Iron Ore Train – symbol Sahary i determinacji ludzi
Pociąg zwany Iron Ore Train to jeden z najbardziej niezwykłych symboli Sahary i współczesnej Afryki. Monumentalny skład o długości dochodzącej do 2,5 kilometra od ponad pół wieku przecina pustynne przestrzenie Mauretanii, przewożąc rudy żelaza z kopalń w Zouerate do portu Nouadhibou nad Atlantykiem. To nie tylko infrastruktura przemysłowa, ale przez dekady linia była także częścią codzienności mieszkańców, ich szansą na podróż przez niedostępną pustynię i paradoksalnie symbolem wolności w jednym z najmniej dostępnych zakątków świata. Historia tej niezwykłej linii sięga początku lat 60. XX wieku, kiedy Mauretania, świeżo po uzyskaniu niepodległości, postanowiła zbudować fundament swojej gospodarki na eksporcie rudy żelaza. W 1963 roku ukończono linię kolejową łączącą kopalnie w północnej części kraju z Atlantykiem. Jej znaczenie było ogromne: dzięki niej Mauretania mogła zaistnieć na gospodarczej mapie świata.
Szybko okazało się jednak, że pociąg ten stał się czymś więcej niż tylko przemysłową arterią.
Dla mieszkańców rozrzuconych po bezkresnej pustyni, pozbawionej dróg i infrastruktury, Iron Ore Train był najprostszym sposobem na przemieszczanie się. Oficjalnie kolej służyła przemysłowi, ale niepisanym zwyczajem każdy mógł wskoczyć na wagony wypełnione rudą i za darmo przejechać setki kilometrów przez Saharę. Podróż była ekstremalna – pył z rudy wdzierał się wszędzie, upał w dzień i mróz w nocy dawały się we znaki, ale dla wielu ludzi była to jedyna szansa, by dostać się z interioru do oceanu, albo odwrotnie. Tak pociąg stał się żywą arterią Sahary – trudną, brudną, ale dostępną dla każdego.
Dziś jego los staje się niepewny. Globalny spadek zapotrzebowania na rudę żelaza, konkurencja innych surowców i zmieniające się trendy gospodarcze sprawiają, że ta gigantyczna kolejowa ikona Afryki powoli przechodzi do historii.
Symboliczny wymiar Iron Ore Train najlepiej uchwyciła w swoich zdjęciach fotografka Jody MacDonald. Jej seria wykonana podczas podróży tym pociągiem ukazuje surowość, niebezpieczeństwo, ale i pewien romantyzm tej wyprawy. MacDonald wskoczyła na wagony razem z mieszkańcami, dzieląc ich doświadczenie pył, wiatr i niekończący się horyzont. Zdjęcia, które powstały, pokazują ludzi skulonych w cieniu żelaznych ścian wagonów, dzieci z szerokimi uśmiechami mimo trudów podróży, oraz majestatyczną pustynię, którą przecina czarna stalowa nitka torów. Dzięki tym obrazom świat mógł zobaczyć, czym naprawdę jest Iron Ore Train. Nie tylko najdłuższym i jednym z najbardziej ekstremalnych pociągów świata, ale też symbolem ludzkiej odwagi i determinacji. Gdy dziś mówi się o tym, że linia może zniknąć, pojawia się poczucie utraty czegoś więcej niż kolejowej trasy, bo nie zaproponowanej żadnej alternatywy.