Szwedzkie miasto prosi mieszkańców, aby się ze sobą witali

Luleå jest jednym z największych miast w północnej Szwecji. 80 tys. osób, które je zamieszkuje, ma reputację dość powściągliwych, a czasami nawet nietowarzyskich. Ponurej atmosfery dodaje na pewno niewielka ilość światła słonecznego, z którą zmaga się ten rejon. Zimą słońce świeci tam tylko przez trzy godziny. To pośrednio wpływa na to, że rozmowy twarzą w twarz stają się coraz rzadsze. Miejsce jest przeciwieństwem Hiszpanii, gdzie ludzie dużo przebywają na zewnątrz, wygrzewają się w słońcu na placach, ławkach i siłą rzeczy sporo ze sobą rozmawiają, prowadząc bujne życie towarzyskie.
Niedawne badania wykazały, że 45 proc. mieszkańców miasta Luleå w wieku od 16 do 29 lat doświadcza problemów psychicznych wynikających z samotności.
Niedawno w mieście rozpoczęła się kampania ‘Säg hej’ (’Powiedz hej’) mająca na celu poprawę samopoczucia mieszkańców, zwłaszcza tych, którzy czują się samotni. W szkołach, autobusach i miejscach publicznych wyświetlany jest towarzyszący akcji film zachęcający do witania się z przechodniami. Na profilu miasta w mediach społecznościowych pojawił się wpis: ‘Witanie się sprawia, że ludzie czują się komfortowo i bezpiecznie. To coś, co wszyscy możemy zrobić, aby stworzyć przyjemniejszą Luleę. Twoje powitanie może coś zmienić’.

Badania dowodzą, że witanie się z nieznajomymi sprawia, że ludzie czują się bardziej widoczni i przynależni do grupy. Ma to pozytywny wpływ na zdrowie psychiczne, a nawet zwiększa chęć pomagania innym. Jeśli przywitasz się z sąsiadami, istnieje większe prawdopodobieństwo, że w przyszłości im pomożesz.
Szwedzi z reguły są dość powściągliwi w kontaktach z innymi.
Mieszkańcy tego skandynawskiego państwa przeważnie zachowują tzw. dystans interpersonalny, co ma również fizyczny wymiar. Ta zasada od dawna ma zastosowanie we wszystkich aspektach codziennego życia, od poruszania się po alejkach w supermarkecie po oczekiwanie na autobus na przystanku.
Samotność – zwłaszcza wśród młodszych – jest problemem globalnym. Być może Szwecja ze swoimi ciemnymi, długimi i mroźnymi zimami jest bardziej świadoma tego problemu. Jest on oczywiście niezależny od pory roku. To kwestia czasów, w jakich żyjemy, stylu życia i tego, że niekoniecznie spotykamy się z innymi tak często, jak kiedyś. Nasila się to właśnie w okresie zimowym, kiedy mniej przebywamy na świeżym powietrzu.
Tekst: MZ