Pod każdą maską — autoportret jako akt odwagi. Wystawa Mateusza Szabłowskiego w Studio Jaskółka

Wystawa Mateusza Szabłowskiego w galerii Studio Jaskółka to opowieść o tożsamości, która nie mieści się w jednej definicji. Malarstwo, litografia, ceramika i autoportret. Mateusz Szabłowski eksploruje ciało, wizerunek i społeczne oczekiwania – z odwagą, czułością i ogromnym wyczuciem.

Czy można ukrywać się za własną twarzą? Mateusz Szabłowski, młody artysta i absolwent warszawskiej ASP, stawia czoła pytaniom o tożsamość, płeć, normy i osobiste doświadczenie. Jego wystawa ’Pod każdą maską kryje się wciąż jedna i ta sama postać’ to nie tylko przegląd prac – to emocjonalna podróż przez kolejne wersje siebie.

Banner Image
'Pod każdą maską kryje się wciąż jedna i ta sama postać' - wystawa Mateusza Szabłowskiego (rocznik 2000) to pozbawiona przesadnego dramatyzmu wnikliwa autoanaliza. Szukając siebie i tożsamości młodziutki artysta zachwyca autoironią i subtelnością. 

Twarz jako narzędzie sztuki

Tytuł wystawy – Pod każdą maską kryje się wciąż jedna i ta sama postać – to nie tylko artystyczna deklaracja, ale i zaproszenie do zajrzenia pod powierzchnię obrazu, spojrzenia głębiej w tożsamość, której nie da się jednoznacznie nazwać ani zamknąć w jednej ramie. A tą postacią – niezmiennie, pomimo wszystkich masek – jest sam autor.

Szabłowski (ur. 2000), absolwent warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, od lat posługuje się własnym wizerunkiem jak lustrem, które rozbija i skleja na nowo w kolejnych pracach. Jego podejście do autoportretu to coś więcej niż technika – to intymna i performatywna praktyka, rodzaj ciągłej rozmowy z samym sobą i światem. Artysta zadaje pytania o tożsamość, męskość, queerowość, a także o lęk – ten własny i ten cudzy. Jego odpowiedzi przybierają postać kampowych straszaków i malarskich obiektów, które mają w sobie więcej czułości niż grozy.

Banner Image

Między wnętrzem a światem zewnętrznym

Wystawa w Jaskółce to kulminacja jego pracy dyplomowej, zrealizowanej pod kierunkiem prof. Błażeja Ostoi Lniskiego i prof. Pawła Nowaka. Jej tytuł to cytat z twórczości Krzysztofa Niemczyka, kultowego outsidera polskiej sztuki, któremu Szabłowski poświęcił także część teoretyczną swojej pracy – pod opieką dr Mariki Kuźmicz. To właśnie fotografie Niemczyka, pochodzące ze zbiorów Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, stanowią znaczący kontekst dla wystawy – dialog dwóch wrażliwości i epok, które łączy odwaga bycia sobą.

Prace Szabłowskiego funkcjonują jak mapy wewnętrznych napięć, zderzeń między tym, co osobiste, a tym, co narzuca społeczeństwo. Kolejne autoportrety to kolejne wersje siebie – tak jakby artysta zakładał kolejne maski tylko po to, by je zdjąć. Tożsamość staje się tu nie czymś ustalonym, ale procesem – i to właśnie ta zmienność staje się punktem wyjścia dla estetyki pełnej kontrastów, miękkości, ekspresji i autoironii.

Szabłowski maluje głównie w technice olejnej i akrylowej, ale równie chętnie sięga po obiekty i materiały, które stanowią przedłużenie jego malarskiego języka. Te prace nie krzyczą – one mówią szeptem, ale szeptem, którego nie da się nie usłyszeć.

zdjęcia Vlad Baranov 

Przestrzeń spotkania

Wystawa potrwa do 21 czerwca 2025 roku. W przestrzeni Studio Jaskółka, za którą odpowiada kuratorsko Adam Parol, a oprawę graficzną przygotowała Agnieszka Probola, będzie można zobaczyć prace, które są nie tylko obrazami, ale i wyznaniami – delikatnymi, wyważonymi, ale niepozbawionymi siły.

To propozycja dla tych, którzy w sztuce szukają nie tylko formy, ale też prawdy – tej niedoskonałej, skomplikowanej i bardzo ludzkiej. Bo przecież pod każdą maską jesteśmy wciąż sobą – i to właśnie czyni nas tak fascynującymi.

6–21 czerwca 2025
Studio Jaskółka powered by F5, ul. Warecka 8, Warszawa (wejście od ul. Kubusia Puchatka) 

Banner Image
Banner Image

SPOŁECZEŃSTWO