Gdzie znaleźć partnera, jeżeli nie chcemy korzystać z Tindera? Czy wypada podejść do obcej dziewczyny, która spodobała nam się na przystanku? I skąd można wiedzieć, że również jest singielką? Poznawanie ludzi we współczesnym świecie wcale nie jest takie proste. Zmieniają się zasady i normy, apki niemal całkowicie zmonopolizowały kulturę randkowania. A przecież nie każdemu odpowiadają rozmowy za pomocą komunikatora i rozpoczynanie znajomości na podstawie zdjęć. Czy istnieje jakaś alternatywa? Rozwiązaniem może być pierścionek, który cieszy się coraz większą popularnością.

pear° to mały turkusowy pierścionek, który ułatwia rozpoznanie, kto w twoim otoczeniu jest singlem. Ma wspierać nawiązywanie nowych znajomości twarzą w twarz.

Pomysł nazywany jest 'największym eksperymentem społecznym’. Ambicją jego twórców jest przejęcie kontroli nad aplikacjami, które zdominowały świat randek i oczywiście ograniczenie niezręcznych sytuacji, gdy nie wiesz, czy osoba, która ci się spodobała, jest wolna. Pierścionek z gruszką działa zatem odwrotnie od pierścionka zaręczynowego i obrączki, pokazując, że jest się otwartym na interakcje.

’Gdyby 1,2 miliarda singli na całym świecie nosiło na palcu małą zieloną obrączkę, aby pokazać, że są singlami, nie potrzebowalibyśmy aplikacji randkowych. Połączenie ich to nasza misja’ – czytamy na stronie Pear. Po złożeniu zamówienia za 108 zł otrzymamy trzy pierścionki w różnych rozmiarach, unikalny numer członkowski, zaproszenie na PearFest i dostęp do bezpłatnych wydarzeń w swoim mieście. Zapas produktów jest obecnie wyczerpany w 93 procentach, a pierwsza pula szybko się wyprzedała, co pokazuje, że znalazła się liczna grupa, która chce wypróbować ten alternatywny (a może raczej 'staromodny’) sposób randkowania.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Femieble (@femieble)

Pomysł Pear jest zdecydowaną odpowiedzią na realny problem, czyli zmęczenie aplikacjami i przeniesienie randek do świata offline. Start-up swoim eksperymentem chce zapewnić powrót do 'prawdziwego świata’.

76 proc. singli jest otwartych na zapoznanie się w realnym świecie.

Dane potwierdzają również, że ludzie tęsknią za znajomościami innymi niż w internecie. Według ostatnich badań przeprowadzonych przez aplikację randkową Inner Circle 3 na 4 osoby samotne w Wielkiej Brytanii wolałyby poznać przyszłego partnera w prawdziwym życiu – osoby samotne spotykają się z kimś, kto im się podoba, średnio raz na 2,4 roku. Tylko 3 na 10 osób przyznały, że ktoś do nich podszedł w ciągu ostatnich trzech miesięcy. 61 procent stwierdziło, że zagadywanie do obcych je stresuje.

Powyższe dane raczej nikogo nie dziwią. Start-up Pear ma jednak nadzieję, że uda mu się przypomnieć, że nie samym przesuwaniem w prawo i lewo zdjęć i klikaniem serduszek żyje człowiek. Osoby biorące udział w eksperymencie (uczestnicy zapisują się przez stronę, zamawiając produkt) zachęcane są do noszenia pierścionka przez cały czas: ’W barze, w pociągu, na siłowni, na wakacjach, na weselu przyjaciela, w restauracji, idąc do pracy. Świat jest twoim placem zabaw’.

Z jednej strony dawanie sygnału innym, że jest się zainteresowany interakcją, jest jak najbardziej w porządku, z drugiej – obietnica cudownego połączenia singli wydaje się trochę na wyrost. Głównie dlatego, że za niechęcią do aplikacji, randek i szukania miłości na ogół kryje się coś znacznie głębszego – lęk, strach przed odrzuceniem, nieumiejętność zbudowania relacji. A na to już raczej nie pomoże pierścionek.

Tekst: AC
Zdjęcie: Dazed