65 proc. amerykańskiego pokolenia Z planuje w tym roku odejść z pracy

Zjawisko masowych zwolnień z pracy w USA jest jednym z długotrwałych skutków pandemii. To ona spowodowała, że ludzie w każdym wieku ponownie zastanowili się nad tym, co jest dla nich najważniejsze w życiu. Jedno z badań wykazało, że połowa pracowników zdalnych martwiła się, że ich przełożony ‘ma wątpliwości co do ich produktywności’. To sprawiło, że 44 proc. pracowało dłużej, a 37 proc. pomijało przerwy na lunch. W wielu przypadkach doprowadziło to do zmiany pracy.
Badania Adobe wykazały również, że 57 proc. pokolenia Z odczuwa presję, by być dostępnym o każdej porze.
Według Bureau of Labor Statistics pod koniec września liczba osób, które porzuciły pracę, wyniosła 4,4 mln. Wśród powodów, dla których millenialsi i pokolenie Z odchodzą z pracy, jest wypalenie i troska o własne zdrowie psychiczne, a także niskie zarobki czy ciągłe nadgodziny, najczęściej nieopłacane. Rezygnacja z pracy to rodzaj buntu wobec nieuczciwego traktowania pracowników. Stała się nawet trendem na TikToku (pisaliśmy o tym tutaj).

Lever, platforma służąca do pozyskiwania pracowników, sporządziła raport po przebadaniu 1,2 tys. pełnoetatowych pracowników. Okazało się, że 40 proc. wszystkich badanych planuje odejść z pracy maksymalnie w ciągu roku. Wśród przedstawicieli najmłodszego pokolenia współczynnik ten jest znacznie wyższy – wynosi aż 65 proc. Może to być spowodowane tym, że generacja Z priorytetowo traktuje konkretne wartości w miejscu pracy i nie godzi się na warunki, które dla starszych pokoleń były czymś normalnym i powszechnym. Badanie wykazało również, że 42 proc. przedstawicieli pokolenia Z wolałoby pracować w firmie, która daje im poczucie celu, niż w takiej, która płaci więcej.
Pokolenie Z chce pracować na własnych warunkach. I będzie zmieniać pracę, dopóki nie znajdzie pracodawcy, który im na to pozwoli.
Generacja Z wcale nie jest leniwa i nie przestaje szukać nowej pracy. W jej kontekście Wielką Rezygnację nazywa się czasem Wielkim Przetasowaniem. Dyrektor generalny LinkedIn Ryan Roslansky utrzymuje, że zmiany zatrudnienia wśród przedstawicieli pokolenia Z wzrosły o 80 proc. w stosunku do ubiegłego roku. Uważa, że pracownicy na całym świecie – nie tylko w Stanach Zjednoczonych – zastanawiają się nie tylko nad tym, jak pracują, ale także dlaczego to robią i co najbardziej chcieliby zrobić ze swoją karierą i życiem. Jego zdaniem okres największego ‘przetasowania’ talentów potrwa najprawdopodobniej przez kolejny rok lub dwa i wówczas sytuacja się uspokoi.

Wielka Rezygnacja to tak naprawdę wielkie niezadowolenie.
Do takiego wniosku doszli badacze z Gallupa, którzy uznali, że to pandemia wpłynęła na sposób, w jaki ludzie pracują i postrzegają pracę. Odwrócenie tego trendu będzie wymagało poważnych zmian – pracodawców i zarządzających, którzy troszczą się o pracownika, angażują się i dają mu poczucie celu. To ostatnie ma szczególne znaczenie, bo ankieta Adobe wykazała, że ponad połowa pracowników przedsiębiorstw chciałaby spędzać więcej czasu w pracy na realizowaniu swoich pasji (53 proc.). Zapewnienie takiej możliwości, zwłaszcza młodszym pracownikom, zależy od liderów.
Problem dotyczy również sposobu przydzielania zadań i zbyt dużego obciążania pracownika, szczególnie teraz – kiedy wciąż dominuje model pracy zdalnej. Takie wzorce w miejscu pracy prowadzą do wypalenia, a ostatecznie do wycofania się i rezygnacji. W obecnej sytuacji 58 proc. pokolenia Z zgłasza wypalenie zawodowe, w 2020 roku ten współczynnik wyniósł 47 proc. Dlatego pracodawcy powinni dążyć do wyeliminowania tak intensywnej pracy — zwłaszcza jeśli pracownicy wykonują pewne zadania tylko po to, aby wyglądać na zajętych.
Zdjęcie główne: Magnet.me/Unsplash.com
Tekst: MZ