Gdyby Range Rover Velar chodził na spotkania, odzywałby się ostatni. To dobrze?

Nie wiem, czy dobrze, ale na pewno niegłupio, bo w tym samochodzie jest wszystko to, co definiuje kategorię mid-SUV. Bez ryzyka i zadęcia. Jeśli tego szukasz w aucie, lepszego nie znajdziesz.

Najładniejszy shooting brake na rynku. Taki tytuł miał nosić tekst o Range Rover Velar, zanim do niego wsiadłem i pojeździłem po urzekającym Roztoczu, Puszczy Karpackiej i Bieszczadach. Do tej pory widziałem go tylko z zewnątrz, najczęściej w mieście, gdzie dyskretnie przemykał ulicami, bo jak to z mid-size SUV-ami bywa, najbardziej pokochały go mieszczuchy. Ale czy to na pewno SUV? Choć wymiary rzeczywiście sytuują go w tym segmencie (1683 mm wysokości), to ostro poprowadzona linia dachu, uzupełniona zdecydowaną linią drzwi i błotników sugerują, że mamy tu raczej do czynienia z wyższym kombi, coś w stylu starego CrossCountry, AllRoada albo Forestera. Ktoś jeszcze pamięta ten segment aut? Tutaj mamy jego namiastkę, bo Velar jest równie zwinny i praktyczny co tamci, ale zdecydowanie lepiej radzi sobie w terenie i w trasie.

Range Rover Velar to zaskakująco udany kompromis między luksusem na autostradzie i błotem w górach.

Banner Image
Współczynnik aerodynamiczny na poziomie 0,32 czyni z Velara najbardziej opływowego Range Rovera w historii!

Siadamy za kierownicą, zatapiamy głowę w mięciutki podgłówek i już po kilku pierwszych kilometrach przekonujemy się, że to nie jest sportowe auto. Tym samochodem się płynie, nie jedzie. Znakomicie wygłuszone zawieszenie, współczynnik aerodynamiczny na poziomie 0,32 sprawiają, że w kabinie jest aksamitnie cicho. Trochę dziwnie, bo nie przepadam za pojazdami, które tak bardzo odcinają od otoczenia. Ale jest zima, ciemno od 15:00, do tego deszcz albo wiatr, nie ma się czym zachwycać. Latem byłoby inaczej.

W środku uwagę zwraca przede wszystkim wyczyszczony ze wszelkich przycisków panel środkowy. Ostała się jedynie manetka zmiany biegów. Jakiekolwiek sterowanie, poczynając od trybów jazdy przez media aż po klimatyzację, odbywa się przez centralnie osadzony wyświetlacz z niezłą rozdzielczością. Radykalnie, ale da się przyzwyczaić, bo jego funkcjonalność jest przyzwoicie zaprojektowana. Na początku ten minimalistyczny design nie zachwyca, próżno szukać detali, które zapamiętamy, wydaje się wręcz zbyt skrajny jak na auto tej klasy, ale z czasem przekonujemy się, że pasuje do jego charakteru.

Velar nie chce niczego udawać, nie ma takich błyskotek jak świecące chromy, udawane wydechy czy LED-owa feeria barw w środku. Może czasem jest trochę za cichy, ale na pewno spodoba się tym, którzy na spotkaniu zabierają głos na końcu.

Velar jako jeden z ostatnich zameldował się w kategorii mid-SUV. To go zdefiniowało.

Banner Image
RR Velar to jeżdżący dowód na to, że nie każdy kompromis musi być kwaśny, a spokojne przepracowanie dokonań innych może prowadzić do bardzo satysfakcjonujących wyników.

Velar wyposażony został w stały napęd na wszystkie koła z pneumatycznym zawieszeniem (czyni cuda!) i automatyczną blokadą tylnego mechanizmu różnicowego. Do wyboru mamy 3 tryby jazdy w terenie, które odpowiednio regulują moment obrotowy na uślizg każdego z kół. To w zupełności wystarcza do pokonywania nim większych i mniejszych nierówności weekendowej jazdy rekreacyjnej. Jazda kamienistym zboczem góry odpada. Do tego jest Defender.

Za to na trasie… Cóż można powiedzieć. Na pewno sprzyja ciekawym rozmowom, słuchaniu audiobooków, podziwianiu widoków. Trudno o lepsze auto w trasę. A jeśli już chcemy dodać nieco pikanterii, bo przed nami pojawiły się karpackie zakręty, to przełączamy się w tryb dynamiczny, zmieniamy skrzynie biegów na S jak sport i zachwycamy się pracą 3-litrowego 300-konnego diesela. Do tej pory był prawie niezauważalny. Najlepsze jest jednak to, że ten ubłocony 2,5 tonowy zwierzak, który jeszcze zeszłej nocy hasał gdzieś po roztoczańskich lasach, za dnia przeistoczył się w zaskakująco zwinnego sprintera. Przód się trzyma, tył nie ucieka, ale wystarczy. To auto nie jest o tym. To namacalny dowód, że nie każdy kompromis musi być kwaśny, że spokojne przepracowanie dokonań innych prowadzić może do satysfakcjonujących wyników.

MOTO