Masz ochotę na niezłą dawkę adrenaliny? Według amerykańskich naukowców zapewni ci to… sprzątanie
Nie każdy potrzebuje do szczęścia bardzo mocnych doznań, ale nikt chyba nie pogardzi przyjemnym dreszczykiem emocji.
Obecnie jednak coraz więcej osób nie ma chyba nic przeciwko doświadczaniu kolejnych pików adrenalinowych i sami szukamy ku temu okazji. Mało tego – potrafimy się od nich uzależnić, zapominając o zdrowym rozsądku.
„Im silniejsze doznania, tym skuteczniej tłumimy nasze problemy. (…) Im bardziej nie radzimy sobie ze zwykłym życiem – tym mocniejsza musi być symulacja” – zauważa znany terapeuta Robert Rutkowski w książce „Pułapki przyjemności”.
Tymczasem okazuje się że nie musimy od razu rzucać się w wir sportów ekstremalnych, hazardu czy choćby krwawych strzelanek na PlayStation – rozładowujący napięcie zastrzyk adrenaliny zapewnią nam… zwykłe, poczciwe porządki. Mycie okien, odkurzanie, reorganizacja szafy, szorowanie fug w łazience – wszystko to może wprawić was w nastrój porównywalny do tego, jaki daje uczestnictwo w rajdach albo hardkorowych treningach siłowych. Do takich wniosków doszła grupa badaczy prowadząca projekt Cleaning Rush Study na zlecenie producenta środków czystości Mr. Clean. Tym razem wynik badania nie opiera się po prostu na przepytywaniu uczestników o ich wrażenia.
Zmierzone zostały dwa czynniki: tętno i reakcja skórno-galwaniczna, powiązana ze zmianami oporu elektrycznego skóry, które odczytywane są jako objaw rozemocjonowania czy spontanicznej reakcji na bodźce.
Dlatego też śledzenie tych zmian przydaje się podczas badań wykrywaczem kłamstw. Podobnie jak tętno są one nie do podrobienia i znajdują się poza kontrolą osoby, u której występują.
Naukowcy poprosili uczestników o wykonanie różnych prac porządkowych, a podczas tych czynności i po ich zakończeniu były rejestrowane wspomniane procesy biologiczne. Wyniki jasno wskazywały na to, że sprzątający dostali podczas porządków najprawdziwszego adrenalinowego kopa. W tym wypadku był on napędzany entuzjazmem, a nawet ekscytacją.
Pewnie wielu z was kiwa teraz z niedowierzaniem głową. A jednak!
Mało tego: 100 procent uczestników po efektywnym ukończeniu zadania przyznało, że czuje luz i spokój.
Wśród pozytywnych „skutków ubocznych” porządków wskazywano też dumę, motywację, poczucie wypełnienia misji. Badacze nie byli tym zdziwieni – potwierdziła się teza, że porządki nie tylko sprawiają, że wokół nas jest czysto, ale dają poczucie kontroli nad naszym otoczeniem, a to z kolei niesie wewnętrzny spokój i radość z dobrze wykonanego zadania. Jeśli więc brakuje wam motywacji do chwycenia za szmatkę i mopa lub jeśli macie dość opornego w tym temacie współlokatora lub partnera – drukujcie ten tekst, wieszajcie na lodówce i niech się dzieje! 🙂
Zdjęcie główne: „Pani Doubtfire” (1993)
Tekst: Kinga Dembińska