Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Gen Z w USA nie chce prawa jazdy. 'Na Ubera czekam 5 min’

Czy ta tendencja jeszcze się odwróci?
.get_the_title().

W 1997 roku 43 proc. 16-latków i 62 proc. 17-latków w USA miało prawo jazdy. W 2020 roku liczby te spadły do 25 i 45 proc. Spadek jest najbardziej zauważalny wśród najmłodszych przedstawicieli pokolenia Z, ale dwudziestokilkulatkowie nie pozostają daleko w tyle. W 1997 roku prawie 90 proc. osób w wieku od 20 do 25 lat miało prawo jazdy, w 2020 roku było to już tylko 80 proc. Dlaczego tak się dzieje?

W przeciwieństwie do poprzednich pokoleń nastolatki nie postrzegają obecnie samochodu jako kroku milowego w dorosłość ani sposobu na uzyskanie wolności.

Większość ma pobraną którąś z aplikacji oferujących tanie i szybkie przejazdy samochodowe. W tak komfortowej sytuacji posiadanie własnego samochodu wydaje się czymś zupełnie zbytecznym, a nawet problematycznym. To ciągłe inwestowanie, naprawy, kontrole i paliwo, którego cena stale rośnie.

Unsplash.com

Niektórzy przedstawiciele pokolenia Z patrzą na fakt posiadania samochodu przez pryzmat ekologii. Nie chcą być elementem kultury skoncentrowanej na samochodach, które zatruwają środowisko.

Wielu przedstawicieli pokolenia Z twierdzi, że nie ma prawa jazdy, bo boi się prowadzenia samochodu i wizji wypadku.

Inni wskazują na wysokie koszty utrzymania auta. Ceny ubezpieczeń samochodowych w USA gwałtownie wzrosły – o prawie 14 proc. w latach 2022-2023. Przeciętny Amerykanin wydaje obecnie około 3 proc. swoich rocznych dochodów na ubezpieczenie samochodu. W ciągu ostatnich lat w górę poszły również ceny używanych i nowych aut – to m.in. skutek zakłóceń w łańcuchu dostaw i wysokiej inflacji.

Unsplash.com

Możliwość wypożyczenia hulajnogi czy roweru miejskiego to opcje, które w przeszłości nie były szeroko dostępne, tymczasem dla Gen Z są czymś zupełnie normalnym i obecnym w ich życiu praktycznie ‘od zawsze’.

Według sondażu przeprowadzonego w 2019 roku połowa klientów usług wspólnych przejazdów ma od 18 do 29 lat.

Co więcej, przedstawiciele pokolenia Z mają możliwość załatwiania różnych rzeczy online i nie muszą tak często jeździć chociażby na zakupy. W ten sposób mogą także uczęszczać na dodatkowe zajęcia czy spędzać czas z przyjaciółmi – do niedawna nie dało się tego zrobić bez wyjścia z domu.

Czy ta tendencja się jeszcze odwróci? To zależy od tego, czy Gen Z faktycznie ma inne preferencje niż poprzednie pokolenia i będzie się ich trzymać. A może młodzi ludzie odkładają obecnie poważne decyzje dotyczące ‘dorosłego życia’ na później? Małżeństwo, posiadanie dzieci lub wyprowadzka poza miasto to czynniki, które zachęcają czy nawet zmuszają do częstszego korzystania z samochodu.

Unsplash.com

Zjawisko rezygnowania z posiadania i korzystania z samochodu nie jest nowe. Już millenialsi byli postrzegani jako pokolenie, które unika aut. Według jednego z badań każdego dnia jeżdżą oni o około 8 proc. mniej niż przedstawiciele pokolenia X czy pokolenia wyżu demograficznego. Jest to z wielu powodów dobra tendencja.

Jeśli generacja Z nadal będzie unikać jazdy samochodem, może to mieć znaczący wpływ na emisję dwutlenku węgla.

Transport jest największym źródłem emisji CO2 w Stanach Zjednoczonych. Mieszka tam około 66 mln przedstawicieli pokolenia Z. Gdyby każdy z nich jeździł tylko o 10 proc. mniej niż wynosi średnia krajowa – czyli rocznie przyjeżdżałby 1,5 tys. km mniej – emisje dwutlenku węgla spadłyby o 25,6 mln ton. Odpowiada to rocznej emisji ponad sześciu elektrowni węglowych.

Tekst: MZ

SPOŁECZEŃSTWO