Kierowniczka firmy Relate, Ammanda Major, wyznaje, że pary, które przychodzą na terapię, często martwi fakt, że nie są już w sobie zakochani. Największym problemem staje się dla nich rutyna i nudna codzienność. Psychoterapeuci podkreślają, że jest to całkiem normalne, a intensywność intymności i uniesień zmienia się na kolejnych etapach związku. Początkowy haj i pożądanie spowodowany jest zalewem hormonów, głównie feromonów, fenyloetyloaminy (FEA) testosteronu i estrogenów. Za fazę motyli w brzuchu odpowiada przede wszystkim dopamina, serotonina, noradrenalina i FEA.

Po kilku latach pojawia się przywiązanie, którego podłoże neurochemiczne jest nieco inne. Dominuje w nim przede wszystkim oksytocyna oraz wazopresyna.

Nic więc dziwnego, że inaczej czujemy się ze swoim partnerem w pierwszych miesiącach związku, a nieco inaczej podczas kolejnej rocznicy. Istnieje jednak kilka kroków, które ułatwią nie tylko lepsze zrozumienia partnera, ale być może rozbudzą dawno ostudzoną pasję.

Krok 1: bądź realistą. To oczywiste, że każdy z nas marzy, aby nasze pożądanie i namiętność zawsze przypominały te z początku związku, kiedy nie można było oderwać od siebie wzroku i rąk. Jednak zapewne wtedy twoje życie było inne. Być może nie borykałeś się z obowiązkiem chodzenia do nudnej i stresującej pracy, płacenia raty kredytu, opieki nad dziećmi i każdego elementu prozy życia. Nie oszukujmy się, nie da się wrócić do czasów minionych. Dziś jesteśmy innymi ludźmi, bardziej doświadczonymi, wiemy więcej o swoim partnerze i akceptujemy go mimo wad. Większość relacji w związkach jest głębsza i bogatsza. Kluczem jest zaakceptowanie i docenienie tego, co po wielu latach łączy zakochanych niegdyś do szaleństwa dwojga ludzi.

Krok 2: bądź ciekawski. Psychoterapeuci podkreślają, że nie ma nic bardziej ożywczego dla związku niż spojrzenie na swojego partnera nieco inaczej, od nowa. Porozmawiaj z nim o tym, co było dla was ważne na początku związku, co wzbudzało wasze pożądanie lub z jakimi miejscami macie przyjemne skojarzenia. Nie bójcie się pojechać tam po raz kolejny. Być może pozwoli to na odkrycie czegoś, o czym dawno zapomnieliście.

Krok 3: pielęgnuj relację. Po kilku latach wspólnego życia bardzo łatwo jest odstawić partnera na boczny tor. Wydaje nam się, że krążek na palcu, dzieci czy świstek z urzędu stanu cywilnego daje nam gwarancje bezpieczeństwa i stabilizacji. Niestety, nie jest to prawdą. Od czasu do czasu staraj się zaskoczyć ukochaną osobę. Zabierz ją na spontaniczną kolację na ulubionej restauracji, zostaw jej liścik miłosny na desce rozdzielczej samochodu lub wrzuć go do jej portfela. Taki drobny gest może być bardzo znaczący.

Krok 4: rozmawiaj. Ponad 80 proc. par, które odwiedzają gabinety terapeutyczne, twierdzi, że nie jest w stanie się dogadać. W większości przypadków okazuje się, że mimo rozmowy, nie słuchają się nawzajem, mając tendencję do skupiania się na własnych potrzebach i doszukiwania się wad w stronie przeciwnej. Uważna rozmowa nie jest łatwą sztuką, jednak z odrobiną cierpliwości i motywacji można się jej nauczyć.

Krok 5: kop głębiej. Podczas kolejnej wymiany argumentów ze swoim partnerem, zachowuj się trochę jak 4-letnie dziecko i zadawaj więcej pytań. Okazuje się, że większość przekazów ma swoje głębsze dno, co wymaga drążenia. Zamiast wpadać w stan histerii, staraj się zrozumieć emocje partnera i dowiedz się, z czego wynikają.

Krok 6: be postive! Nawet gdy masz do przekazania drugiej połówce jakąś kąśliwą uwagę, zacznij pozytywnie. Zamiast już w pierwszym zdaniu zaczynać od słów 'ty zawsze/ty nigdy’, zacznij od czegoś brzmiącego łagodniej np. 'wiem, że jest to dla nas obojga dość problematyczne, ale spróbujmy znaleźć jakiś kompromis’.

Krok 7: zacznij teraz!

Próbując ratować swój związek lub nadać mu nowego napędu, nie zapominaj o tym, co zbliżyło was do siebie. Zastanów się, co zbudowało wasze relacje i przez co musieliście przejść, aby nadal być razem.

Tekst: PKW