter Chartumu.

To miasto może stać się dla wielu miejscem, w którym zbudują swoją nową tożsamość, przegrupują się, stworzą nowe ruchy polityczne, a może nawet wywołają rewolucję – starając się przywrócić pokój w miejscach, które musieli opuścić, nadadzą nowe znaczenie stolicy, która w 2100 roku stanie się domem dla 56 mln osób.

Za to miastem, które nie znajdzie się raczej w czołówce największych na świece (według prognoz jego populacja osiągnie w 2100 roku niecałe 20 mln), ale stanie się najprawdopodobniej jedną z czołowych afrykańskich metropolii, jest Abidżan w Wybrzeżu Kości Słoniowej. Ten główny gospodarczy i kulturowy ośrodek kraju uważany jest za jedno z bardziej kosmopolitycznych miast Afryki i w następnych latach może stać się popularnym celem emigracji dla mieszkańców innych krajów kontynentu. Abidżan to miasto gdzie promuje się tolerancję, obowiązuje przyjazna polityka imigracyjna i niezwykle żywa jest idea panafrykańskiej tożsamości. Ten ośrodek miejski również czeka więc w najbliższych dekadach ekscytujący rozwój.

Zdjęcie główne: Dami Akinbode / Unsplash
Tekst: AD

FUTOPIA