Dlaczego społeczna idealizacja macierzyństwa nie przynosi nikomu korzyści?

Język, którym się posługujemy, kreuje pewne normy, mówiące o tym, że posiadanie dziecka jest czymś domyślnym. Takie słowa jak bezdzietny czy dzielenie kobiet na matki i niematki sugeruje, że osoby bez dzieci to takie, którym czegoś brakuje. Te, które jednak chcą je mieć, często szukają idealnego momentu na zajście w ciążę, opóźniając przez to tę decyzję. Dlaczego? Kobietom wciąż brakuje przywilejów i odpowiedniego wsparcia, które umożliwiłoby im wychowywanie dziecka w ‘mniej dogodnym czasie’. Niestety, mimo i tak znacznie lepszej sytuacji, matki nadal mają więcej obowiązków domowych niż ojcowie.
Dyskusje o posiadaniu dziecka schodzą często na kwestię żalu.
A co, jeśli będziesz tego żałować, zmienisz zdanie i będzie już za późno? Badania dotyczące żałowania posiadania – lub nieposiadania – dzieci skupiają się zazwyczaj na matkach. Z kulturowego punktu widzenia, fakt, że mężczyzna nie ma lub nie chce mieć dzieci, nie jest bowiem niczym nadzwyczajnym. Wybory kobiet dotyczące tej kwestii są tymczasem stale analizowane.

W 2023 roku naukowcy z Michigan State University odkryli, że co piąty dorosły mieszkaniec stanu, czyli około 1,7 mln osób, nie chce mieć dzieci. Niedługo potem opublikowano kolejne badanie, które wykazało, że osoby, które podjęły taką decyzję, są z niej zadowolone. Z drugiej strony badania wykazały, że to osoby posiadające dzieci częściej żałują tego wyboru. Ankieta przeprowadzona w 2021 roku przez YouGov wśród ponad 1,2 tys. brytyjskich rodziców wykazała, że 8 proc. z nich żałuje posiadania dzieci. Badanie YouGov przeprowadzone w 2016 roku w Niemczech, w którym wzięło udział ponad 2 tys. osób, wykazało, że 19 proc. matek i 20 proc. ojców stwierdziło, że gdyby mogli podjąć decyzję jeszcze raz, nie chcieliby mieć dzieci.
A jednak społeczeństwo wciąż wywiera dużą presję posiadania dzieci na ludzi, zwłaszcza kobiety.
Kolejnym etapem jest już przyklejanie przeróżnych łatek – złej, nieuważnej czy zaniedbującej matki. Myśląc o ‘normach społecznych’ dotyczących bycia matką i posiadania dzieci warto wziąć pod uwagę tych, których pytanie o potomstwo może zaboleć. Nie zawsze jest to kwestią wyboru. Nierówności reprodukcyjne dotykają także tych, których życie wykracza poza ramy binarne. Wybór może czasami być iluzją. Nie możemy omawiać tego zagadnienia bez rozważenia aspektów jego wpływu na osoby homoseksualne, trans czy niebinarne. Chociaż możemy wierzyć, że jesteśmy całkowicie autonomiczni i możemy swobodnie podejmować decyzje, nigdy nie jesteśmy wolni od kontekstu społecznego i kulturowego.
Tekst: MZ