Dania otwiera pierwsze na świecie muzeum szczęścia
– Mamy nadzieję, że goście wyjdą trochę mądrzejsi, szczęśliwsi i bardziej zmotywowani, by uczynić świat lepszym miejscem – mówią twórcy muzeum, które otwiera się w Kopenhadze. Choć nie zapewniają oni odnalezienia sposobu na sukces, który zapewni resztę życia w dostatku, to rozkładają na czynniki pierwsze naturę szczęścia, by łatwiej ją było zrozumieć.
Dlaczego kraje nordyckie, choć mają chłodny, surowy klimat i sporo deszczowych dni, rok w rok okupują czołówkę listy najszczęśliwszych krajów świata?
Geografia szczęścia jest o wiele szerszym zagadnieniem, wykraczającym poza typowe przekonania, że krótka zima i ciepłe, ale nie upalne, długie dni to klimat sprzyjający ogólnemu zadowoleniu. No właśnie, ale skoro każdy ma swoje preferencje i jak pokazują wyniki badań, nie są one takie, jak powszechnie można by się spodziewać, to czy w ogóle można zmierzyć coś tak subiektywnego jak szczęście? Jak się okazuje można. Tym właśnie zajmuje się organizacja odpowiedzialna za to miejsce – The Happiness Research Institute.
Część wystawy angażuje odwiedzających na poziomie osobistym, oczekując indywidualnych przemyśleń dotyczących szczęścia oraz szczęśliwych wspomnień spisanych na karteczkach. Nie obejdzie się bez wyzwań, bo twórcy postanowili przetestować gości: czy są w stanie zdefiniować, która część ust Mona Lizy się uśmiecha? Co zrobiliby, znajdując leżący na ziemi portfel?
Legenda głosi, że niektórzy rodzą się z naturalnymi predyspozycjami do uśmiechania się, ale nie dla wszystkich natura była tak łaskawa.
Czy zatem sprawnie rozpoznają szczere uśmiechy od fałszywych?
Tworząc corocznie publikowany World Happiness Report – raport dotyczący szczęścia w poszczególnych krajach i tego, co wpływa na poczucie dobrostanu – badacze nie skupiają się tylko na indywidualnym odczuwaniu szczęścia przez mieszkańców danego miejsca. Przynosić szczęście mogą wartości takie jak rodzina, bezpieczeństwo, zdrowie albo rzeczy przyziemne, jak pieniądze, pasja, jedzenie czy Netflix & chill. Jednak przy indywidualnych aspektach w grę wchodzą pewne niemierzalne, niezależne czynniki, które mogą odbierać satysfakcję z prostych rzeczy, znacząco zmniejszając odczuwane szczęście. Krótko mówiąc – samo życie. Dlatego The Happiness Research Institute zaprasza odwiedzających do pokoi poświęconych różnym podejściom do badania szczęścia, bo czynników wpływających na jego poziom jest wiele. Pokój historyczny ma unaocznić jak przez ostatnie dwa tysiące lat, począwszy od Arystotelesa, zmieniało się rozumienie szczęścia przez ludzkość. Pokój polityczny pozwala zastanowić się nad kwestią wagi, jaką nadają szczęściu i dobrobytowi rządy, a laboratorium – odpowiedzieć na pytanie, skąd w mózgu bierze się szczęście i jak zmienia się jego odczuwanie z wiekiem.
Przy tak dużej liczbie czynników kształtujących odczuwanie szczęścia trudno oczekiwać uniwersalnej rady, która zmieni szarą, niesatysfakcjonującą rzeczywistość o sto osiemdziesiąt stopni.
Pozytywne nastawienie nakazuje jednak szukać odpowiedzi i próbować poprawiać to, co zmienić można.
Na historię czy anatomię wpływ mamy niewielki – co innego na politykę czy przyszłość. Twórcy dzielą się tym, co znają najlepiej, czyli swoim nordyckim sposobem na szczęście, tłumacząc, na czym polega fenomen hygge – uczucia „przytulności” zawartego w minimalizmie – oraz jak dużą rolę odgrywa system podatkowy i wynikające z niego usługi socjalne. Chcą, aby ich przepis spakować i spróbować w miarę możliwości zaaplikować na rodzimym podwórku, bo jak twierdzą – wszyscy szukamy szczęścia, tylko czasami w złych miejscach.
Zdjęcie główne: Denise Jones/ unsplash.com
Tekst: Patrycja Mrówka