Tysiące demonstrantów zebrało się na placu w Tel Awiwie – to największy protest w trakcie kwarantanny
Izrael w czasie trwania pandemii dopuszcza organizowanie manifestacji pod warunkiem, że utrzymane zostają wszystkie środki bezpieczeństwa. Tak właśnie było w niedzielę 19 kwietnia, kiedy prawie 2 tysiące osób zjawiło się na placu Rabina w Tel Awiwie. Organizatorzy protestu zadbali, aby demonstranci ustawili się w wymaganym dystansie – w odległości dwóch metrów od siebie. Zaopatrzeni zostali także w maseczki na twarz z napisem „Crime minister” oraz czarne flagi. Manifestować można było także z domów, dołączając do transmisji prowadzonej na Facebooku oraz Zoomie.
Protest „Czarnych Flag” dotyczył rządów premiera Benjamina Netanhaju, oskarżanego przez Izraelczyków o posługiwanie się antydemokratycznymi środkami podczas kryzysu związanego z koronawirusem, korupcję i defraudację.
– W ten sposób umierają demokracje w XXI wieku. Nie umierają ze względu na czołgi, umierają od wewnątrz – skomentował Ja’ir Lapid, przewodniczący izraelskiej partii Jest Przyszłość.
Izrael to nie jedyny kraj, który wykorzystuje pandemię do celów politycznych i represjonowania obywateli.
Niedawno David Gilbert przygotował przygotował listę 30 takich państw dla portalu Vice, na której znalazła się także Polska, a obok niej Rosja, Chiny, Węgry czy Białoruś. Każdy wybór został uargumentowany przez twórcę zestawienia. Na temat naszego kraju wypowiedział się następująco: „Polska: Obecna władza próbuje przeforsować wybory prezydenckie w przyszłym miesiącu, pomimo zakazu prowadzenia kampanii wyborczej spowodowanego pandemią. Jak podkreśla opozycja, daje to niesprawiedliwą przewagę prezydentowi Andrzejowi Dudzie”.
Przykład z protestujących Izraelczyków powinni wziąć mieszkańcy Kentucky.
Jak poinformował gubernator stanu Andy Beshear, w niedzielę doszło do największego w trakcie całej kwarantanny wzrostu liczby zakażonych osób – potwierdzono 273 kolejne przypadki, co łącznie dało ich już 2960. Wszystko przez demonstrantów, którzy w poprzednim tygodniu wyszli na ulice, aby protestować w sprawie lockdownu, który drastycznie spowolnił gospodarkę kraju. W odróżnieniu do Izraelczyków, nie zachowali oni obowiązkowych środków bezpieczeństwa. Nie tylko mieszkańcy Kentucky zdecydowali się na „tradycyjny” protest – miały one miejsce również w Ohio, Minnesocie oraz Michigan. Na ten moment w całych Stanach Zjednoczonych potwierdzono już 764 tys. zakażeń wirusem COVID-19 oraz ponad 40 tys. zgonów.
tekst: Paula Kierzek
Zdjęcie główne: REUTERS/Corinna Kern