Previous Slide Icon Next Slide Icon
Play Daily Button Pause Daily Button
Exit Daily Button

Asystent influencera. Czy to najgorsza praca na świecie?

Wyjątkowo nieatrakcyjna oferta pracy prędko stała się viralem.
.get_the_title().

W internecie pojawiła się ostatnio wyjątkowo absurdalna oferta pracy. Infuencer, który nie podaje nazwiska, ale przedstawia się jako osoba mająca ponad 10 mln followersów, poszukuje asystenta. Wyjątkowo niedorzeczne wymagania, które znalazły się w tym ogłoszeniu, sprawiły, że oferta stała się viralem. Jako pierwsza opublikowała ją na Twitterze dziennikarka „New York Timesa” Taylor Lorenz. Jej post został udostępniony ponad 3,5 tys. razy. Czego więc wymaga się od osoby pracującej jako asystent influencera?

Okazuje się, że obowiązki nie mają końca.

Wśród nich są przygotowania materiałów i postowanie w social mediach, prowadzenie kalendarza i ogarnianie spraw celebryty. Ten ostatni punkt rozumiany jest niezwykle szeroko. Chodzi bowiem nie tylko o kontakt z producentami, fryzjerami, stylistami i innymi celebrytami, a także podróżowanie (gdy już skończy się pandemia) oraz… sprzątanie i gotowanie. W ogłoszeniu znajduje się także informacja o tym, że asystent powinien budzić swego pracodawcę, oferując mu filiżankę ciepłej kawy. Przesada? To posłuchajcie dalej.

Wśród wymogów jest także chodzenie z pracodawcą na imprezy i dbanie o zawartość jego torebki (czy może raczej jej?). Co ciekawe, praca – przynajmniej wedle ogłoszenia – jest na pół etatu. Jak wypełnić te obowiązki w ciągu kilku godzin?

W jaki sposób można iść z influencerem na imprezę, a potem obudzić go rano filiżanką kawy i w dalszym ciągu pracować ledwie na pół etatu?

Tego ogłoszenie nie precyzuje, choć podkreśla, że godziny pracy będą ruchome, ale asystent musi być w pogotowiu 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu. Kim powinien być wymarzony kandydat? Powinien mieć co najmniej rok doświadczenia na podobnym stanowisku, nie wrzucać zdjęć z influencerem na swoje social mediów, umieć odłożyć emocje na bok, zachowywać trzeźwość, ale jednocześnie być otwartą i zabawową osobą, choć nie za mocno otwartą – życie prywatne powinien zostawić za drzwiami. Autor ogłoszenia mieszka w Los Angeles, a więc oferta skierowana jest do osób, które mieszkają w odległości góra 40-60 minut od tego miasta. I koniecznie mają prawo jazdy – to z pewnością przyda się przy tak szalonych godzinach pracy. Oburzenie wywołała także pensja, która influencer oferuje swojemu asystentowi. Wynosi ona od 25 do 30 dolarów za godzinę. Choć to niemal dwa razy więcej niż minimalna stawka za godzinę w Los Angeles, przy takiej ilości obowiązków można się spodziewać znacznie wyższego wynagrodzenia…

Zdjęcie główne: Markus Winkler/Unsplash
Tekst: NS

SURPRISE