Jestem z Podhala – mówi Andrzej Bargiel
Lipiec tego roku zapisuje się jako jeden z najbardziej zmiennych pogodowo od lat – od gorących, suchych dni po okresy chłodu i dynamiczne ulewy. Gdy na początku lipca lądowałem na Okęciu, z samolotu przerażał widok wyschniętej Wisły, którą w okolicach Góry Kalwarii dało się przejść w kaloszach. Kilka dni później sytuacja zmieniała się o 180 stopni i woda zaczęła podchodzić pod poziomy alarmowe. W górach ta dynamika jest jeszcze większa. Gdy ruszaliśmy do Zakopanego w czwartek, świeciło słońce, na polach pracowały kombajny, za to już piątek Podhale spowite było mgłą, skrzętnie zasłaniając tatrzańskie szczyty.
Przyjechaliśmy tu przede wszystkim po to, żeby spotkać się z Andrzejem Bargielem, który został oficjalnym ambasadorem marki Defender, a przy okazji wejść tam, gdzie pozwoli pogoda.
Początkowo planowaliśmy uderzyć na Kozi Wierch od strony Doliny Pięciu Stawów. To najwyższy szczyt leżący w całości po polskiej stronie Tatr (2291 m n.p.m.), a droga na niego łączy się z odcinkiem Orlej Perci, gwarantując spektakularne górskie widowisko. Niestety zmienne warunki i co moment pojawiające się alerty pogodowe wykluczyły taki scenariusz. Skończyło się lekkim trekkingiem nad Czarny Staw Gąsienicowy, znad którego spoglądał na nas zamglony Kozi Wierch. – Góry wymagają pokory, nie da się z nimi walczyć – skomentował dzień później Andrzej.
'Podoba mi się idea aut hybrydowych i napędów elektrycznych, szczególnie gdy poruszam się w dzikim terenie.'
Andrzej Bargiel to czołowy polski himalaista i narciarz wysokogórski, który zasłynął tym, że jako pierwszy człowiek zjechał na nartach z wierzchołka K2 (8611 m n.p.m.), drugiej najwyższej góry świata. Bez zdejmowania nart – więcej pisaliśmy o tym tutaj. Teraz przygotowuje się do kolejnej wyprawy, niedawno został po raz drugi ojcem i jak przyznaje, doba stała się jakaś krótsza. – Niewiele mam wolnego czasu, dlatego muszę dokładniej planować każdy dzień. Na szczęście udaje mi się znajdować chwilę na spacer z psem, albo krótki objazd po okolicy. Andrzej na co dzień jeździ Defenderem 110 w wersji hybrydowej plug-in czyli nowoczesną interpretacją kultowej terenówki, łączącą tradycyjną moc z technologią niskoemisyjnego napędu. – Moja przygoda z Defenderami trwa dłużej niż nasza oficjalna współpraca. Od zawsze lubiłem klimat tej marki. Moim pierwszy Defenderem była 110-tka Td5, zmodyfikowana pod jazdę terenową, później kupiłem jeszcze rocznicową też 110-tkę z kremowymi skórami w środku, co było chyba szczytem wypasu dla Defendera I generacji – wspomina. Obecne auto wyposażone jest w czterocylindrowy, dwulitrowy silnik benzynowy o mocy 300 KM i silnik elektryczny z 143 KM, co daje łączną moc układu w wysokości 404 KM i aż 640 Nm. – Podoba mi się idea aut hybrydowych, szczególnie gdy poruszam się w dzikim terenie. Napęd elektryczny pozwala mi być cicho i nie emitować spalin – podkreśla. Ile można przejechać na prądzie? – Deklarowany zasięg to 60 km, w domu mam ładowarkę, więc znaczną część tych krótkich tras po okolicy robię wyłącznie na silniku elektrycznym.
'Nie wiem, jak długo jeszcze Zakopane będzie funkcjonowało jako kurort narciarki, dlatego powinniśmy szukać bardziej zrównoważonych ścieżek rozwoju.'
Jedziemy na zachód od Kościeliska w stronę Chochołowa. Uderza liczba nowych inwestycji, ale co ciekawe budowanych w oparciu o coraz powszechniej odradzający się tu klasyczny styl podhalański wykorzystujący przede wszystkim drewno świerkowe i modrzewiowe, przez co cały region wygląda bardziej spójnie. Choć przez dekady był wypierany przez nowoczesne, chaotyczne rozwiązania budowlane z pastelowymi tynkami i ciężkimi dachami z blachy, obecnie można zauważyć wyraźny powrót do klasyki. – Jesteśmy właśnie w Witowie, skąd pochodzą moi dziadkowie od strony mamy. Sam mieszkam w Zakopanem już 20 lat i obserwuję, jak ten region się zmienia. Oczywiście jest jeszcze wiele do zrobienia, niektóre rzeczy można byłoby zrobić inaczej, pewnie lepiej, ale na każdym kroku widać, że region coraz chętniej korzysta ze swojej tradycji, przez co zyskuje bardziej jednolity charakter. Nie wiem, jak długo jeszcze Zakopane będzie funkcjonowało jako kurort narciarski, ale na przyszłość powinniśmy szukać bardziej zrównoważonych ścieżek rozwoju. Tylko 1/5 Tatr leży po naszej stronie, dlatego musimy działać ze świadomością i poszanowaniem tego terenu – podkreśla. Ciapek słucha jak zaczarowany. Jak długo jest z wami? – Już ze trzy lata. Przybłąkał się i tak u nas został. Często ze mną jeździ, dlatego na miejscu pasażera ma swoje legowisko. Zabieram go też ze sobą góry i w ogóle dużo czasu ze sobą spędzamy – dodaje.
Jeżdżąc po Podhalu, coraz wyraźniej widać odrodzenie klasycznego stylu podhalańskiego, harmonijnie wpisującego się się w górski krajobraz.
Architektura podhalańska to jeden z najbardziej charakterystycznych i rozpoznawalnych stylów regionalnych w Polsce. Głęboko zakorzeniona w tradycji góralskiej, wyrasta z praktycznych potrzeb życia w surowym klimacie Tatr. Klasyczny styl podhalański, dopracowany przez Stanisława Witkiewicza, był odpowiedzią na dominujące pod koniec XIX wieku w budownictwie wzorce zachodnioeuropejskie. Czerpał z lokalnych tradycji góralskich, zwłaszcza ciesielki podhalańskiej, ale wzbogacał je o elementy secesyjne i romantyczne. Elewacje opierają się na zrębowej konstrukcji drewnianej, często układanej na obłap lub na tzw. rybi ogon, z dbałością o detal i wykończenie. Charakterystyczne są wysokie, spadziste dachy, szerokie okapy chroniące ściany przed deszczem, zdobione szczyty oraz rzeźbione balustrady i okiennice. Nowe inwestycje, które widzimy przejeżdżając przez ten region, nie tylko coraz śmielej odwołują się do spuścizny tego stylu, ale także zachowują proporcje, kolorystykę i układ przestrzenny nawiązujący do dawnych wsi podhalańskich. W efekcie powstają enklawy zabudowy o wysokiej wartości estetycznej i kulturowej, które nie rażą dysonansem architektonicznym, lecz podkreślają tożsamość regionu. Ta zasada mądrego i świadomego projektowania z uwzględnieniem tradycyjnych wzorców działa w całej sferze designu, dzięki czemu powstają udane obiekty, pojazdy, których używamy latami. To klucz do budowania zrównoważonej nowoczesności.
materiał powstał we współpracy z marką Defender