Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Czy istnieją rasy wśród ludzi?

W sensie biologicznym – nie w taki sposób, w jaki kiedyś zakładano. Jednak w sensie społecznym – istnieją jak najbardziej.
.get_the_title().

Pytanie o to, czy rasy ludzkie jeszcze istnieją, od lat budzi ogromne emocje i wywołuje kontrowersje nie tylko w nauce, ale także w sferze publicznej i politycznej. Przez wieki rasę postrzegano jako kategorię oczywistą, służącą klasyfikacji ludzi według cech fizycznych takich jak kolor skóry, kształt czaszki czy rysy twarzy. Współczesna nauka, zarówno biologiczna, jak i społeczna przeszła jednak znaczącą ewolucję w podejściu do tego zagadnienia.

W XXI wieku coraz częściej słyszymy, że „rasa to konstrukt społeczny”, choć jednocześnie w codziennym doświadczeniu różnice między ludźmi wydają się ewidentne.

Jak więc pogodzić te dwa porządki? Czy rasy istnieją jako obiektywne kategorie biologiczne, czy raczej jako wytwory kultury, historii i władzy? Z perspektywy biologii, przez wiele lat zakładano, że ludzkość dzieli się na kilka głównych ras: białą (kaukaską), czarną (negroidalną), żółtą (mongoloidalną) i inne, mniejsze grupy jak australoidalna czy rasy „rdzenne”. Taki podział dominował zwłaszcza w XIX wieku i miał swoje korzenie w epoce kolonialnej, kiedy to potrzeba uzasadnienia dominacji jednych narodów nad innymi skłaniała do „naukowego” szeregowania ludzi według wartości. Współczesna genetyka jednak całkowicie podważyła ten sposób myślenia. Badania przeprowadzone m.in. przez Human Genome Project (2003) wykazały, że różnice genetyczne pomiędzy poszczególnymi osobami w ramach jednej „rasy” mogą być większe niż między osobami zaliczanymi do różnych ras.

Pojęcie rasy jako stabilnej, genetycznie wyodrębnionej kategorii nie znajduje oparcia w danych biologicznych.

Jak wskazuje znany biolog ewolucyjny, Richard Lewontin, aż 85–90% całej zmienności genetycznej występuje w obrębie pojedynczych populacji, a tylko 6–10% między populacjami z różnych kontynentów. W 2016 roku American Association of Physical Anthropologists wydało oficjalne stanowisko, w którym stwierdzono, że „rasa nie jest dokładną reprezentacją zmienności biologicznej w obrębie Homo sapiens„. Co więcej, zaznaczono, że kategorie rasowe, choć oparte na cechach fenotypowych, nie odzwierciedlają ani ostro zarysowanych granic biologicznych, ani stałych, wyraźnych podziałów. Zamiast tego mamy do czynienia z kontinuum – rozmytą siecią cech, które zmieniają się płynnie w zależności od szerokości geograficznej, migracji i wymieszania genetycznego. Jednym z ciekawszych badań z ostatnich lat była analiza danych genetycznych przeprowadzona przez zespół z Uniwersytetu Stanforda (2018), która wykazała, że próby przypisania ludzi do konkretnych „ras” na podstawie cech genetycznych są nieprecyzyjne i często błędne. Owszem, istnieją pewne lokalne warianty genów, częściej występujące w niektórych populacjach – jak np. allel odpowiadający za tolerancję laktozy czy skórną pigmentację – ale nie tworzą one spójnych klastrów rasowych. Różnorodność wewnętrzna jest tak duża, że każdy próbujący ułożyć ludzkość w proste, rasowe kategorie, ignoruje głęboką złożoność biologii człowieka.

Z drugiej strony, kategorie rasowe nadal funkcjonują – nie tyle w biologii, co w przestrzeni społecznej i politycznej.

Z punktu widzenia socjologii czy antropologii kulturowej, rasa to nie tyle fakt biologiczny, co narzędzie porządkowania świata i legitymizowania struktur władzy. To, że uznajemy kogoś za „czarnego”, „białego” czy „Azjatę”, nie wynika ze ścisłej analizy genotypu, lecz z zakorzenionych kulturowo systemów znaczeń i historii relacji władzy. Rasa, mówią konstrukcjoniści społeczni, jest kategorią symboliczną, która wywiera realne skutki – w prawie, edukacji, medycynie, rynku pracy czy systemie wymiaru sprawiedliwości. Krytycy takiego podejścia twierdzą jednak, że całkowite odrzucenie pojęcia rasy w biologii może prowadzić do niebezpiecznego ignorowania realnych nierówności zdrowotnych i społecznych, które występują pomiędzy grupami etnicznymi. Przykładem może być różne ryzyko zachorowalności na niektóre choroby genetyczne (np. anemia sierpowata u Afroamerykanów) czy odmienna skuteczność niektórych leków w zależności od populacji. Choć genetyka sugeruje, że różnice te nie mają charakteru „rasowego”, lecz lokalno-populacyjny, to jednak ich istnienie każe wielu badaczom podchodzić do pojęcia rasy z większą ostrożnością niż tylko jako do społecznego mitu. Dlatego niektórzy naukowcy – jak socjolog Troy Duster – postulują podejście dwuścieżkowe: z jednej strony należy odrzucić biologiczne podstawy klasycznych teorii rasowych, z drugiej jednak trzeba uwzględniać, że rasa jako zjawisko społeczne ma realne skutki i nie może być całkowicie pomijana np. w badaniach medycznych czy społecznych. Ten rodzaj podejścia określa się czasem jako „pragmatyczny konstrukcjonizm”.

Warto również zwrócić uwagę na debatę wokół genomiki i big data. Nowoczesne techniki analizy DNA, np. w medycynie spersonalizowanej, znów próbują klasyfikować ludzi według pochodzenia genetycznego, co prowadzi do obaw o powrót do nowej formy „genetycznego rasizmu”.

Krytycy ostrzegają, że nadinterpretacja różnic genetycznych może prowadzić do powrotu do esencjalistycznego myślenia o „czystości” grup. Jednocześnie naukowcy tacy jak Sarah Tishkoff (University of Pennsylvania) podkreślają, że jeśli dane genetyczne mają być wykorzystywane medycznie, to muszą obejmować pełną różnorodność ludzką, a nie tylko populacje zachodnie, jak dotąd często bywało. Kwestia istnienia ras ludzkich pozostaje więc zagadnieniem złożonym, na przecięciu biologii, historii, polityki i ideologii. Z jednej strony nowoczesna genetyka nie wspiera klasycznych kategorii rasowych i sugeruje, że ludzie tworzą płynne spektrum zmienności. Z drugiej strony, codzienne doświadczenia, praktyki społeczne, instytucje i narracje kulturowe wciąż operują kategorią rasy jako realną i znaczącą. To napięcie między „biologiczną fikcją” a „społeczną rzeczywistością” rasy jest jednym z kluczowych wyzwań współczesnej humanistyki i nauk społecznych.

Czy rasy więc istnieją? W sensie biologicznym – nie w taki sposób, w jaki kiedyś zakładano. Nie istnieją wyraźnie wyodrębnione grupy rasowe z unikalnymi zestawami genów, które różniłyby się radykalnie od innych. Jednak w sensie społecznym – istnieją jak najbardziej.

Są obecne w języku, prawie, instytucjach, wyobraźni zbiorowej i w sposobach, w jakie ludzie doświadczają świata. I właśnie dlatego nie można mówić o rasie jako o „nieistniejącym” pojęciu. To raczej kategoria hybrydowa: biologicznie wątpliwa, ale społecznie i kulturowo potężna.

 

NAUKA