Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Młodzi Chińczycy są zatrudniani przez swoich rodziców jako 'dzieci na pełen etat’

To raczej nie jest praca marzeń.
.get_the_title().

Bezrobocie wśród młodych to w Chinach poważny problem, zwłaszcza po trzech latach strategii 'zero Covid’. Stopa bezrobocia w grupie osób od 16 do 24 roku życia wyniosła w czerwcu rekordowe 21,3 proc. (podobnie kształtuje się ona we Włoszech i Szwecji, w Hiszpanii i Grecji jest jeszcze wyższa, a w Stanach Zjednoczonych wynosi 7,5 proc.).

W ostatnich miesiącach po chińskich social mediach zaczęły krążyć hasztagi #FullTimeDaughter i #FullTimeSon.

W opatrzonych nimi filmikach młode osoby opowiadają o tym, jak stały się dziećmi na pełen etat. Rodzice młodych Chińczyków coraz częściej zatrudniają ich do prac domowych i do tego, by po prostu w razie potrzeby byli pod ręką. Tak jest choćby w przypadku Jii Zhang, która przed pandemią prowadziła własną firmę. Obecnie jest ona etatową córką swoich rodziców, którzy płacą jej za to 8 tys. juanów (ponad 4 tys. zł) miesięcznie – tyle mniej więcej wynosi średnia pensja w Chinach. – Moja praca polega na spędzaniu czasu z rodzicami – na przykład zabieraniu ich do sklepów spożywczych – i wykonywaniu pewnych prac domowych – wyjaśnia Jia.

fot. Jia Zhang
fot. Jia Zhang

Wiele osób dzieli się w internecie swoim doświadczeniem związanym z byciem dzieckiem na pełen etat. Na Douban – chińskim odpowiedniku Reddita – dyskutują o tym już ponad 4 tys. osób. ’Lubię gotować i od poniedziałku do piątku gotuję obiady i kolacje dla mojej rodziny. Rodzice dają mi pieniądze, nie ingerując w moje życie. Jestem bardzo szczęśliwa’ – pisze tam pewna 37-latka.

Cały czas trwa jednak debata nad tym, czy to tak naprawdę jest zawód.

Często dziećmi na pełen etat stają się bowiem osoby, którym w różny sposób nie wyszło w życiu – przeszły załamanie psychiczne, wypadły z wyścigu szczurów, nie zdały ważnego egzaminu, rozstały się z wieloletnim partnerem. To określenie ma je trochę dowartościować, a pracując dla swoich rodziców, mają stanąć na nogi. Niestety przyczyną, dla której coś takiego jak dzieci na pełen etap w ogóle się pojawiło jest kiepska sytuacja na rynku zawodowym w Chinach. – Gdyby mój biznes odnosił sukces, z pewnością nie musiałabym zostawać córką na pełen etat – mówi Jia Zhang i zapewne wielu młodych Chińczyków mogłoby się z nią zgodzić.

Tekst: NS

SPOŁECZEŃSTWO