Samsung Galaxy Note 9 – bo po co nam laptop?

Tym modelem Samsung próbuje nas przekonać, że nie potrzebujemy laptopa. Jest w tym dużo prawdy.
.get_the_title().

Design i ekran

Poprzedni model zachwycał wizualnie sięgającym brzegów ekranem, a teraz powierzchnia ta będzie jeszcze odrobinę większa, choć mimo różnicy w calach, rozdzielczość pozostanie ta sama (2960 x 1440).

Różnice w wyglądzie samego smartfona i w jakości wyświetlacza są tylko kosmetyczne – to wciąż ten sam świetny design.

Aparat Dual Pixel z 12 megapikselami również nie wyznacza nowych standardów, ale pamiętajmy, że te są u Samsunga i tak poza konkurencją. Ma za to aparat Note 9 sporo ułatwień – system sztucznej inteligencji dokonuje analizy i informuje o najdrobniejszych niedoskonałościach, które pojawiły się podczas fotografowania m.in. gdy obiekty straciły ostrość, czy ktoś mrugnął.

Pracowite urządzenie

S-Pen umocowywany u dołu telefonu także uzyskał nowe funkcje dzięki BlueTooth. Może teraz służyć jako spust migawki przy robieniu zdjęć z dużej odległości (nawet 15 metrów), a także jako pilot przy prezentacjach multimedialnych. Jest to więc gadżet skierowany głównie do użytkowników żyjących w biegu i załatwiających często sprawy biznesowe w podróży. Kolejną korzyścią, mającą zadowolić intensywnie żyjących użytkowników smartfonów jest wytrzymałość baterii.

Przedstawiciele Samsunga gwarantują, że bateria 4000 mAh w Note 9 wytrzyma cały dzień nawet w rękach tych osób, które nawet na moment nie rozstają się z telefonem.

Wypełniony po brzegi

A co siedzi w środku tej tak dobrze przystosowanej do multimediów maszynki? Znany już samsungowy procesor octa-core, bardzo ciekawie zapowiadające się głośniki stereo – wszystko to wraz z dobrym wyświetlaczem sprawi, że Note 9 stanie się jednym z pierwszych smartfonów z Androidem, na którym będzie można pograć w „Fortnite”, czyli popularną strzelankę multiplayer.

Nowy system chłodzenia sprawi, że będzie można sporo korzystać z multimediów – telefon ma być idealny do wyświetlania filmów, bo to nie tylko świetny wyświetlacz, ale też odpowiednia ergonomia.

Do wyboru pojawią się modele z 6 i 8 gigabajtami pamięci, a także z 128 gigabajtami dostępnej pamięci i (UWAGA!) z absurdalnymi 512 GB, które ciężko chyba będzie kiedykolwiek wykorzystać, ale zawsze miło mieć taki zapas. Pozostając przy wyborach, być może ciężej będzie z kolorem, bo zarówno czarny, niebieski, szary jak i purpurowy wydają się być kuszące.

MOTO