Współczesne emancypantki najczęściej są zdania, że filmy pornograficzne niszczą wszystko to, o co one do tej pory zagorzale walczyły, czyli o zerwanie z przedmiotowym i seksistowskim traktowaniem kobiet. Statystyki są jednak dowodem na to, że ten rodzaj rozrywki jest dla nich tak naprawdę przysługą, która przyczynia się do równouprawnienia płci. Badania potwierdzają, że produkcja filmów pornograficznych w rzeczywistości ma działanie profeministyczne.

Pismo Journal of Sex Research donosi, że oglądanie filmów porno jest okazaniem wsparcia dla kobiet, które chcą robić coś innego niż przewiduje tradycyjny podział ról.

W końcu wszystkie gwiazdy porno są najlepszym przykładem na to, że kariera zawodowa nie musi wiązać się z wykonywaniem konwencjonalnych zajęć, które są narzucane kobietom przez społeczeństwo. Ich praca jest nie tylko podważeniem stereotypu pracującej kobiety, ale także kobiety jako rodzicielki – w końcu żadna z nich nie uprawia seksu w celach reprodukcyjnych. Badania wykonane przez ośrodek General Social Survey tylko potwierdzają, że nie należy odbierać filmów porno jako obraźliwe wobec kobiet.

Aż 10 tys. mężczyzn i 14 tys. kobiet spośród wszystkich osób, które w ciągu roku oglądały filmy pornograficzne w sieci, określa swoje poglądy jako feministyczne.

Ten procent ankietowanych wcale nie odnosi się do występujących w nich kobiet w sposób przedmiotowy ,jak głosiła do tej pory powszechna opinia. Zwolennicy porno twierdzą, że pochwalają awansowanie kobiet na stanowiska kierownicze i zaznaczają, że są wyrozumiali wobec problemu aborcji. To oznacza, że wspierają dążenia współczesnych feministek, które chcą same decydować o swojej karierze zarobkowej i o własnym ciele.

Źródło: The Mic