Jak LAD CULTURE podbija angielską scenę

„Lad” to brytyjskie słowo slangowe oznaczające chłopaka, gościa, kumpla – ale nie w sensie neutralnym czy eleganckim, tylko bardzo swojskim i mocno związanym z kulturą klasy robotniczej. To trochę jak „typ”, „mordeczka”, „ziomek” – ale z całą paczką społecznych skojarzeń. Dziś lad culture to odrodzenie odrodzenie białej, angielskiej muzyki tanecznej klasy robotniczej. Nie tej bogatej i modnej z Londynu, ale tej z północy, z zapomnianych miast postindustrialnych. Jest w tym i nostalgia, i żart, i szczera energia. I to wszystko się sprzedaje, bo dla wielu Brytyjczyków to autentyczne – przypomina im własne młodości na rave’ach w pubie i na parkingu, nawet jeśli dziś mają cztery dychy i dom w kredycie. To też muzyka, która świadomie balansuje na granicy – bawi się wulgarnością, ksenofobią, narkotykami, męskością spod znaku lad culture.
Jednych odrzuca, innych przyciąga. Ale nie sposób odmówić jej autentyczności i tego, że oddaje kawał społecznego pejzażu współczesnej Anglii – tej mniej ładnej, mniej gładkiej i mniej gotowej na PR-owe kampanie o różnorodności.
Najbarwniejszymi przedstawicielami tej sceny są Bad Boy Chiller Crew (BBCC) jako przykład współczesnej rewitalizacji brytyjskiej sceny bassline – gatunku, który narodził się na północy Anglii w latach 2000. Bassline to odmiana UK garage, ale bardziej surowa, energetyczna, ciężka na basie i szybkim bicie (ok. 140 BPM). Wyrósł z klubowej kultury Sheffield, Doncaster i Leeds, był ściśle związany z lokalnymi pubami, nielegalnymi rave’ami i kulturą samochodową (cruise culture).
BBCC wywodzą się z Bradford w West Yorkshire – miasta robotniczego, historycznie zróżnicowanego etnicznie, ale też zmagającego się z wysokim bezrobociem i napięciami na tle rasowym. Ich twórczość jest bardzo lokalna i silnie osadzona w tym środowisku. Muzyka BBCC to nie tylko bassline w klasycznym sensie (który był bardzo DJ-ski i instrumentalny), ale hybryda z rapem, grime’em, UKG i komediową narracją. Estetyka i wartości BBCC są wyraźnie klasowe i “working class” – to celebracja tego, co tanie, wulgarne, przyziemne i swojskie.
Oni są swoimi odbiorcami – dresy, białe Air Force’y, kreski koksu w pubowym kiblu, Vauxhall Corsa z głośnikami, browar na ławce.
Ich wideo i teksty są przesadzone, śmieszne, często świadomie groteskowe – to rodzaj memicznego autoportretu „lad culture”. W pewnym sensie grają z konwencją – są turbo brytyjscy, ale w tym też bardzo samokrytyczni. BBCC nie są jednoznacznie polityczni – w ich wywiadach czy linijkach nie znajdziesz wielkich manifestów. Ale ich fani to często młodzież z biedniejszych dzielnic, gdzie popularne bywają nacjonalistyczne nastroje, nieufność wobec imigrantów. BBCC sami unikają jawnych deklaracji, ale ich estetyka (flagowe motywy UK, working-class white lads) bywa odczytywana jako nostalgia za „białą” Anglią sprzed multikulturowości. Choć oni sami raczej odgrywają postać „chavów” i robią z niej kabaret. Warto dodać, że bassline historycznie nie był rasistowski – był tworzony przez czarnych DJ-ów z Sheffield i Leeds, miksowany z dancehallu, grime’u i house’u. To, co robi BBCC, jest w dużej mierze białą chłopacką wersją tego dziedzictwa – bardziej pubową i mniej elegancką.
Estetyka BBCC w klipach i socialach to pastisz życia na socjalu – tanie piwa, taczki z koksu, brudne ulice, rave’y w garażu, wulgarne żarty.
Oni grają ladów, idiotów, cwaniaków z Bradford. To trochę kabaret z klasy robotniczej, ale podszyty dumą – pokazują, że nie wstydzą się swojego pochodzenia. Nowa fala na tej scenie to między innymi Meathead, raper z Północnej Anglii (z okolic Newcastle), który viralowo wybił się w 2024 dzięki swojemu freestyle’owi „Bro in a Coffee Shop”. To była genialnie prosta, ale chwytliwa rzecz – nagrany na luźno, komediowy storytelling o gościu, który kupuje kawę i jednocześnie robi koks w toalecie, a wszystko na tle oldschoolowego bassline’owego bitu.
Wyświetl ten post na Instagramie
A teraz wyszedł klip.
BBCC i Meathead to współczesny głos północnej Anglii – nie zawsze wygodny, czasem głupi, czasem śmieszny, ale na pewno prawdziwy.