Badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Stanowego Michigan wykazało, że jeden na pięciu dorosłych w tym regionie (to 1,6 mln osób) nie planował nigdy mieć dzieci. Ta sytuacja doskonale obrazuje spowolnienie wskaźnika urodzeń w USA w ciągu ostatnich kilku lat. Stan Michigan jest demograficznie podobny do całych Stanów Zjednoczonych, co może oznaczać, że w tym państwie od 50 do 60 mln osób nie ma lub nie chce mieć dzieci. Jak wiadomo nie tylko ten kraj boryka się z takim problemem – mierzy się z nim też m.in. większość państw europejskich.

Naukowcy odkryli również, że bezdzietne pary wcale nie żałują bardziej w późniejszym życiu niż rodzice, co jest sprzeczne z nadal powszechną opinią.

Naukowcy, którzy opublikowali swoje badanie w czasopiśmie PLOS ONE, przeanalizowali dane z ankiety przeprowadzonej wśród 1 tys. osób pełnoletnich. Zachary Neal, profesor psychologii na MSU i współautor badania, podkreśla, że wielu dorosłych nie ma dzieci, a wyniki badania nie są uzależnione od wieku, wykształcenia czy dochodów osób biorących udział w ankiecie. Czynniki, które jednak w pewnym stopniu wpływają na decyzję o nieposiadaniu dzieci, to fakt bycia mężczyzną, osobą białą lub samotną.

Co ważne, ci, którzy zdecydowali się nie mieć dzieci, na starość żałowali tego w bardzo niewielkim stopniu, jeśli w ogóle.

Pragnienie posiadania dzieci jest obecnie niezwykle aktualnym tematem, zwłaszcza ze względu na zmieniającą się sytuację polityczną, w wyniku której w niektórych stanach USA nakładane są poważne ograniczenia dostępu do opieki zdrowotnej w zakresie reprodukcji. W tym roku kilkanaście stanów wprowadziło całkowity lub prawie całkowity zakaz aborcji, który zmusza wiele osób do posiadania dzieci, mimo że nie chcą ich mieć. Zespół naukowców z Uniwersytetu Stanowego Michigan bada teraz to, w jaki dokładnie sposób ograniczenia dotyczące aborcji mogą wpłynąć na wybór ludzi, którzy nie chcą mieć dzieci, szczególnie poza stanem Michigan.

Tekst: MZ