W Warszawie nie powinno się sadzić drzew? Absurdalne pismo burmistrza Woli
Stołeczny ratusz w zeszłym roku zdecydował, że warszawskie ulice powinny być bardziej zielone i rozpoczął głośny program dosadzania drzew przy drogach. Okazuje się jednak, że burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski ma na ten temat zupełnie inne zdanie. W oficjalnym piśmie do urzędników, które dotyczy wyglądu ulicy Górczewskiej po zakończeniu budowy metra, burmistrz zaapelował, aby zrezygnować z sadzenia drzew przy ulicy, ponieważ powodują one wiele zagrożeń. Drzewa rzucają cień, co w zimie powoduje nierównomierne odmarzanie jezdni, w wyniku czego powstaje nieprzewidywalna śliskość nawierzchni i zagrożenia dla użytkowników drogi (…) Powstanie obszarów niemal całkowitej ciemności na chodnikach generuje stany zagrożenia – pisze Strzałkowski.
Burmistrz ostrzega również przed gałęziami, które zaczepiają i niszczą ciężarówki oraz liśćmi, przez które samochody wpaść mogą w poślizg.
Gdzie zdaniem burmistrza dzielnicy powinny rosnąć drzewostany? Drzewa, krzewy i trawniki powinny być lokalizowane na terenach, których funkcje to uzasadniają (…) Takimi miejscami są lasy, parki, skwery poza pasem drogowym. Tam roślinność jest pożądana i oczekiwana – tłumaczy Strzałkowski.
Absurdalne pismo burmistrza szybko stało się viralem. Odnieśli się do niego m.in. działacze ze stowarzyszenia Wola Mieszkańców, którzy upublicznili mrożący krew w żyłach opis katastrofalnych skutków stosowania zieleni wzdłuż dróg.
Finalnie Strzałkowski zmienił swoje stanowisko i poinformował, że pismo zostanie wycofane. W rozmowie z Gazetą Wyborczą podkreślił, że przygotowane ono zostało przez urzędnika dzielnicowego i chodziło jedynie o zwrócenie uwagi na to, że decyzję o sadzeniu drzew należy podjąć wtedy, gdy będzie wiadomo, jak wyglądać ma ostateczny kształt ulicy Górczewskiej, której jezdnia może zostać w przyszłości zwężona.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Tekst: AC