Rezygnacja z produktywności wyjdzie na dobre środowisku i nam samym

Niektóre z działań na rzecz klimatu mogą brzmieć jak wyrzeczenia: jedz mniej mięsa lub w ogóle tego nie rób, nie lataj, kupuj mniej i rozsądniej. Takie małe kroki są niezbędne dla dobra naszej planety. Wiele z rzeczy, które robimy, są złe dla nas i dla natury. Dlatego przekształcenie naszych społeczeństw w celu powstrzymania zmian klimatycznych daje nam również szansę na poprawę naszego życia.
.get_the_title().

Weźmy pod lupę produktywność oraz to, jaki ma ona wpływ na środowisko oraz na nas samych. Praca to nieodłączny element naszego życia. Niektóre stanowiska powszechnie uważane są za dobre, inne za beznadziejne i każdy, kto je obejmie, od razu sprawdza inne oferty. Socjologowie i psychologowie opracowali różne ramy wyjaśniające, co sprawia, że praca jest dobra lub zła. Ta, z której jesteśmy zadowoleni, jest społecznie użyteczna, zapewnia materialne bezpieczeństwo, jest różnorodna, kreatywna i daje nam pewien stopień autonomii. Praca, której nikt nie chce, to taka, która nic nie daje dla społeczeństwa, nie pomaga nam w zaspokojeniu naszych potrzeb materialnych, jest powtarzalna i zapewnia niewielką autonomię. Cechy, które opisują beznadziejne stanowisko, pracy często wynikają z pogoni za wzrostem wydajności. Produktywność to termin używany przez ekonomistów, który odnosi się do ilości produktu uzyskanego z zestawu nakładów. Zazwyczaj produkcja mierzona jest w pieniądzach – twój szef dba o to, ile zarobi na twojej pracy, a rząd o to, ile pieniędzy generujesz dla gospodarki. Wzrost produktywności to proces ograniczenia nakładów w celu uzyskania większej liczby przychodów.

Wydajność ściśle powiązana jest ze specjalizacją. To ona może uczynić nas bardziej produktywnymi, ale często to też ona decyduje o tym, że praca staje się po prostu nudna.

Specjalizacja oznacza spędzanie jak największej ilości czasu na robieniu tego samego w dokładnie ten sam sposób – to śmierć dla jakiejkolwiek autonomii i kreatywności. Adam Smith, XVIII-wieczny ekonomista głosił, że specjalizacja uczyni nas bardziej produktywnymi, ale także głupszymi. Większość z nas jest już tak wyspecjalizowana, że nie widzimy końcowego produktu naszej pracy i prawdopodobnie nawet nie wiemy, jak to, co robimy lub jakie świadczymy usługi, jest ostatecznie wykorzystywane. Skoro nie wiesz, co jest na końcu łańcucha, skąd masz wiedzieć, czy twoja praca jest użyteczna społecznie czy też nie?

unsplash.com

Dlaczego podążamy za produktywnością? Głównym powodem są oczywiście pieniądze. Jej wzrost mierzy wartość pieniężną. W tej sytuacji priorytetowe staje się zarabianie. Wzrost produktywności sprawia, że gonimy za produkcję rzeczy, których nie potrzebujemy. Zysk rośnie, gdy sprzedaje się więcej rzeczy. Z tego powodu mamy kryzys w zakresie nauczania czy opieki, a nie w dziedzinie marketingu.

I właśnie ten wir produkcji i konsumpcji, który generuje wzrost produktywności, wpływa na zmianę klimatu. Ciągła ekspansja produkcji wymaga stale większej ilości energii.

Pogoń za niekończącym się wzrostem produktywności oznacza niekończące się zużycie energii. To wszystko sprawia, że dekarbonizacja gospodarki staje się bardzo trudna. Tym bardziej, że jeśli nadal będziemy gonić za wzrostem wydajności, produkcja tego co wytwarzamy dzisiaj, już nie wystarczy. Załóżmy jednak, że przestalibyśmy za nim gonić. Znacznie ułatwiłoby to dekarbonizację, oznaczałoby też mniejszą produkcję tych wszystkich rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebujemy. Mniejsza produkcja to mniej potrzebnych pracowników. Może dzięki temu mielibyśmy więcej nauczycieli, pielęgniarek czy opiekunów? Jeśli przestaniemy gonić za produktywnością, będziemy mogli gonić za tym, co naprawdę ma znaczenie, a nie za tym, co generuje jedynie zysk. Pracujmy w różnych obszarach, robiąc różne rzeczy – tak, będziemy mniej wydajni, ale za to szczęśliwsi, bardziej użyteczni i skuteczniejsi w walce ze zmianami klimatu. Brzmi jak utopia? Pierwszy krok, który możesz postawić w tym kierunku – kupuj mądrze, tylko wtedy, kiedy tego potrzebujesz, nie chcesz.

Zdjęcie główne: unsplash.com
Tekst: Marta Zinkiewicz

FUTOPIA