Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

W Polsce wykupują makaron, na Hawajach brakuje papieru toaletowego. Panika wywołana koronawirusem napędza sprzedaż 


Paniczne zakupy w niczym nam nie pomogą, za to marki produkujące żywność i artykuły codziennego użytku z pewnością na tym skorzystają.
.get_the_title().

Każdy nowy dzień to kontynuacja paniki spowodowanej koronawirusem, słuchania rozważań koleżanki nad odwołaniem zaplanowanej podróży i szukania najlepszych sposobów ochrony przed zakażeniem. Dla niektórych jest to też kolejna szansa na zrobienie jeszcze większych zapasów. Wiecie, tak na wszelki wypadek.

źródło: unsplash

Wygląda na to, że obawiamy się o przetrwanie, w efekcie czego sklepowe półki zaczynają świecić pustkami. Oprócz artykułów spożywczych, takich jak makaron, ryż czy żywność w puszkach, zaczyna brakować też antybakteryjnych środków czyszczących.

Dzieje się tak nie tylko w Polsce.

Według agencji prasowej Reuters w miniony weekend niektórzy detaliści na Hawajach zaczęli ograniczać ilość papieru toaletowego, którą mógł kupić każdy z klientów, w supermarketach w stanie Nowy Meksyk wyprzedano masowe ilości opakowań suszonej fasoli, a mieszkańcom Las Vegas zabrakło wody butelkowanej. Żeby było bardziej absurdalnie, dodamy, że nie stwierdzono żadnych potwierdzonych przypadków koronawirusa na Hawajach, w Nevadzie i w Nowym Meksyku.

źródło: tweeter

Cała panika z gromadzeniem zapasów to świetna wiadomość dla korporacji, które produkują artykuły codziennego użytku.

Michael Lavery, starszy analityk ds. badań w firmie Piper Sandler&Co, powiedział, że firmy takie jak Mondelez International czy Campbell’s, produkujące suche produkty spożywcze, mogą zaobserwować wzrost sprzedaży o 3 do 7 proc. – Produkty takie jak zupy w puszkach, masło orzechowe, konserwy, ciastka, krakersy, makaron, ryż, sosy do makaronu, koktajle proteinowe, mrożone potrawy i warzywa w puszkach będą przynosić największe korzyści finansowe markom – mówi Lavery.

źródło: wp.pl

Wiele półek sklepowych opustoszało również w Polsce. Szefowa sanepidu w Słubicach, nieopodal miasta Cybinka, gdzie potwierdzono zakażenie koronowirusem, stwierdziła, że okolica „wygląda, jakby ją korniki zżarły”.

Eksperci twierdzą, że robienie tak dużych zapasów żywności to jednak spora przesada.

Więc może lepiej zostawić gigantyczne opakowanie papieru toaletowego i piątą paczkę makaronu w sklepie, a wybrać kostkę mydła?

Tekst: Marta Mankiewicz
Zdjęcie główne: Getty Images

FUTOPIA