Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Czym jest potraumatyczny wzrost, czyli co nas czeka po pandemii

Szczepienia nabierają tempa i mamy już przed sobą mglistą wizję końca tych dziwnych czasów. Co nas czeka, gdy znów wszystko będzie co najmniej normalne?
.get_the_title().

Potraumatyczny wzrost to zjawisko od dawna znane nauce, występuje m.in. u osób chorych onkologicznie. Zachodzi w sytuacji, gdy u człowieka nastąpią zmiany w sposobie postrzegania siebie i świata, polegające na głębszym rozumieniu i nadaniu znaczenia. W efekcie doświadczona trauma zostaje przekształcona w istotną dla człowieka wartość. W kontekście pandemii możemy mówić o czymś na wzór zbiorowego potraumatycznego wzrostu. Bez wątpienia wydarzenia ostatniego roku wpłynęły na sposób, w jaki postrzegamy i funkcjonujemy w obrębie życia zawodowego, rodzin czy społeczności. – Proces kwestionowania podstawowych przekonań jest tym, co napędza ludzi w kierunku pozytywnych zmian – mówi dr Richard Tedeschi, który wraz z dr. Lawrencem Calhoun w połowie lat 90. ukuł termin potraumatyczny wzrost.

Potraumatyczny wzrost w każdym przypadku dotyczy co najmniej jednego z pięciu obszarów: docenienie życia, relacji z innymi, wiary w nowe możliwości, wewnętrznej siły i duchowej przemiany.

Dr Tedeschi utrzymuje, że przetrwanie okresu intensywnego stresu lub bólu może skutkować wręcz krystaliczną wizją własnych priorytetów, głębokim uznaniem, silną więzią z partnerem lub poczuciem niezachwianej pewności siebie. Ten czas zamieni się w coś, co docenimy, bo stanie się silnym bodźcem do zmiany.

Aby doświadczyć tej pozytywnej zmiany, należy nie tylko przeżyć ciężki okres, ale też wiedzieć jak go zinterpretować – zaznacza Kristine Olson, dyrektor ds. zdrowia w Yale New Haven Health oraz współautorka artykułu na temat związku potraumatycznego wzrostu z pandemią COVID-19 dla 'Journal of the American Medical Association’. Teoretycznie im większy poziom stresu odczuwasz, tym większy masz potencjał wzrostu. Według badań, osoby które zachorowały na koronawirusa, miały znacznie większy 'wzrost’ niż osoby, które pozostały zdrowe.

unsplash.com

Nie chodzi o powrót do normalności, właściwie nie chodzi o powrót do czegokolwiek – potraumatyczny wzrost to krok do przodu i całkowita zmiana.

Aby właściwie podejść do tematu, należy być otwartym przede wszystkim na naukę o potraumatycznym rozwoju. Według Kristine Olson wiedza o możliwościach i wiara w faktyczne działanie tej metody jest pierwszym krokiem do refleksji nad nowym nastawieniem i przyjęciem niektórych z tych zmian jako pozytywne. Przyda się też ogólna otwartość na wszelkiego rodzaju nowe doświadczenia. Skup się na własnych myślach i emocjach. W takiej regulacji emocjonalnej pomoże ci medytacja, joga czy inne ćwiczenia fizyczne. Więcej wyciszenia, mniej paniki. Mimo utrudnień, nie rezygnuj z pielęgnowania więzi społecznych i relacji z bliskimi. Dzielenie się doświadczeniami emocjonalnymi i świadomość, że masz kogoś, z kim zawsze możesz porozmawiać, bez wątpienia przyczyni się do łatwiejszego przejścia ciężkiego okresu, da nadzieję i pomoże w znalezieniu nowych możliwości. Mało co innego poprawi ci tak nastrój jak inni ludzie i zwierzęta domowe. Dr Whitney Dominick, psycholog społeczna z Oakland University, która bada pourazowy rozwój podczas pandemii, odkryła, że ​​wiele osób polega na swoich zwierzętach jako pomocy społecznej podczas izolacji i to faktycznie pomaga.

Wyciszenie, słuchanie samego i rozwój duchowości, rozumianej jako poszukiwanie sensu życia, okazuje się być kluczowym doświadczeniem. Tę ostatnią można rozwijać poprzez pielęgnowanie poczucia zjednoczenia z innymi i działanie zgodne z własnymi wartościami.

Wzrost potraumatyczny to zjawisko, którego występowanie jest potwierdzone naukowo. Jednak najważniejszym bodźcem do tego, by faktycznie zaistniał, jest głęboko zakorzenione poczucie, że twoje podstawowe przekonania przeszły zasadniczą zmianę. Jeśli tak uważasz, wzrost będzie trwały – co do tego zgadzają się eksperci. Bądźmy dobrej myśli, dr Erika Felix, psycholog i profesor nadzwyczajny na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara mówi, że pomimo strat i traumy minionego roku, 'ludzka zdolność adaptacji i leczenia stresu jest naprawdę niesamowita’.

Zdjęcie główne: Unsplash.com
Tekst: Marta Zinkiewicz

SPOŁECZEŃSTWO